W szpitalach w całym kraju pracuje ok. 13 tys. diagnostów laboratoryjnych i twierdzą, że nie chcą, by traktować ich pracowników drugiej kategorii. Podkreślają, że znaczące podwyżki w tym roku dostały pielęgniarki i położne, lekarze specjaliści, rezydenci oraz ratownicy medyczni. Przypomnijmy, że specjaliści od 1 lipca br. mogą zarabiać 6750 zł brutto, jeśli zobowiążą się do pracy w jednym szpitalu.

Pokazali, że bez nich szpitale staną

Matylda Kłudkowska z KZZPMLD podkreśla, że pokazali już, że są zdeterminowani i gdy ich zabraknie, to szpitale staną. W ostatnim czasie w trzech szpitalach w Polsce diagności laboratoryjni wzięli masowo zwolnienia lekarskie i lecznice miały problem, przyjmowały tylko pacjentów z zagrożeniem życia. Wcześniej pielęgniarki zaczęły brać masowo zwolnienia lekarskie.

 

Stają szpitale, bo pielęgniarki idą masowo na zwolnienia lekarskie czytaj tutaj>>

Związki zawodowe diagnostów laboratoryjnych zostały na 14 listopada zaproszone na rozmowy do ministerstwa zdrowia. Przesłali już do resortu swoje postulaty. Chcą m.in.: zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego o 1500 zł brutto, 10-dniowego urlopu na cele szkoleniowe, ale także wprowadzenia norm minimalnego zatrudnienia.

- Mamy już dość pomijania nas przy podwyżkach – podkreśla Kłudkowska. -  Bez nas nie da się leczyć. Opieka nad pacjentem wymaga współpracy wszystkich osób wykonujących zawody medyczne, od których wymaga się wysokich kwalifikacji. Nie zgadzamy się na to, by pielęgniarka zarabiała więcej niż diagnosta, który też ma wyższe studia medyczne.

 

Nowelizacja ustawy do końca listopada

Diagności podkreślają, że zależy im także na nowelizacji ustawy o diagnostyce laboratoryjnej. Przedstawiciele Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych po spotkaniu z ministrem zdrowia, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, mówią, że ministerstwo zapewniło, że do końca listopada przedstawi projekt tej ustawy.

Podkreślają, że obowiązująca ustawa jest z 2001 r. i konieczne są zmiany. Podkreślają, że w polskim systemie zdrowia nie jest określona rola diagnostów laboratoryjnych posiadających tytuł specjalisty co skutkuje, degradowaniem diagnostów laboratoryjnych specjalistów i zatrudnianiem na stanowiskach przeznaczonych dla osób bez specjalizacji.

Diagności mówią, że zależy im także na ograniczeniu dostępu do zawodu diagnosty laboratoryjnego jedynie absolwentom kierunków medycznych. Diagności chcą także, by zostały zmienione przepisy dotyczące wymagań dla kierowników laboratoriów, bo teraz przepisy nie są precyzyjne i zdarza się, że jeden specjalista jest kierownikiem w ośmiu laboratoriach.  

 

Resort ma analizować zarobki

Diagności podają, że mają obietnice, że do końca roku resort przeanalizuje wysokość zarobków diagnostów laboratoryjnych.

- Minister zapewnił nas, że do końca 2018 r. dyrektorzy szpitali mają poinformować go jakie są faktyczne zarobki poszczególnych grup zawodowych. Dopiero potem Ministerstwo Zdrowia podejmie działania dotyczące wysokości wynagrodzeń  w publicznych placówkach ochrony zdrowia – mówiła po spotkaniu dr Elżbieta Puacz prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych. 

Ministerstwo zapewniło również, że na dofinasowanie specjalizacji diagnostów laboratoryjnych zostaną przeznaczone pieniądze z budżetu państwa. 

- Cieszy nas, że minister chce, żeby w Polsce byli dobrze wykształceni diagności laboratoryjni z dziedzin medycyny laboratoryjnej. Kwestię płac trzeba szybko uregulować, gdyż jest to bardzo ważne w szczególności dla młodych diagnostów laboratoryjnych – powiedziała Elżbieta Puacz.

Średnie zarobki diagnostów laboratoryjnych nie przekraczają 3 tys. zł brutto. Dlatego 50 procent absolwentów analityki medycznej nie chce podejmować pracy w zawodzie.