- Czy lekarz posiadający dwie specjalizacje np.: z kardiologii i interny, może podpisać „lojalkę”, która gwarantuje mu, że będzie zarabiał 6750 zł brutto i w jednym szpitalu pracować jako kardiolog, w drugiej lecznicy, która też ma kontrakt z NFZ, dyżurować jako internista? – to jedno z wielu pytań, które wysłała Naczelna Izba Lekarska do ministerstwa zdrowia.

Ustawa zakładająca wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. zakłada także podwyższenie wynagrodzeń zasadniczych lekarzy specjalistów zatrudnionych na umowie o pracę do poziomu 6750 zł brutto. Jednak aby dostać takie pieniądze, lekarze muszą zobowiązać się do niewykonywania tożsamych świadczeń medycznych finansowanych ze środków publicznych w innym podmiocie niż główne miejsce zatrudnienia.

Specjaliści mają czas do 7 września, by złożyć deklaracje, zwane lojalkami. W przypadku złożenia jej w późniejszym terminie podwyższone wynagrodzenie będzie obowiązywało od kolejnego miesiąca.

Ustawa 6 proc. nikogo nie zadowala czytaj tutaj>>

Trudności interpretacyjne

Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podkreśla, że przepisy nie są precyzyjne i pojawia się mnóstwo pytań związanych z tym, gdzie lekarz może jeszcze pracować po podpisaniu lojalki.

- Lekarze mają problem, co to znaczy „tożsame świadczenia medyczne” – mówi prof. Matyja. - Są różne interpretacje tego pojęcia i dlatego lekarze nie wiedzą, czy składać deklaracje, bo obawiają się tego, do czego dokładnie się zobowiązują.

Prof. Matyja mówi, że do okręgowych izb lekarskich spływa bardzo wiele pytań w tej sprawie. Wysłali je do ministerstwa zdrowia. Mają nadzieję, że szybko otrzymają odpowiedzi, bo bez rozwiania tych wątpliwości specjaliści nie wiedzą, gdzie mogą pracować, jeśli podpiszą lojalkę.

Nowy prezes NRL: będę rozmawiał o przyśpieszeniu zwiększenia nakładów na zdrowie do 6 proc. PKB czytaj tutaj>>

Kłopotliwy komunikat MZ

Wątpliwości wśród lekarzy budzi treść komunikatu Ministerstwa Zdrowia opublikowanego w dniu 28 sierpnia 2018 r. Według informacji w nim zawartych lekarz posiadający specjalizację ma zobowiązać się do nie wykonywania u innego świadczeniodawcy świadczeń opieki zdrowotnej wykonywanych w warunkach całodobowych lub całodziennych.

Dalej komunikat podaje, że lekarz zatrudniony u świadczeniodawcy, wobec którego zobowiązał się zgodnie z ww. art. 4 ust. 3 pkt 2 ustawy, a który to świadczeniodawca ma umowę na świadczenia z zakresu leczenia szpitalnego lub umowę na inne świadczenia udzielane w warunkach całodobowych lub całodziennych, może wykonywać świadczenia z zakresów: ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, podstawowej opieki zdrowotnej, rehabilitacji leczniczej i programów zdrowotnych, udzielanych w warunkach ambulatoryjnych - u innego świadczeniodawcy, który ma umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia - bez ograniczeń.

Zdaniem Naczelnej Izby Lekarskiej wyjaśnienie ministerstwa dotyczące znajduje oparcie w treści ustawy, lecz jest niespójne z odpowiedziami na inne pytania.

„To stanowisko zawarte w komunikacie Ministerstwa Zdrowia niezasadnie rozszerza zakres zobowiązania lekarza na świadczenia ambulatoryjne, podczas gdy zakazem konkurencji powinny być objęte tylko świadczenia opieki zdrowotnej realizowane w warunkach całodobowych lub całodziennych w innej placówce ochrony zdrowia mającej kontrakt z NFZ” – podkreśla NIL i podaje, że taka interpretacja przepisów budzi wiele wątpliwości.

NIL pyta także o to, czy lekarz posiadający specjalizację, który w okresie od 1 lipca 2018 r. do pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu złożenia lojalki, wykonywał świadczenia konkurencyjne w rozumieniu art. 4 ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 5 lipca 2018 r. może złożyć do dnia 7 września 2018 r. oświadczenie i czy będzie uprawniony do podwyżki wynagrodzenia od 1 lipca 2018 r.

Samorząd lekarski podkreśla, że w ich ocenie „z racji tego, że przepis art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 5 lipca 2018 r. wskazuje, że oświadczenie o przyjęciu na siebie ograniczeń w wykonywaniu zawodu u innych świadczeniodawców jest skuteczne dopiero od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu złożenia zobowiązania lekarze ci mają pełne prawo korzystać z wyższego wynagrodzenia już od daty 1 lipca 2018 r. nawet jeśli między dniem 1 lipca 2018 r. a końcem miesiąca, w którym składają oświadczenie, wykonywali świadczenia całodzienne lub całodobowe u innego świadczeniodawcy objęte ograniczeniem”.

Jak ma wyglądać lojalka?

Wątpliwości lekarzy budzą także przekazywane im przez dyrektorów szpitali informacje, o konieczności składania oświadczeń według wzorów przygotowanych przez pracodawcę pod rygorem bezskuteczności oświadczeń złożonych na innych formularzach.

Zdaniem samorządu lekarskiego celowe byłoby jednoznaczne stanowisko Ministerstwa Zdrowia skierowane do szpitali, że lekarze mają prawo składać przewidziane przez ustawę oświadczenia na dowolnych drukach.

Czy wielu specjalistów się skusi?

Prof. Matyja podkreśla, że część lekarzy na pewno podpisze takie zobowiązania.

 – Wszystko zależy od tego, ile lekarz może zarobić u swojego pracodawcy, a ile może dorobić gdzieś indziej – mówi prof. Matyja. – Są szpitale, w których specjalista może zarobić 100 zł za godzinę dyżuru i wtedy może nie chcieć rezygnować z dodatkowych źródeł dochodu i zobowiązania nie podpisze.

Prof. Matyja podaje, że jest jeszcze inne niebezpieczeństwo. Gdy wielu lekarzy podpisze deklaracje, to szczególnie w małych, powiatowych szpitalach, nie będzie miał kto dyżurować. Może się okazać, że z tego powodu trzeba będzie zamykać oddziały, bo nie będzie obsady.

- Ustawa przewiduje, że w szczególnych sytuacjach dyrektor oddziału NFZ może zgodzić się na to, by specjalista podpisał lojalkę i dyżurował w jakimś innym szpitalu, ale wtedy te przepisy niewiele zmienią – mówi prof. Matyja.

Jacyna: Nie wiem, ile potrzebuję pieniędzy na podwyżki

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Andrzej Jacyna, na Forum Ekonomicznym w Krynicu-Zdroju podał, że z jego informacji wynika, że wielu lekarzy zrezygnuje z umów cywilno-prawnych, czyli tzw. kontraktów i chce przejść na umowy o pracę, by móc skorzystać z możliwości zarabiania 6750 zł.

Jacyna podkreślał, że z tego powodu nie potrafią teraz oszacować, ile będą potrzebowali pieniędzy na podwyżki dla specjalistów. Prezes NFZ dodał, że zakładają, że dopiero za ok. trzy miesiące, będą dokładniej wiedzieć, ilu lekarzy podpisało zobowiązania.