Do końca marca zarejestrowano 26 przypadków krztuśca - w zeszłym roku było ich 37, kilka przypadków odry. Nie ma zachorowań na polio, błonicę czy tężec. Tak wynika z informacji Ministerstwa Zdrowia na temat dostępu do szczepień ochronnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych w kontekście narastającego kryzysu humanitarnego na terenie Polski oraz roli szczepień dla zdrowia publicznego, przygotowanej dla Sejmowej Podkomisji stałej ds. zdrowia publicznego. To jednak nie oznacza, że nie grozi nam epidemia tych chorób. A prof. Ernerst Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii mówi wprost, że mamy w tym momencie wyszczepialność poniżej odporności populacyjnej. - Polska utraciła odporność zbiorowiskową przeciw odrze i to trzeba jasno powiedzieć - dodaje.

Czytaj również: Grożą nam krztusiec i odra, a konkretów w sprawie szczepień Ukraińców brak >>

 

Szczepimy, ale tylko dzieci z Ukrainy

- Obywatele Ukrainy, którzy przebywają w Polsce, mogą być szczepieni na dokładnie takich samych zasadach jak Polacy - przekonuje Dariusz Poznański, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia. - Jeśli ukraińskie dzieci i młodzież nie mają potwierdzenia wykonania wszystkich niezbędnych szczepień, lekarze POZ przygotowują indywidualny kalendarz szczepień. Dzieci urodzone w Polsce lub przebywające w naszym kraju dłużej niż trzy miesiące, już z mocy prawa będą podlegały obowiązkowi szczepień zgodnie z programem szczepień ochronnych na rok 2022. Każde ukraińskie dziecko powinno otrzymać książeczkę zdrowia. Dodatkowym narzędziem dla obywateli Ukrainy jest elektroniczna karta szczepień - mówił Dariusz Poznański. Pierwsza wizyta u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który weryfikuje kompletność szczepień dziecka i ustala indywidualny kalendarz szczepień wyceniona jest przez NFZ na 108 zł. Wykonanie każdego szczepienia zgodnie z ustalonym kalendarzem zaś na 48 zł. 

Czytaj też: Szczepienia obywateli Ukrainy - organizacja i finansowanie >

Tyle, że wbrew zapewnieniom Ministerstwa Zdrowia nie ma specjalnego, oddzielnie finansowanego, programu szczepień dedykowanego wszystkim obywatelom Ukrainy, nie dla wszystkich są też one obowiązkowe. Po pierwsze, zgodnie z art. 17 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi osoby przebywające na terytorium Polski przez okres krótszy niż trzy miesiące są zwolnione z obowiązku poddawania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym). Po tym czasie zatem powinny się zaszczepić.  Zatem osoby, które przekroczyły granicę 24 czy 25 lutego, będą zobowiązane do zaszczepienia się dopiero po 24 maja, ale nie wszyscy. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, obowiązek szczepienia przeciw gruźlicy jest wobec dzieci do 15 roku życia - potem już nie zaleca się szczepić, ani doszczepiać, a przeciw krztuścowi, odrze i polio do 19 roku życia. - To oznacza, że obowiązek szczepień dotyczy tylko dzieci - przyznaje dr Dagmara Pokorna-Kałwak, specjalista medycyny rodzinnej i pediatra z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

 

 

Wyszczepialność poniżej odporności populacyjnej

Tymczasem dotąd zaszczepiono w Polsce jedynie 3400 dzieci i młodzieży z Ukrainy, w tym 2600 na Covid-19. Zaszczepiono także 52 tys. dorosłych Ukraińców - w większości przeciwko Covid i grypie.  Poziom wyszczepialności populacji Ukrainy przeciwko Covid-19 wynosi 35 proc., a przeciw grypie - 2 proc. Zaś jak podaje Paweł Szefernaker, wiceminister administracji i spraw wewnętrznych, do 25 kwietnia już ponad milion uchodźców wojennych z Ukrainy otrzymało numer PESEL, w tym 47, 9 proc. dzieci i młodzież do 18 lat, 44, 9 proc. kobiet  w wieku 18-65 lat, 3,8 proc. mężczyzn w wieku 18-65 lat i 3,4 proc.  kobiet i mężczyzn powyżej 65 lat. 

Według UNICEF w 2018 roku poziom wyszczepialności na Ukrainie wynosił 76 procent w przypadku pierwszego szczepienia przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) w wieku 12 miesięcy i i 78 procent na drugie szczepienie MMR w wieku sześciu lat. WHO zaleca zaś, by było to 95 procent w całym kraju. 

Czytaj też: Szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym uchodźców z Ukrainy >

Prof. Ernest Kuchar uważa, że zagrożenie epidemiologiczne w dobie obecnego kryzysu humanitarnego jest duże. - Kryzys zbrojny zawsze wiązał się z rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych. Wystarczy iskra, żeby problem zrobił się palący. A w tym momencie mamy wyszczepialność poniżej odporności populacyjnej. Polska utraciła odporność zbiorowiskową przeciw odrze i to trzeba jasno powiedzieć - podkreśla.

Zwraca też uwagę, że polskie społeczeństwo starzeje się, natomiast w polskim systemie wciąż szczepienia kończą się w wieku 19 lat. Ponadto jest luka w systemie, bo nie przewiduje on szczepień dla grup ryzyka. - Szczepienia dla grup ryzyka po prostu się opłacają. Zabrakło np. szczepienia przeciw pneumokokom dla grup ryzyka. Szczepienia to inwestycja w zdrowie.  To, co zrobiono ze szczepieniami w Polsce, to "grandą"  -ocenia prof. Kuchar. 

Sprawdź też: Leczenie obowiązkowe w przypadku stwierdzenia u pacjenta choroby zakaźnej - gruźlicy płuc, kiły lub rzeżączki >

Grypa wciąż groźna, szczepić powinny apteki

Eksperci alarmują, że także grypa stanowi poważne zagrożenie dla naszego zdrowia i życia. WHO odnotowuje ok. 6 tys. rocznie zgonów na tę chorobę, a w tym roku nie ma już bezpłatnych szczepionek na grypę. - Gdy były bezpłatne, był to komunikat, że to ważne - zaznaczył prof. Kuchar.

Według niego m.in. konieczna jest gotowość na realizację szczepień interwencyjnych oraz udrożnienie wszystkich dostępnych kanałów realizacji szczepień ochronnych.  Wskazane byłoby też rozszerzenie zakresu szczepień przez farmaceutów o szczepienia przeciw pneumokokom, krztuścowi, błonicy, odry czy różyczki. Farmaceuci mogliby także wypisywać recepty na szczepionki w tym te refundowane. 

O pozostawienie szczepień w aptekach apelowała także Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.  - W aptecznych punktach szczepień zaszczepiono 1,8 mln osób przeciw Szczepienia Ukraińców idą opornie, grozi nam epidemia odry - stwierdza. Według niej konieczna jest nowelizacja ustawy o zawodzie farmaceuty, aby mogli oni wystawiać recepty na szczepionki i bezpłatnie szczepić w aptekach.  Wiceminister zdrowia Piotr Bromber zapewnił prezes NRA, że resort przygotowuje stosowane zmiany w ustawie. - Farmaceuci nadal będą mogli przeprowadzać szczepienia w aptekach. - Pierwszy bardzo ważny krok. Kolejnym powinno być przywrócenie finansowania szczepień przeciwko grypie w taki sposób, żeby zachowując pełny dostęp dla pacjentów, nie ryzykować strat ani po stronie Ministerstwa Zdrowia ani aptek. To da się zrobić- ocenił na Twitterze Marek Tomków, wiceprezes NRA

W opinii prof. Teresy Jackowskiej, konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii, dzieci są rezerwuarem grypy, jeśli u nich będzie więcej zakażeń, będzie ich więcej także u dorosłych, dlatego nie można tych grup rozróżniać. - Na moim 30-łóżkowym oddziale codziennie mamy hospitalizowanych kilkoro dzieci z powodu grypy - podkreśliła. 

Dyrektor Poznański podkreśla, że znacznie wzrósł w ostatnim czasie budżet programu szczepień do ponad 400 mln zł, wyłączając szczepienia na Covid. - Program ulega modyfikacjom, nie jest wykuty z kamienia, a Polska ma zapewnione rezerwy szczepionek w postaci zapasów na wiele miesięcy. Uwzględnione są w nich potrzeby wynikające z przebywania w Polsce uchodźców z Ukrainy - kwituje dyrektor.