Rząd ogłosił właśnie, że wprowadza stan epidemii. To drugi ze stanów przewidziany przez znowelizowaną w lutym przez Sejm ustawę o zwalczaniu i zapobieganiu chorób zakaźnych.

Od 14 marca br. obowiązywał w Polsce stan zagrożenia epidemicznego. Rozporządzenie go wprowadzające stanowiło m.in., że granice państwa zostały zamknięte dla cudzoziemców, a polscy obywatele, którzy znajdowali się poza krajem, mogli wracać, ale po przekroczeniu granicy każdy z nich został zarejestrowany i skierowany na obowiązkową 14-dniową kwarantannę domową. 
Czytaj: Polska zamyka granice przed cudzoziemcami>>

Na podstawie rozporządzenia w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 mkw ustanowiono czasowe ograniczenie handlu detalicznego, zamknięte zostały też lokale gastronomiczne, a także obiekty kulturalne i sportowe, wprowadzono również zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób.   

Czytaj: Rozporządzenie ws. stanu zagrożenia epidemicznego opublikowane>>
 

Możliwe kolejne ograniczenia

Ogłoszenie stanu epidemii pozwala na szereg ograniczeń, m.in.: wprowadzenie zakazu opuszczania określonych obszarów, nakazu przebywania w innych, zamykania instytucji i zakładów pracy, reglamentowania pewnych towarów, kierowanie do pracy w zwalczaniu epidemii, udostępnienie lokali, przejmowanie pojazdów, poddania się obowiązkowi badań.  Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że stan ten wprowadzany jest m.in. po to, żeby zapobiegać rozprzestrzenianiu się epidemii oraz wdrożyć zasady dotyczące m.in. kwarantanny.

Zgodnie z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii - w przypadku gdy zagrożenie epidemiczne lub epidemia obejmuje więcej niż jedno województwo - w drodze rozporządzenia wprowadza minister zdrowia w porozumieniu z ministrem właściwym ds. administracji publicznej na wniosek Głównego Inspektora Sanitarnego.

Wojewoda wyznaczy ludzi do walki z epidemią

- Zamiany które wprowadzamy, pozwolą nam wyznaczyć konkretne role personelowi medycznemu na odcinkach, w których trzeba walczyć z epidemią. Wojewodowie będą mogli delegować kadrę medyczną w miejsca, w których potrzebne jest wsparcie - zaznaczył w piątek Łukasz Szumowski, podczas konferencji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Pozwala na to art. 47 ust. 1 ustawy zapobieganiu oraz zwalczaniu zakaz˙en´ i choro´b zakaz´nych u ludzi, zgodnie  z którym pracownicy podmiotów leczniczych, osoby wykonujące zawody medyczne oraz osoby, z którymi podpisano umowy na wykonywanie świadczeń zdrowotnych, mogą być skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii.  - Oznacza, że w przypadku ogłoszenia stanu epidemii na obszarze województwa lub jego części do pracy przy zwalczaniu epidemii mogą zostać skierowani przede wszystkim lekarze, pielęgniarki i inne osoby związane z zawodami medycznymi, ale także osoby, które – według decyzji i wiedzy wojewody bądź ministra (w zależności od tego, czy stan został ogłoszony na obszarze województwa, czy kilku województw) - będą w stanie pomóc przy jej zwalczaniu – mówi Oskar Sobolewski, prawnik w Kancelarii Wojewódka i Wspólnicy, ekspert Instytutu Emerytalnego. 

Czytaj: Stan epidemii - wojewoda wyznaczy do pracy przy zwalczaniu koronawirusa>>
 

Stan epidemii sposobem na brak lekarzy

W szpitalach zaczyna już brakować lekarzy.Tym bardziej, że kolejni zarażają się koronawirusem i wypadają z systemu. Tak jak dziś np. lekarz ze Szpitala Bródnowskiego w Warszawie a wczoraj kilku pracowników medycznych ze Szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą

Obecnie w całym systemie pracuje 140 tys. lekarzy. W tym 20 proc z nich to emeryci. -My nie mamy już zasobów. Pracujemy ponad siły. Mam nadzieję, że wystarczy nas wszystkich, ale jest ciężko. Tym bardziej, że brakuje środków ochrony osobistej- mówi  prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Zaznacza, że nie ma jednak danych ilu lekarzy przebywa obecnie na zwolnieniach chorobowych a ile skorzystało z opieki nad dziećmi do lat ośmiu. W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie jest to np. kilkadziesiąt pielęgniarek i lekarzy

Poza szpitalami, pracuje jednak wcale nie tak dużo lekarzy innych specjalności. Choćby zaledwie 10 tys. lekarzy rodzinnych. Być może rząd ich tez będzie chciał zadysponować. Szczegóły będą znane jednak dopiero gdy zostanie opublikowane rozporządzenie ministra zdrowia o stanie epidemii. Być może w walkę z koronawirusem włączeni zostaną też lekarze stażyści.

Ale prawnicy już przewidują co te zmiany mogą oznaczać. -Możliwość mobilizacji personelu medycznego innych specjalności w naszej opinii może zaistnieć w więcej niż jednym wypadku. W razie wprowadzenia stanu epidemii – w tym bowiem przypadku art. 47 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi dopuszcza skierowanie do pracy przy zwalczaniu epidemii pracowników podmiotów leczniczych, osób wykonujących zawody medyczne oraz osób, z którymi podpisano umowy na wykonywanie świadczeń zdrowotnych - zaznacza Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii Kieszkowska Rutkowska Kolasińki

 

Minister Szumowski zaznaczył też, że wszyscy którzy przebywają na kwarantannie a nie mają środków, dostaną zwolnienia od lekarza. Ma to być uregulowane przez system eWUŚ, działający w placówkach medycznych. Lekarz sprawdzi w nim dane każdego ubezpieczonego i wystawi zwolnienie.

Szkoły nieczynne do Wielkiejnocy

Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do świąt Wielkiejnocy. To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Dotychczasowa decyzja rządu przewidywała, że wszystkie placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji świąt Wielkanocnych miała trwać od 9 do 14 kwietnia.

Jednocześnie premier poinformował, że szkoły będą zamknięte do świąt Wielkanocnych, a rodzice dzieci w wieku do lat 8 otrzymają zasiłki opiekuńcze jak dotychczas. Wdrażany będzie e-learning.

Epidemia jeszcze rozwija się

Minister Szumowski zapytany o to, do kiedy potrwają ograniczenia, odpowiedział, że na razie nie wiadomo. Stwierdził, że rząd spodziewa się kilkunastu tysięcy zakażonych.  Poinformował, że jest już 425 potwierdzonych przypadków koronawirusa w Polsce, a nowych - 14. - W najbliższych dniach będziemy mieli tysiąc, dwa tysiące chorych. W ciągu kilkunastu dni to może być 10 tys. – powiedział w piątek na konferencji prasowej minister Szumowski.

Kara za załamanie kwarantanny- zgodnie z zapowiedziami rządu - będzie wynosiła teraz 30 tys. zł