We wtorek w łomżyńskim magistracie odbyła się konferencja prasowa poświęcona sprawie budowy obwodnicy.

Przedstawiciele społecznego komitetu poparcia budowy tej inwestycji poinformowali, że wystosują m.in. petycję do parlamentarzystów z regionu, radnych sejmiku i instytucji europejskich, zaczęli też zbiórkę podpisów mieszkańców pod skierowanym do rządu żądaniem szybkiej budowy obwodnicy Łomży, które ma trafić do ministra transportu. Nie wykluczyli też blokad dróg.

Prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski powiedział PAP, że obwodnica nie znalazła się w planach, bo nie uzyskała pozytywnej decyzji środowiskowej. Okazało się bowiem, że w dokumentach, które trafiły od drogowców do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Białymstoku, nie było pełnej inwentaryzacji przyrodniczej dla tej inwestycji.

Czerniawski zwrócił uwagę, że - według jego wiedzy - wniosek o wydanie decyzji środowiskowej trafił od drogowców do RDOŚ w marcu 2012 roku. "Mieli więc praktycznie półtora roku na przygotowanie i raportu (środowiskowego), i całej dokumentacji" - dodał prezydent w Łomży.

Przytoczył informacje z pism z RDOŚ o tym, że inwestor - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - trzykrotnie był wzywany do uzupełnienia dokumentacji ze względu na braki w inwentaryzacji przyrodniczej.

Czerniawski mówił, że inwestor nie przeprowadził kompleksowych badań związanych z miejscami żerowania i migracji ptaków (w dolinie Narwi) w okresie pełnego roku, a oparł się jedynie na szczątkowych danych.

Zdaniem RDOŚ, w tej sytuacji dokumentacja przygotowana przez drogowców nie daje podstaw do wykluczenia negatywnego oddziaływania obwodnicy Łomży na środowisko. Na początku października prezydent Czerniawski otrzymał informację, że drogowcy zmienili swoje plany inwestycyjne na drodze krajowej nr 61 i wystąpili o decyzję środowiskową, ale z wyłączeniem obwodnicy Łomży.

Czerniawski powiedział PAP, że będzie interweniował w tej sprawie m.in. w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dodał, że z wcześniejszych rozmów z drogowcami wynikało, że "wszystko jest na dobrej drodze". Poinformował też, że wysłał pismo do ministra transportu z prośbą o wyjaśnienia.

Czerniawski zwrócił też uwagę, że mieszkańcy zbierają podpisy i zapowiadają protesty, nie wykluczając też blokad na drodze nr 61. Podkreślił, że walka o obwodnicę w Łomży nie ma żadnych zabarwień politycznych.

Zaznaczył też, że wiosną przyszłego roku przejazd ciężarówek przez Łomżę stanie się niemożliwy, bo planowany jest remont ul. Wojska Polskiego, czyli tranzytowego przejazdu przez miasto na drodze krajowej nr 61. Miałby potrwać do późnej jesieni.

Drogowcy zapewniają tymczasem, że nie rezygnują z planów budowy obwodnicy Łomży. Rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA Rafał Malinowski powiedział PAP, że inwentaryzacja środowiskowa będzie uzupełniona najszybciej, jak to możliwe. "Po jej uzupełnieniu, natychmiast wniosek w sprawie tej obwodnicy składamy ponownie" - dodał.

Według prezydenta Czerniawskiego, szacunkowy koszt budowy obwodnicy Łomży, o długości ok. 20 km, może sięgać 1,4 mld zł.