Jerzy Wilk zapowiedział też na poniedziałkowej konferencji prasowej, że będzie chciał się zająć realizacją reformy dotyczącej śmieci. "Weszła w życie nowa ustawa, a w Elblągu ona nie działa najlepiej. Leżą worki ze śmieciami, nikt ich nie odbiera" - zauważył Wilk. Jak dodał, o tę kwestię w ostatnim tygodniu kampanii pytali go na spotkaniach mieszkańcy.

Wilk zapewnił, że "stopniowo i powoli, zgodnie z przepisami" będzie realizował swój program. W programie miał wpisane m.in. likwidację straży miejskiej, obniżkę czynszów w lokalach komunalnych. Nie odpowiedział na pytanie, którą z obietnic wyborczych spełni w pierwszej kolejności.

W sprawie przekopania Mierzei Wiślanej - co było jednym z głównych punktów kampanii kandydata PiS - Wilk powiedział, że inwestycję tę winien realizować rząd. "Będę prowadził rozmowy i naciskał, by to się stało" - zaznaczył. Powtórzył, że przekop Mierzei jest ważny m.in. z tego powodu, by do Elbląga mogły wpływać statki innych bander niż polskie i rosyjskie.

Pytany o personalia Wilk odpowiedział, że powoła dwóch, a nie jak dotąd trzech wiceprezydentów. Przyznał, że być może powoła także sekretarza miasta.

"Od wielu kadencji jest wakat na tym stanowisku, a w wielu sprawach de facto to sekretarz może decydować" - powiedział Wilk.

Nazwisk wiceprezydentów ani sekretarza nie podał. Argumentował, że do końca tygodnia będzie ze wszystkimi ugrupowaniami w radzie miasta prowadził rozmowy nt. współpracy programowej.

Wilk zapewnił też, że o pracę w elbląskim ratuszu mogą być spokojni ci urzędnicy, którzy rzetelnie i sumiennie pracują.

"Dla mnie najlepiej, żeby urzędnik nie miał poglądów politycznych, tylko był fachowcem. Gorzej, jak ktoś ma posadę tylko dlatego, że jest czyimś znajomym czy protegowanym" - przyznał.

Konferencję prasową w reprezentacyjnym elbląskim Starym Ratuszu Jerzy Wilk rozpoczął od podziękowań dla wszystkich mieszkańców, którzy wzięli udział w niedzielnych wyborach. Dziękował zarówno swoim wyborcom, jak i tym, którzy oddali głos na kontrkandydatkę z PO Elżbietę Gelert.

"Dziękuję tym, którzy głosowali także na panią Elżbietę Gelert, dlatego że w ogóle wzięli udział w wyborach. To jest ważne, bo obywatelskość polega też na tym, że się głosuje na moich przeciwników. Frekwencja była bardzo wysoka, prawie 35 proc. W drugiej turze to jest bardzo wysoka frekwencja nie tylko w Elblągu, ale i całej Polsce. Dziękuję za ten udział" - powiedział Wilk.

Jak dodał, poprzez swoją pracę będzie chciał przekonać wyborców, by w kolejnych wyborach zagłosowali na niego.

Wilk przyznał, że od rana odbiera gratulacje od polityków z całego kraju. Telefon z życzeniami i gratulacjami odebrał m.in. od Jarosława Kaczyńskiego.

"Pan prezes był wczoraj na bieżąco informowany, ale rozmowę telefoniczną odbyliśmy dziś rano" - przyznał Wilk. Jak dodał, zaprosił Kaczyńskiego do złożenia wizyty w Elblągu już po jego zaprzysiężeniu na prezydenta.

Wilk powiedział też, że w poniedziałkowy poranek spotkał się osobiście, choć przypadkowo, ze swoją kontrkandydatką Elżbietą Gelert.

"Złożyliśmy sobie gratulacje, porozmawialiśmy, wszystko w miłej, życzliwej atmosferze. Zresztą inni z PO też do mnie dzwonią z gratulacjami" - przyznał.