Nie ma jeszcze nowego kalendarza wyborczego, bo nie został ogłoszony termin wyborów prezydenckich. Jednocześnie w Senacie trwają prace nad uchwaloną 12 maja ustawą o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. z możliwością głosowania korespondencyjnego

Wyznaczenie terminu wyborów nie zależy jednak od procedowania i wejścia w życie nowej ustawy. Ma tu natomiast znaczenie termin opublikowania uchwały Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie stwierdzenia braku możliwości głosowania na kandydatów w wyborach.

Tymczasem trwa polityczny spór o termin głosowania. Gdyby wybrany został najpóźniejszy z branych pod uwagę terminów, czyli 26 lipca, to druga tura musiałaby się odbyć 9 sierpnia, a tymczasem kadencja obecnego prezydenta upływa 6 sierpnia. 

 

Nie można przedłużyć kadencji

Zgodnie z art. 293 par. 2 Kodeksu wyborczego, od dnia ogłoszenia uchwały PKW marszałek Sejmu będzie miał 14 dni na ponowne zarządzenie wyborów. Będą one musiały się odbyć w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia. Jest więc prawdopodobne, że ewentualna druga tura mogłaby się odbyć już po zakończeniu kadencji obecnie urzędującego prezydenta. Nie byłoby zwycięzcy, a więc urząd pozostawałby nieobsadzony. 

Jak nam mówi adwokat dr hab. Anna Rakowska-Trela, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, konstytucjonalista, do takiej sytuacji nie powinno dojść, bo byłaby ona ustrojowo niepożądana, a nawet niebezpieczna. Jej zdaniem nie można mówić o przedłużeniu kadencji nawet o kilka dni, bo nie jest to przewidziane w Konstytucji.

Marszałek Sejmu może zastąpić, choć nie wynika to z Konstytucji

Co w takiej sytuacji? Ustępującego prezydenta może zastąpić marszałek Sejmu na podstawie art. 131 Konstytucji. Można przyjąć interpretację, zgodnie z którą nie można dopuścić do tego, żeby nie było prezydenta, bo organ ten nie może być nieobsadzony, ponieważ m.in. nie miałby kto podpisywać ustaw i prawo nie mogłoby wchodzić w życie.

– Jednak to jedynie interpretacje, bo prawo nie przewiduje sytuacji, w której marszałek Sejmu miałby zastąpić prezydenta, bo nie został jeszcze wybrany, a termin upłynął - mówi prof. Anna Rakowska-Trela.

Czytaj w LEX: Prowadzenie rejestrów wyborców przez gminę >

Terminy czynności wyborczych do maksymalnego skrócenia

Terminy kalendarza wyborczego będą musiały być maksymalnie skrócone. Prawo nie przewiduje terminów minimalnych, określa natomiast, że musi to być maksymalnie 60 dni od ogłoszenia terminu wyborów do dnia głosowania. Dla porównania - kalendarz obowiązujący w wyborach zarządzonych na 10 maja przewidywał na dokonanie czynności wyborczych ponad 3 miesiące. Eksperci mówią, że trudno oszacować czas trwania poszczególnych czynności wyborczych, niełatwo też skrócić czas ich przeprowadzenia.

Dr hab. Jarosław Flis z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, ekspert Zespołu Ekspertów Wyborczych Fundacji im. Stefana Batorego uważa jednak, że wiele czynności wymaga realnego czasu na ich przeprowadzenie. - Są ograniczenia prawne, ale są też ograniczenia logistyczne, wielu rzeczy nie da się po prostu wykonać „na kolanie”. Ograniczenia prawne można ustawowo skorygować, ale logistyki się ustawą nie zmieni – dodaje.

Tomasz Grzelewski, rzecznik prasowy Krajowego Biura Wyborczego podkreśla, że nie jest łatwo określić czas trwania poszczególnych czynności wyborczych. Jego zdaniem skoro terminy w nowym kalendarzu ulegną skróceniu, po wyznaczeniu nowego terminu wyborów będzie szczególna sytuacja i zapewne „szczególne działania będą musiały być podjęte”.

Czytaj w LEX: Rola Administratora Danych osobowych w wyborach samorządowych >

Zgłaszanie kandydatów zajmuje czas, a słyszy się o zgłaszaniu nowych

O nadzwyczajnym skracaniu terminów czynności nie może być mowy, bo np. musi być przewidziana możliwość zgłaszania nowych kandydatów na prezydenta. A zgodnie z Kodeksem wyborczym kandydata na prezydenta „zgłasza co najmniej 100 tysięcy obywateli mających prawo wybierania do Sejmu” a zgłoszenie „musi być poparte podpisami zgłaszających”. Według nieoficjalnych informacji zamiar zgłoszenia nowego kandydata ma np. Platforma Obywatelska, której obecna kandydatka na prezydenta wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska miałaby zrezygnować ze startu w wyborach.

Na zgłaszanie i zbierania podpisów pod kandydaturami musi być czas, dla przykładu w wyborach, które miały się odbyć 10 maja było na tę czynność ponad półtora miesiąca – wybory były ogłoszone 5 lutego, a termin na zgłaszanie do Państwowej Komisji Wyborczej kandydatów upływał 26 marca. W obecnej sytuacji pandemii proces ten może być dodatkowo utrudniony.

Trudno byłoby też skrócić termin na liczenie przez PKW podpisów pod kandydaturami. Jak wyjaśnia Tomasz Grzelewski każdy z 40 utworzonych komitetów wyborczych składał 100 tys. podpisów poparcia, które napływały do KBW i konieczne było ich liczenie i sprawdzenie. – Średnio liczenie 100 tys. podpisów zajmuje 3 dni, a oprócz liczenia dokonuje się sprawdzenia m.in. czy taka osoba żyje, czy zgadza się jej PESEL, adres zamieszkania, nie da się tego przyspieszyć – podkreśla.

Ile było czynności wyborczych w kalendarzu?

Czynności wyborczych, jakie przewidywał kalendarz wyborczy ogłoszony 5 lutego na wybory mające się odbyć 10 maja było 20. Wśród nich są m.in.: zawiadamianie PKW o utworzeniu komitetów wyborczych kandydatów na prezydenta RP; powołanie okręgowych komisji wyborczych, zgłaszanie do PKW kandydatów na prezydenta; utworzenie obwodów głosowania w szpitalach, DPS, więzieniach; podanie do wiadomości publicznej informacji o numerach i granicach obwodów głosowania i siedzibach komisji; powołanie obwodowych komisji; sporządzenie spisów wyborców; podanie danych o kandydatach; rozpowszechnianie audycji wyborczych; składanie wniosków o sporządzenie aktu pełnomocnictwa do głosowania czy składanie wniosków o dopisanie do spisu wyborców.

Czytaj w LEX: Archiwizacja dokumentów wyborczych >