Chodzi o nagraną rozmowę między dwoma radnymi rady miasta Białystok, w której jeden z nich przekazuje drugiemu propozycję przejścia do klubu PO z klubu SLD. Padają słowa o obietnicy załatwienia lepszej pracy oraz stanowiska wiceprzewodniczącego jednej z komisji rady.

To rozmowa między Stefanem Nikiciukiem (Forum Mniejszości Podlasia, wchodzące w skład klubu radnych PO) i Mikołajem Mironowiczem (klub radnych SLD). Nagrał ją ten ostatni, ale zapewniał, że nie była to prowokacja. Jak mówił kilka miesięcy temu dziennikarzom, nagrał rozmowę, bo chciał udowodnić kolegom z klubu SLD, że jest mu składana propozycja przejścia do klubu PO.

Prokuratura wszczęła postępowanie w połowie kwietnia, po publikacji prasowej na ten temat. Po ponad dwóch miesiącach śledztwa uznała jednak, że nie było przejawów korupcji i postępowanie umorzyła.

Postanowienie jest prawomocne - poinformował PAP w poniedziałek szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Marek Winnicki.

W upublicznionym w mediach fragmencie rozmowy padały nie tylko słowa o obietnicy załatwienia lepszej pracy oraz stanowiska wiceprzewodniczącego jednej z komisji rady. Padło też nazwisko szefa klubu radnych PO Zbigniewa Nikitorowicza i zastępcy prezydenta Białegostoku Andrzeja Meyera w takim kontekście, jakoby wiedzieli oni o składanej propozycji i ją uwiarygodniali.

Radny Nikiciuk zaraz po publikacji wydał oświadczenie, w którym przeprosił wymienione w rozmowie osoby za użycie ich nazwisk i słowa, które - jak napisał w oświadczeniu - wypowiedział w "prywatnej i luźnej rozmowie" z radnym Mironowiczem.

Zapewniał, że nie miał upoważnień do prowadzenia z nim takich rozmów i "składania jakichkolwiek obietnic". Napisał, że rozmawiał z Mironowiczem tylko dlatego, że - jak twierdził - ten od wielu miesięcy zgłaszał chęć przystąpienia do Forum Mniejszości Podlasia.

Wymienieni w nagranej rozmowie, zarówno Nikitorowicz, jak i Meyer, w wypowiedziach dla mediów zaprzeczyli, by składali jakiekolwiek obietnice.

Nagrana rozmowa miała związek z sytuacją w Radzie Miasta Białystok. Klub radnych PO miał w tej radzie 16 członków i większość w 28-osobowej radzie. Jednak po głosowaniu w sprawie metody naliczania i wysokości opłat za wywóz śmieci w mieście, trzy osoby go opuściły.