Sprawa trafiła po raz drugi na wokandę Sądu Najwyższego. Po raz pierwszy, SN przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach. Teraz chodziło głównie o nakłady i wysokość odsetek za nie przekazanie gminie Brzeg majątku w terminie i warunki umowy użyczenia. Stronami w sprawie były Energetyka Cieplna Opolszczyzny oraz miasto i gmina Brzeg, a wartość sporu sięgała 4 mln 667 tys. zł.

Porozumienie z 11 gminami

Konflikt powstał na tle podpisanego w 1997 r. porozumienia komunalnego przez strony i 10 innych gmin. Dzięki temu powstała spółka akcyjna, która w ramach zadań przewidywała realizację wspólnego planu podniesienia jakości usług ciepłowniczych. Umowę podpisano na pięć lat. Strony uzgodniły, że gmina Brzeg oddaje nieodpłatnie w zarząd Energetyce nieruchomości i mienienie ciepłownicze, a w zamian za to Energetyka czerpie korzyści i dokonuje odpisów amortyzacyjnych, a także modernizuje powierzone mienie. Źródłem finansowania przedsięwzięcia miały być środki zarządcy i odpisy amortyzacyjne. Po zakończeniu umowy zarządca miał oddać powierzone mienie gminie wraz z kosztami nakładów modernizacyjnych, do których nie wliczały się koszty remontów. Wartość nakładów miała być zwrócona na podstawie umowy kupna-sprzedaży według wartości netto. Umowa ta nie miała jednak kontrasygnaty skarbnika gminy, dopiero dodane do niej w latach 1999 r. i 2000 r. dwa aneksy zawierały podpis skarbnika. Sprawozdanie Energetyka miała przedstawiać gminom w okresach rocznych.


Zwrot mienia

Po pięciu latach od podpisania umowy, strony jej nie przedłużyły, powstał spór o mienie, które Energetyka miała oddać gminie Brzeg. Energetyka zwróciła mienie dopiero po postępowaniu egzekucyjnym prowadzonym przez komornika sądowego, ale wystąpiła do sądu o zapłatę za poniesione nakłady. Sąd oddalił powództwo, zasądził od gminy tylko odsetki należne od listopada 2005 do czerwca 2006 roku. Obie strony się odwołały od wyroku, gdyż sporne były koszty poniesionych nakładów na modernizację. Sądy obu instancji zasądziły należność od strony pozwanej.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 30 listopada 2011 r. oddalił apelację gminy Brzeg. Wobec tego złożyła kasację do SN podnosząc 24 zarzuty, w tym że sądy błędnie uznały, iż umowa komunalna była prawidłowo kontrasygnowana przez skarbnika. Jest to naruszenie art. 46 ust. 3 ustawy o samorządzie terytorialnym. Zdaniem radcy prawnego miasta Brzeg Joanny Pawłowskiej-Kelm umowa była nieważna. Także dlatego, że nie zawierała kwot wielkości nakładów poniesionych przez Energetykę. Pozwana też wymieniła kilka przepisów procedury cywilnej naruszonej przez sąd II instancji np. art. 207 k.p.c., 378 par. k.p.c. (swobodna ocena dowodów). Drugą kasację do SN złożyła Energetyka. Jej przedstawiciel twierdził, że umowa została prawidłowo wykonana. Mienie zostało gminie wydane i dla obliczenia wartości poniesionych nakładów nie ma znaczenia termin przekazania mienia.@page_break@


SN: do ponownego rozpatrzenia

Sąd Najwyższy na rozprawie 15 marca br. uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Oddalił skargę powoda i przyznał rację argumentacji pozwanej gminy. Sędzia sprawozdawca Katarzyna Tyczka-Rote wyjaśniała motywy orzeczenia następująco: - Strony miały ustalić wspólnie wielkość nakładów, ale do porozumienia nie doszło. Sąd przyjął, że jeśli nie ma umowy, to należy przyjąć, że termin wyznaczony do zapłaty to termin wymagalności należności. I to jest rozwiązanie na korzyść strony powodowej. Jednak w kwestii kwoty, która miałaby być zapisana w umowie, jako przyszłe nakłady – gmina nie ma racji – podkreśliła sędzia sprawozdawca.

Według SN zapisanie w umowie stałej kwoty nakładów paraliżowałoby obrót gospodarczy. Jeśli zaś idzie o kontrasygnatę skarbnika gminy, to należy podejść do niej elastycznie: pieniądze będą zabezpieczone gdy będą potrzebne, a nie zawsze, bo była kontrasygnata – dodał sąd.
Uchylenie wyroku spowodował stan księgowy dokumentów rozliczających nakłady – zaznaczyła sędzia Tyczka-Rote.

Orzeczenie SN z 15 marca 2013 r. (sygn. akt CSK V 180/12)