Jacek T. jest jedną z pięciu osób, podejrzanych w śledztwie dotyczącym m.in. przejęcia gruntów Gminy Połaniec i włączenia ich do Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice (SSE). Zostali zatrzymani przez CBA 12 czerwca w śledztwie, które nadzoruje małopolski wydział zamiejscowy departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
Prokuratura zastosowała wobec wszystkich podejrzanych wysokie poręczenia majątkowe, zakazy opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportu, dozory policji. Dodatkowo wobec prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach, byłego posła PSL Andrzeja P. oraz Jacka T., zastosowano środek zapobiegawczy, polegający na zawieszeniu ich w czynnościach związanych z zajmowanym stanowiskiem i pełnioną funkcją.
Obrońcy Jacka T. zaskarżyli to postanowienie. W połowie lipca jeden z krakowskich sądów wydał postanowienie o wstrzymaniu wykonania pierwszego punktu postanowienia o środkach zapobiegawczych wobec włodarza gminy - który dotyczył zawieszenia go w czynnościach burmistrza miasta i gminy Połaniec - do czasu "rozpoznania zażaleń". Wówczas T. wrócił do pracy w gminie.
Sprawę rozpatrywano przed sądem w czwartek. Jak poinformowano PAP w biurze prasowym Sądu Okręgowego w Krakowie, sąd postanowił uchylić pierwszy punkt zaskarżonego postanowienia. Oznacza to, że włodarz będzie mógł nadal pełnić funkcję.
Sąd zmienił też postanowienie prokuratury odnośnie częstotliwości stawiennictwa Jacka T. na policyjnym komisariacie. W pozostałym zakresie odrzucił zażalenie obrońców i utrzymał postawianie prokuratury w mocy.
Postanowienie sądu jest prawomocne i niezaskarżalne.
Od 29 czerwca do połowy lipca obowiązki burmistrza Połańca pełnił wyznaczony przez premier Beatę Szydło Jan Bębenek (był on wcześniej m.in. wiceburmistrzem pobliskiego Pińczowa).
Z wnioskiem do premier – za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – o powołanie osoby do pełnienia obowiązków burmistrza Połańca, wystąpiła wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek. O powołanie osoby, która przejmie obowiązki szefa samorządu, wystąpił do wojewody przewodniczący Rady Miejskiej w Połańcu. Burmistrz nie miał bowiem zastępcy, który mógłby wykonywać jego zadania.
Pod koniec czerwca Jacek T. zamieścił na jednym z portali społecznościowych oświadczenie, skierowane do mieszkańców gminy Połaniec. "Zaprzeczyłem stanowczo stawianemu zarzutowi popełnienia przestępstwa urzędniczego. Pozostając w zaufaniu do wymiaru sprawiedliwości, jestem przekonany, iż dowiodę swojej niewinności przed niezależnym sądem. Dziękuję za okazane wsparcie" – napisał burmistrz.
Jak informowała Prokuratura Krajowa, śledztwo dotyczy zdarzeń z lat 2013-15, a zarzucane podejrzanym czyny są związane planami inwestycyjnymi na nieruchomościach gruntowych stanowiących własność Gminy Połaniec.
Wśród zatrzymanych, poza Jackiem T. i Andrzejem P., znaleźli się: były prezes SSE Starachowice Cezary T. i jej były wiceprezes Zdzisław K. oraz przedsiębiorca - Dariusz M.
"Plany te obejmowały przejęcie przez spółkę zarządzaną przez Dariusza M. gminnych nieruchomości gruntowych i włączenie ich do Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice SA oraz uzyskanie profitów finansowych związanych z przynależnością do tej strefy, a także uzyskanie pomocy finansowej na inwestycje związane z ekologicznymi źródłami energii" - wyjaśniła prokuratura w komunikacie.
Andrzej P. jest podejrzany o przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego w celu uzyskania korzyści majątkowej, powoływanie się na wpływy w instytucji samorządowej i państwowej oraz podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu spraw w tych instytucjach w zamian za korzyść majątkową.
Jackowi T. zarzuca się przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego, w celu uzyskania korzyści majątkowej, w tym organizowanie i przeprowadzenie przetargu z naruszeniem przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami. Z kolei Cezary T. i Zdzisław K. są podejrzani o przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego w celu uzyskania korzyści majątkowej.
Biznesmenowi Dariuszowi M. prokurator zarzucił oferowanie Andrzejowi P. korzyści majątkowych w zamian za załatwienie przez niego określonych spraw w instytucji państwowej i samorządowej.
Zarzucane podejrzanym czyny są zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Po zatrzymaniu mężczyzn władze PSL poinformowały, że zawiesiły zatrzymane osoby w prawach członków partii do czasu wyjaśnienia sprawy. (PAP)