– Od kilku lat Najwyższa Izba Kontroli znacznie bardziej liberalnie podchodzi do oceny kryteriów przetargów przy zamówieniach publicznych, na to, co robią RIO czy KIO nie mamy jednak wpływu - mówi Marian Cichosz wiceprezes NIK.

Pomimo tego, że od dłuższego czasu dużo mówi się o odchodzeniu od kryterium ceny jako jedynego czynnika przy wyborze oferty najkorzystniejszej, to niestety w rzeczywistości niewiele się zmienia. Chociaż NIK nie ma żadnego wpływu na podejście innych instytucji, to wiceprezes Cichosz obiecuje, że spróbuje przekonać RIO do zmiany podejścia.

–Być może NIK zmieniła nieco swoje podejście, ale to nie NIK kontroluje samorządy – podkreśla Andrzej Szymanek starosta wieruszowski. – To RIO przeprowadza kontrole, a tam nic się nie zmieniło, nadal kryterium ceny jest decydujące.

– Szkoda, że tak się dzieje, ale pewne standardy na dół przedostają się długo, to po prostu trwa, zanim pewne rzeczy wprowadzi się w życie– mówi.

Zdaniem wiceprezesa NIK, Krajowa Izba Odwoławcza też nie jest bez winy, bowiem jej niska skuteczność naraża samorządy na ryzyko zetknięcia się w przetargach z „firmami teczkami”.

Źródło: Portal Samorządowy