W południe uczniowie Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia w Szczecinie grali na instrumentach i śpiewali kolędy przy otwartych oknach. W ten sposób 450 dzieci wzięło udział w proteście pod hasłem "Przerwa na ratowanie muzyki". Ich rodzice manifestowali pod budynkiem szkoły, trzymając transparenty: "Nie wyrzucajcie nas poza pięciolinię", "Mali artyści chcą mieć równe szanse", "Obejmijcie nas reformą 8+4".

"Protestujemy przeciwko zapowiedzi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która dotyczy utrzymania trybu 6-letniego dla szkół artystycznych" – powiedziała w rozmowie z mediami Dominika Jackowski, organizatorka szczecińskiego protestu rodziców.

"Dla naszych dzieci oznacza to, że po VI klasie ci, którzy nie będą chcieli kontynuować nauki w szkole muzycznej II stopnia, będą musieli szkołę opuścić i poszukać sobie miejsca w rejonowej szkole podstawowej na okres 2 lat. Wiemy, że tego typu zmiany nie wpłyną dobrze, zwłaszcza tuż przed egzaminami do liceów. Pozostawienie naszych szkół jako szkół 6-letnich odbiera naszym dzieciom szansę na wybór najlepszych liceów. Będzie to dla nich nienaturalne przerwanie nauki, klasy będą rozbijane" - zaznaczyła. Jak dodała, sytuacja dotyczy ok. 50 proc. uczniów, którzy nie decydują się kontynuować edukacji w szkole muzycznej II stopnia.

"Apelujemy do ministra Glińskiego: obejmijcie reformą edukacji nasze ogólnokształcące szkoły muzyczne. Chcemy być szkołami 8-letnimi, skończyć szkołę w 8. klasie i móc zdawać egzaminy do szkół średnich" – wyjaśniała Jackowski.

Rodzice szkół muzycznych od tygodnia wysyłają w tej sprawie listy i maile do urzędników Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Udało nam się uzyskać odpowiedź rzecznika praw obywatelskich, który popiera nasze stanowisko i przytacza argumenty, że proponowane zmiany nie są niczym dobrym dla dzieci. Pod listami otwartymi podpisało się bardzo dużo artystów i polityków. Na 12 grudnia są organizowane konsultacje z dyrektorami szkół w Warszawie, ale z radami rodziców nikt nie rozmawia" – zaznaczyła organizatorka szczecińskiego protestu.

"Ratujmy naszych przyszłych artystów. To nasze dzieci będą przechodziły stresy i będą miały problemy ze znalezieniem nowej szkoły" – zaznaczył Mieczysław Wędykowski, jeden z protestujących w Szczecinie ojców.

"Protest to inicjatywa rady rodziców naszej szkoły, którzy nie zgadzają się ze wstępnymi decyzjami ministerstwa. Rodzice są ważnym ciałem w szkole i mają do tego prawo" – powiedziała dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej w Szczecinie Katarzyna Dziurdzikowska. Według niej, zachowanie dotychczasowego 6-letniego systemu kształcenia nie jest pozytywnym rozwiązaniem dla szkoły, gdyż może to oznaczać mniejszy nabór dzieci w kolejnych latach.

Obawy te potwierdzają rodzice, mówiąc, że niewprowadzenie reformy może oznaczać zmniejszenie zainteresowania szkołami muzycznymi, mniejszą liczbę uczniów, a nawet może grozić zamknięciem placówek.

Protest odbył się również w Poznaniu. W Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I stopnia nr 2 uczniowie poszczególnych klas w ramach protestu koncertowali w czwartek na przerwach. Wcześniej rodzice uczniów wystąpili z petycją do min. Glińskiego.

"Uważamy, że będziemy mieli duże problemy w związku z innym procesem kształcenia w szkołach ogólnokształcących i innym w ogólnokształcących szkołach artystycznych – tak uważają i rodzice i nauczyciele. Rodzice pisali prośbę do min. Glińskiego, uważając, że odmienne traktowanie dzieci w szkołach artystycznych nie będzie miało dobrego efektu" – powiedział PAP dyrektor placówki Jacek Fokt.

Jak dodał, po niedzieli wybiera się do Warszawy na spotkanie dyrektorów szkół z dyrektorem departamentu szkolnictwa artystycznego w resorcie kultury.

"Czujemy się trochę za mało poinformowani w kwestii planów ministerstwa. Mam nadzieję, że w Warszawie dowiem się więcej i będę się mógł podzielić tą wiedzą z nauczycielami" – powiedział.

W poznańskiej placówce w siedmiu oddziałach uczy się ponad 170 uczniów, szkoła zatrudnia 67 osób, w tym 54 nauczycieli.

W środę Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapowiedziało, że szkoły muzyczne I i II stopnia zachowają dotychczasowy 6-letni system kształcenia; przewidziany jest 5-letni okres przejściowy dla szkół muzycznych I stopnia.

W okresie przejściowym przez pięć lat uczniowie, którzy po VI klasie szkoły I stopnia nie zdecydują się na naukę w szkole II stopnia, będą mogli dokończyć naukę w klasie VII i VIII bez konieczności zmiany szkoły.

Obecnie kształcenie w szkołach muzycznych jest podzielone na dwa etapy 6-letnie. Pierwszy obejmuje szkołę muzyczną I stopnia, w której nauka trwa 6 lat, czyli tyle, co w szkole podstawowej. Drugi etap to szkoła muzyczna II stopnia, która również trwa 6 lat, czyli tyle, co nauka w gimnazjum i liceum ogólnokształcącym. Uczniowie mogą się kształcić w szkołach muzycznych na dwa sposoby. Większość uczy się w szkołach ogólnokształcących, a po lekcjach uczęszcza do szkół muzycznych. Pozostali uczniowie - ok. 8 tys. osób w 47 szkołach w całym kraju - chodzą do szkół, w których realizują równocześnie materiał szkoły ogólnokształcącej i szkoły muzycznej.

Z danych przekazanych przez resort kultury wynika, że szkoły muzyczne pierwszego stopnia łączące edukację ogólną z muzyczną kończy rocznie 1000-1200 uczniów, ponad połowa z nich - 700-800 uczniów - decyduje się na dalszą naukę w szkole muzycznej II stopnia.

Inaczej te proporcje rozkładają się w odniesieniu do szkół muzycznych, w których zajęcia odbywają się po lekcjach w szkole ogólnokształcącej. W skali kraju w takich szkołach I stopnia uczy się 35-40 tys. uczniów. Naukę w szkołach II stopnia kontynuuje tylko 12 tys. osób.

Zgodnie z rządowymi projektami ustaw: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe, w miejsce obecnie istniejących typów szkół mają powstać 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum i dwustopniowe szkoły branżowe. Zmiany mają rozpocząć się od 1 września 2017 r. Nad projektami pracuje Sejm. (PAP)