Witold Pahl, wiceprezydent Warszawy powiedział, że tematyka kontroli „nabiera przyspieszenia” również co do postulatów zmiany prawa. Jak podkreślił, władza samorządowa ma konstytucyjną autonomię zarządzania. – Często powstaje styk tych dwóch władz, a racjonalny ustawodawca uznał, że powinna tam następować formuła kontroli przez władzę wykonawczą, która będzie przedmiotem ostatecznego rozstrzygnięcia przez władzę sądową – podkreślił.
Zwrócił uwagę na skutki prawne rozstrzygnięć nadzorczych wojewody, które są przedmiotem decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego. – Mówimy o ostateczności rozstrzygnięć, pozostaje kwestia ich prawomocności – dodał. Jak wyjaśnił, problemem jest, czy rozstrzygnięcia wojewody mają być traktowane z mocą ex tunc (z mocą wsteczną) czy ex nunc (skutek na przyszłość).
- Co w sytuacji tzw. międzyczasu, do momentu kiedy władza sądowa (WSA czy NSA) ustala słuszność rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody? – pytał podczas konferencji „Kontrola i audyt w administracji publicznej”.
Jego zdaniem kontrola z uwzględnieniem władzy sądowniczej jest konieczna. – Mamy do czynienia z brakiem określonego poziomu merytorycznego urzędników samorządowych przy wydawaniu określonych decyzji, także uchwał organów stanowiących, więc wojewoda interweniuje – podkreślił.
Jak wyjaśnił, chodzi o sytuację, kiedy może dojść do podejmowania czynności przez organ, który musi „oddać swoje imperium”, czyli nie ma podstaw do tego, żeby uznać, że w sposób prawidłowy, w okresie, kiedy obowiązywało rozstrzygnięcie nadzorcze, był uprawniony do wydawanie decyzji.
Jako przykład Witold Pahl podał unieważnienia uchwał o odwołaniu starosty. Przywołał konstytucyjną zasadę zaufania obywatela do państwa. Jak wyjaśnił, zdarzają się sytuacje, kiedy mamy do czynienia z dualizmem, jeśli chodzi o organy wykonawcze. Jako przykład podał przypadek, kiedy organ stanowiący powiatu uzna, że starosta nie powinien dalej pełnić swojej funkcji, a wojewoda rozstrzygnięciem nadzorczym uzna odmiennie i przywróci do stanu sprzed decyzji rady. Odwołany starosta zostaje wtedy przywrócony do pełnienia funkcji. Po rozstrzygnięciu sądu administracyjnego, okazuje się z kolei, że podstaw do pełnienia funkcji nie miał.
Problem tkwi w tym, że w tzw. międzyczasie następuje często podejmowanie na rzecz samorządu określonych zobowiązań, co rodzi szereg skutków prawnych, również zawieranie stosunków pracy. Powoduje to, że pewność prawa jest naruszona, bo nie wiadomo, które decyzje są prawidłowe.
Jak nam powiedział senator Piotr Benedykt Zientarski, przewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, problem dotyczy „żywotnych losów ludzkich”, czyli dotyka kwestii bardzo ważnych.
- Problem dotyczy interesów ludzi, chociażby zatrudnianych w urzędach i kwestii, czy to zatrudnienie było prawomocne, czy umowa o pracę jest ważna – podkreślił.
Jak przyznał Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola, wiceprzewodniczący zarządu Związku Gmin Wiejskich RP, problem ten dotyczy także gmin wiejskich i powinien być rozwiązany. – Ten międzyczas rzeczywiście jest problematyczny – zaznaczył. Jak dodał, istnieje pytanie co do czystości prawa, skuteczności działania i roli samorządów.
Konferencja „Kontrola i audyt w administracji publicznej” odbyła się w poniedziałek w Warszawie, organizatorem była Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej we współpracy ze Szkołą Główną Służby Pożarniczej oraz Uniwersytetem Ekonomicznym w Krakowie.