Stworzony przez UZP dokument to pierwszy kompletny wzór umowy o zamówienie publiczne. Wcześniej pojawiały się jedynie rekomendacje z zaleceniami dotyczącymi np. przetargów na systemy informatyczne. Teraz mowa o gotowym do zastosowania przez zamawiających wzorze. Wpisując swoje dane, zamawiający będą mogli sporządzać umowy dotyczące liniowych robót budowlanych w rozliczeniu kosztorysowym.

Na taki przełom przedsiębiorcy czekali od lat. Dzięki jednemu typowi takiego wzoru, startując w różnych postępowaniach organizowanych przez różnych zamawiających, wykonawcy mogliby liczyć na podobne warunki, mniej błędów i kosztów związanych z przygotowywaniem ofert.

Ze względu na charakter tego wzoru umowy stosować go powinna przede wszystkim GDDKiA. Tyle, że ta instytucja od dłuższego czasu pracuje nad własnymi propozycjami. Powołane są cztery zespoły robocze do różnych wzorcowych dokumentów, w tym również umowy - dowiadujemy się z Dziennika Gazety Prawnej.

– Jeżeli dwa urzędy administracji pracują równolegle nad tym samym, wówczas oczywiste jest, że powstaną dwa różniące się między sobą wzorce umowne. Nadal realizowane więc będą projekty liniowe na bazie różnych wzorców. Wykonawca realizujący umowę z GDDiKA będzie obciążony innymi ryzykami niż wykonawca sąsiadującej z tą drogą linii kolejowej, której wykonanie zleciły PKP PLK na podstawie wzorca opracowanego przez UZP – mówi Lidia Dziurzyńska-Leipert, radca prawny w Departamencie Nieruchomości i Budownictwa kancelarii CMS Cameron McKenna.

Wzór GDDKiA ma się opierać na międzynarodowych standardach FIDIC. Tymczasem UZP ma swoje autorskie rozwiązanie. Urząd uznał, że w Polsce, wzorce FIDIC nie zawsze się sprawdzają. Klasycznie również, zarówno jedna i druga koncepcja ma swoich przeciwników jak i zwolenników. Ciężko stwierdzić, kto ma więcej racji. Ale pewnym jest, że te wzory umowy będą totalnie od siebie różne. 

Wykonawcy mogą oczekiwać, aby zamówienia dotyczące obiektów liniowych były realizowane na podstawie jednego wzorca, regulującego zbiór podstawowych praw i obowiązków stron i rozkład ryzyk. Ważne przy tym, aby był to wynik kompromisu pomiędzy stroną publiczną a organizacjami reprezentującymi wykonawcę, a nie – jak to ma dotychczas miejsce – wynik jednostronnych decyzji zamawiającego – podkreśla Lidia Dziurzyńska-Leipert.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna