Za utrudnianie polowań można dostać karę i w praktyce często sama obecność w miejscu polowania traktowana jest jako jego utrudnianie, o ile spacerowicze po pouczeniu przez myśliwych o tym, że odbywa się polowanie, nie odejdą w inne miejsce. Skąd jednak mają wiedzieć, gdzie odbywa się polowanie zbiorowe?

Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, kiedy i gdzie są polowania zbiorowe

Zgodnie z art. 42ab ustawy z 13 października 1995 roku Prawo łowieckie dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego powinien co najmniej na 14 dni przed planowym terminem rozpoczęcia polowania przekazać wójtom (burmistrzom, prezydentom miast), właściwym ze względu na miejsce wykonania polowania, informację o jego planowym terminie.

Termin rozpoczęcia i zakończenia oraz miejsce polowania muszą być podane do publicznej wiadomości przez wyżej wskazane ograny administracji nie później niż w terminie 5 dni od dnia otrzymania informacji.

Czytaj w LEX: Państwowa Straż Łowiecka - środki przymusu bezpośredniego >>>

ROZPORZĄDZENIE z dnia 3 października 2018 r. w sprawie tablicy ostrzegawczej o polowaniu zbiorowym >

 


Tyle mówi teoria, w praktyce z ogłoszeniami bywa różnie. Nawet jeśli gmina je publikuje, to często rozsiane są one w różnych miejscach na stronie internetowej i wcale nie tak łatwo jest je znaleźć. Pięciodniowe wyprzedzenie to zresztą krótki termin z punktu widzenia organizatorów imprez czy wypoczynku leśnego, planowanych z dużo większym wyprzedzeniem. Nawet jeśli organizatorzy sprawdzą plany łowieckie przed zamówieniem noclegów czy autokaru kilka tygodni przed imprezą, to może się to później zmienić.

- Dokładnie taki przypadek był w styczniu, mieliśmy warsztaty dla dzieci i trafiliśmy prosto na polowanie w Ośrodku Hodowli Zwierzyny. Sprawdziliśmy w grudniu terminy polowań, jak zamawialiśmy autokary, ale wisiało obwieszczenia z września z datami na cały sezon. Jednak 4 stycznia został opublikowany nowy termin polowania  - mówi Krzysztof Wychowałek z Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła”.

Czytaj w LEX: Wykonywanie polowania - uprawnione podmioty >>>

Często ogłoszeń o polowaniach zbiorowych w ogóle nie ma. Stowarzyszenie Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” dwukrotnie próbował przeprowadzić monitoring przepisów dotyczących obwieszczeń o polowaniach: w 2018 i w 2021 r. Okazało się, że nie tylko gminy nie zamieszczały obwieszczeń o terminach i miejscach polowań zbiorowych, ale gdy otrzymywały od stowarzyszenia w tej sprawie wnioski o informację publiczną, zaczęły fałszować strony internetowe (zamieszczając obwieszczenia z datą wsteczną) czy nawet dokumenty (antydatowane obwieszczenia wójta).

Stowarzyszenie od dawna próbuje rozwiązać problem niezgłoszonych polowań. Powiadomienie prokuratury skutkuje umorzeniami. Za niedopełnienie obowiązku nikt nie ponosi odpowiedzialności.

Sprawdź w LEX: Czy zakaz polowania na nieruchomości stanowiącej własność osoby fizycznej dotyczy wszystkich polowań tj. zbiorowych i indywidualnych? >>>

 

Brak obwieszczenia, a nielegalność polowania

Powstaje pytanie, czy polowanie zbiorowe, o którym mieszkańcy z powodu braku obwieszczenia nie mogli się dowiedzieć, może się w ogóle odbyć. Opinie prawników są różne co do konsekwencji niespełnienia wymogów określonych w art. 42ab prawa łowieckiego.

- Brak spełnienia powyższych warunków powoduje, że polowanie zbiorowe nie może się odbyć, a jeśli tak się stanie to będzie ono nielegalne. Podobnie się dzieje jeśli właściciel, posiadacz lub zarządca gruntu, w terminie nie krótszym niż 3 dni przed planowanym terminem rozpoczęcia polowania zbiorowego zgłosi sprzeciw wraz z uzasadnieniem do właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego przy organizacji polowania zbiorowego zobowiązany jest uwzględnić ów sprzeciw, gdy wykonywanie polowania będzie zagrażało bezpieczeństwu lub życiu ludzi – uważa adwokat Mateusz Łątkowski.

Czytaj w LEX: Obwody łowieckie - kategoryzacja i podział >>>

Innego zdania jest radca prawny Hubert Kalinowski, prywatnie myśliwy.

Zgodnie z treścią art 42ab Prawa Łowieckiego na organizatorach polowania zbiorowego ciąży obowiązek poinformowania właściwych miejscowo wójtów oraz nadleśniczych. Jego zdaniem inne konsekwencje są wtedy, gdy obowiązku zaniedbali organizatorzy polowania, a inne – gdy gmina. - Niezgłoszenie przez myśliwych polowania zbiorowego zgodnie z treścią art 42 ab prawa łowieckiego, wyłącza jego legalność, co oznacza, że mamy do czynienia z kłusownictwem. Co do zaniechania publikacji przez wójtów i odpowiedzialności z tego tytułu, to brak jest szczegółowych regulacji na ten temat – wskazuje Hubert Kalinowski.

Zatem jeżeli organizatorzy zaniechali tego obowiązku, to polowanie takie bezwzględnie nie może się odbyć. - Uważam natomiast, że publikacja przez organy samorządu terytorialnego informacji o terminie i miejscu przeprowadzenia polowania, pozostaje bez znaczenia dla jego organizatorów i takie polowanie może się odbyć. Obowiązkiem organizatora jest wyłącznie przesłanie zgłoszenia. Kwestia weryfikacji faktu, czy zostało ono opublikowane przez organy samorządu terytorialnego nie należy do organizatorów polowania, lecz do organów sprawujących nadzór nad działaniami samorządu – mówi Hubert Kalinowski.

Czytaj w LEX: Procedura wykluczenia z koła łowieckiego a prawo do sądu - między wewnątrzorganizacyjną dowolnością i sądowym formalizmem >>>

 

Sprawdź również książkę: Odpowiedzialność za szkody łowieckie >>


Sankcji nie ma, więc ogłoszeń często brakuje

Problem jest systemowy. Z informacji Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła” wynika, że co roku w Polsce, w trwającym pół roku sezonie łowieckim, odbywa się ok. 30 tys. polowań zbiorowych. Obywatele nie mają możliwości skutecznie sprawdzić miejsc i terminów gdzie one się odbywają.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Natrafienie na polowanie zbiorowe nie jest rzadkością i choć teoretycznie myśliwi mogą strzelać tylko do rozpoznanego celu, to zdarzają się „pomyłki z dzikiem”. Zresztą natrafienie na zabijanie zwierząt to dla wielu osób dyskomfort.

- Ogólnie cały ten system nie ma sensu w obecnym kształcie. Jeśli nawet myśliwi nie zapomną wysłać prawidłowego zgłoszenia do gminy, to gmina zapomni je opublikować na stronie. A nawet jak opublikuje, to jest to kompletnie bezużyteczne dla kogoś, kto idzie do lasu, np. na grzyby albo na wycieczkę. Przecież jak ktoś jedzie na grzyby za miasto, to nawet nie wie wcześniej jakiej akurat gminy to będzie teren. A jak nawet przypadkiem wie, to i tak na stronie gminy nie odnajdzie tego PDF z terminami, chyba że jest bardzo zdeterminowany. A nawet jak odnajdzie to i tak nie będzie wiedział, gdzie jest "obwód nr 157" albo „sektor 2". A najlepsze jest to, że i tak wszyscy mogą to zlekceważyć, bo nie ma kar żadnych za to  – komentuje Krzysztof Wychowałek.