Problemy związane z finansowaniem wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD) potwierdzają marszałkowie województw, którzy sprawują nadzór nad przeprowadzaniem egzaminów na prawo jazdy, a także nadzór nad WORD-ami.

Koszty funkcjonowania stale rosną

- Na obecną niekorzystną sytuację finansową ośrodków egzaminowania wpływają niewątpliwie rosnące koszty utrzymania tych jednostek, w tym przede wszystkim podwyżki cen towarów, paliw, energii elektrycznej, gazowej, jak również zwiększone koszty przeprowadzania egzaminów państwowych na prawo jazdy – argumentuje marszałek mazowiecki, Adam Struzik.

Samorządowcy podkreślają, że WORD-y są samofinansującymi się jednostkami sektora finansów publicznych, powołanymi do obsługi obywateli w zakresie egzaminów na prawo jazdy. Ich celem jest także wspieranie i popularyzacja działań z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Domagając się podwyższenia opłat de facto chcą, by realizowane przez WORD-y zadania się bilansowały. W obecnej sytuacji bowiem wydatki znacząco przekraczają wpływy. Nie wystarcza pieniędzy zwłaszcza na zadania związane z poprawą bezpieczeństwa, ale także na  zakup lub najem nowych samochodów egzaminacyjnych czy odtwarzanie majątku.

- Gdyby nie wcześniej zgromadzone środki na inwestycje w wymianę samochodów czy dbanie o budynki i place manewrowe, to dziś mielibyśmy utratę płynności pierwszych WORD-ów. Szczególnie dotyczy to małych ośrodków. Bez waloryzacji opłat te instytucje nie przetrwają – przekonuje Mariusz Pauba z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. A mec. Rafał Cieślik ze Związku Województw RP dodaje, że WORD-y prowadzą samodzielną gospodarkę finansową, nie są w żaden sposób współfinansowane przez samorządy województw ani budżet państwa, więc ich wydatki i opłaty muszą się bilansować.

Większość ośrodków już 2019 rok zamknęła ujemnym wynikiem finansowym, który w skali kraju wyniósł prawie 10 mln zł. Z każdym z rokiem problem narasta i w 2020 roku strata wynosiła ponad 44 mln zł.

Czytaj także: Wyższe wymagania dla ośrodków szkolenia, ale kierowcę doszkoli też mama lub tata>>
 

Rosną ceny kursów i jazd doszkalających

Skalę zmian finansowych dobrze obrazują ceny kursów na prawo jazdy najpopularniejszej kategorii B, uprawniające do prowadzenia samochodów osobowych. Cena ta w ciągu ostatnich 14 lat wzrosła z 900 zł do 2500, a nawet 3000 zł. Cena jazdy doszkalającej w analogicznym okresie wzrosła z 35 do 80-150 zł za godzinę. Za tymi wzrostami cen, regulowanymi przez rynek, nie idzie wzrost opłaty za egzamin. Ta kształtuje się na poziomie 30 zł za część teoretyczną egzaminu i 140 zł – za część praktyczną. Dlatego Zarząd Związku Województw proponuje ich podwyższenie i odniesienie do przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, bez wypłaty nagród zysku (liczonego za IV kwartał roku poprzedniego). Takie powiązanie opłaty z przeciętnym wynagrodzeniem przyniosłoby regularny, coroczny wzrost opłaty.

 


Pauperyzacja egzaminatorów, bo podwyżka była 8 lat temu

Z kolei 8-letni brak podwyżek wynagrodzeń egzaminatorów prowadzi do pauperyzacji tego zawodu, a w konsekwencji - do odpływu doświadczonej kadry egzaminatorskiej i braku zainteresowania tym odpowiedzialnym zawodem ze strony młodych ludzi.  - Egzaminatorzy są zdesperowani, w części ośrodków sytuacja jest bardzo napięta, wkrótce może wręcz dojść do strajków - alarmuje Mariusz Pauba.

Dodatkowe kłopoty egzaminatorów i wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego spowodowała nowelizacja rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami (…) z 2019 roku.  Wprowadziła bowiem na jednego egzaminatora limit 9 egzaminów praktycznych na prawo jazdy w ciągu doby, przeprowadzanych maksymalnie przez 8 godzin. To z kolei powoduje obniżenie liczby przeprowadzanych egzaminów każdego dnia w całej Polsce i, co za tym idzie, zmniejszenie wpływów z opłat lub – zatrudnienie większej liczby egzaminatorów, co z kolei powoduje skutki finansowe dla WORD-ów. Dziś już w wielu miejscach dzienny bilans wpływów z opłat do kosztów jest ujemny, zwłaszcza przy egzaminach na tzw. kategorie ciężkie.

Jak wyjaśnia Mariusz Pauba, zmiana miała przynieść lepszą zdawalność i poprawę komfortu warunków osób egzaminowanych, jednak analizy nie potwierdzają tego, zdawalność jest na tym samym poziomie, a bywa nawet mniejsza. Jednocześnie zmiana ta spowodowała konieczność zatrudnienia większej liczby egzaminatorów i związane z tym skutki finansowe. Problemem, z którym od dłuższego czasu mierzą się WORD-y jest też stale zmniejszająca się liczba osób egzaminowanych.

Konieczna zmiana ustawy

Resort w tej chwili nie planuje waloryzacji opłat, zapowiedział wiceminister infrastruktury Rafał Weber podczas dyskusji na zespole Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Uniemożliwia to choćby fakt, że zaproponowane przez Związek Województw RP stawki w większości przekraczają stawki maksymalne, zapisane w art. 66 ust 1 ustawy o kierujących pojazdami. Dodatkowo, zaproponowany wzrost stawek o średnio 40 proc. nie jest, według resortu, akceptowany społecznie. - Najbardziej kontrowersyjna i absolutnie nie do przyjęcia jest propozycja zwiększenia o ponad 260 proc. opłaty za część praktyczną egzaminu na kierowanie tramwajem. W obecnej sytuacji, gdy brakuje tramwajarzy, podniesienie opłaty jeszcze zmniejszyłoby zainteresowanie tym zawodem. Podobnie wygląda sytuacja jeśli chodzi o kierowców, zwłaszcza ciężarówek. W tej chwili brakuje w Polsce około 100 tys. kierowców, a podwyżki jeszcze by pogłębiły problem - argumentował minister Weber.

 

Ciąg dalszy rozmów w styczniu

Jednocześnie wiceminister zadeklarował otwartość na rozmowy, przypomniał, że kilkukrotnie spotkał się już z dyrektorami WORD-ów. Propozycje resortu jednak zmierzają w stronę szukania przez WORD-y oszczędności przez ograniczenie kosztów administracyjnych oraz działania poszerzające komercyjną działalność, np. przez rozszerzenie pakietu szkoleń.

Samorządowcy uważają, że konsolidacja WORD-ów z całego województwa to zbyt mały krok. Konsolidacji dokonały województwa łódzkie i dolnośląskie i oba nadal notują straty – w łódzkim za pierwsze półrocze 2021 r. strata wyniosła 877 tys. zł, a w dolnośląskiem – 756 tys. zł Na razie więc nie ma efektów, a jeśli będą, to krótkotrwałe, bo problem jest systemowy. Chwilową stabilizację finansową na poziomie województwa zapewniają duże WORD-y, które są w lepszej sytuacji. W związku z tym samorządowcy apelują chociaż o przyjęcie maksymalnych dopuszczonych ustawą stawek i rozmowy o podwyżkach dla egzaminatorów.

Ze względu na napięty kalendarz grudniowy kolejne rządowo-samorządowe spotkania w sprawie rozwiązania problemu finansowania wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego odbędą się na początku przyszłego roku.