Rząd w połowie czerwca przyjął projekt rozporządzenia w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. Ma ono wzrosnąć o 200 zł do wysokości 3 tys. zł. brutto. Z kolei minimalna stawka godzinowa miałaby być wyższa od obecnej o 1,30 zł i wyniosłaby 19,60 zł.

- Z naszych obliczeń wynika, że jeśli chodzi o stronę samorządową, wydatki dotyczące wzrostu płacy minimalnej będą na poziomie 74 mln złotych. Dotyczy to około 100 tys. pracowników – poinformował Stanisław Szwed, wiceminister pracy na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Marek Wójcik, pełnomocnik do spraw legislacyjnych Zarządu Związku Miast Polskich podkreśla, że wydatki w sektorze samorządowym na pewno będą wyższe niż 7,1 proc., o które wzrasta minimalne wynagrodzenie za pracę. Jego zdaniem wyliczoną przez wiceministra kwotę 74 mln zł trzeba zwielokrotnić. 

- Płaca minimalna jest tylko składnikiem płacy łącznej, ma na przykład wpływ na wysokość dodatku stażowego. Podniesienie płacy minimalnej przekłada się więc na wysokość płacy innych pracowników, co zależy od regulaminu wynagradzania – wskazuje Marek Wójcik pełnomocnik do spraw legislacyjnych Związku Miast Polskich.

Czytaj w LEX: Składniki wynagradzania pracowników samorządowych >

Czytaj też: Sejm uchwalił ustawę o wynagrodzeniach prezydenta i samorządowców

Gminy chcą waloryzacji dotacji

Rządowy projekt rozporządzenia płacowego negatywnie zaopiniowała Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego. Samorządowcy podkreślają, że nie sprzeciwiają się wzrostowi wynagrodzeń w ogóle, ale wskazują, że znowu wskutek decyzji rządu będą musieli dokonywać przesunięć w budżetach.  I, jak co roku, apelują, aby rząd dokonał waloryzacji o taki sam wskaźnik dotacji na realizację zadań zleconych samorządom. Jacek Brygman, wójt Cekcyna i wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP zwraca uwagę, że kolejna podwyżka minimalnego wynagrodzenia jest szczególnie dużym problem w najmniejszych gminach wiejskich i małych miasteczkach.  

-  W najmniejszych gminach w zasadzie już tylko 1/3 etatu jest pokrywana z dotacji na realizację tych zadań. Dlatego wnioskujemy, żeby dotacje na zadania zlecone były waloryzowane o taki sam wskaźnik jak wzrost płacy minimalnej – wskazuje Jacek Brygman.

Sprawdź w LEX: Czy w regulaminie wynagradzania pracowników samorządowych wolno w wymaganiach kwalifikacyjnych określić wykształcenie kierunkowe?  >

Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i prezes Unii Miasteczek Polskich uważa, że rząd powinien dopuścić samorządy do udziału w podatku VAT lub zwiększyć udział samorządów we wpływach z PIT.

- Rząd musi zrozumieć, że dla nas najważniejszym i najtrudniejszym problemem jest zrównoważenie wydatków na wynagrodzenia w oświacie, która drenuje budżety samorządów. Niech wreszcie nauczyciel zostanie funkcjonariuszem publicznym w myśl finansowania z budżetu państwa bezpośrednio, a nie przez samorząd – mówi Grzegorz Cichy.

Sprawdź w LEX: Co powinno być zapisane w regulaminie wynagradzania pracowników samorządowych w szkole? >

 

Doświadczeni pracownicy tracą motywację

Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych wskazuje, że coroczne systematyczne podwyższanie pensji tym najmniej zarabiającym, czyli najmniej doświadczonym, powoduje frustrację pracowników z większym stażem i kierownicy wydziału.

Czytaj w LEX: Zatrudnianie pracowników samorządowych - nabór, służba przygotowawcza, wyjątki od zasady konkursu >

- W samorządach zaczyna dochodzić do patologii w wynagrodzeniach. Dyrektor szkoły, mimo ogromu odpowiedzialności, nie jest tym, który zarabia najwięcej w szkole, bo więcej od niego zarabiają nauczyciele dyplomowani z nadgodzinami. Od burmistrza zarabia więcej jego zastępca czy prezesi spółek komunalnych i niektórzy kierownicy jednostek podległych – mówi burmistrz Ustrzyk Dolnych, która na podwyżki pensji minimalnej będzie musiała znaleźć w budżecie ok. 400-600 tys. złotych.

 

 

Zdaniem prezesa Unii Miasteczek Polskich problemem zbyt szybkiego podnoszenia najniższych wynagrodzeń powoduje, że rośnie presja płacowa u pracowników samorządowych, którzy podejmują decyzję lub odpowiadają za ważne działy gminy.

- Ruch kadrowy w samorządach jest duży, bo samorząd daje pewne przywileje typu trzynasta pensja, świadczenia socjalne i fundusz pracownicy, ale jeśli pracownik dostanie 1000 zł więcej płacy zasadniczej, to już nie kieruje się sentymentami. Tracimy więc doświadczonych pracowników, a oczekiwany wysoki standard obsługi urzędniczej rośnie – podkreśla Grzegorz Cichy. Wskazuje, że już gminy wskutek nieatrakcyjnych zarobków mają problem z obsadą wielu stanowisk związanych z rozliczaniem inwestycji, drogownictwem czy geodezją.

Zobacz w LEX: Rozliczanie wynagrodzeń pracowników samorządowych - szkolenie online >