Związek Gmin Warmińsko-Mazurskich zwrócił się z apelem do Ministerstwa Finansów o podjęcie interwencji ws. zrekompensowania gminom dochodów w związku z wejściem z mocą wsteczną ustawy o odnawialnych źródłach energii.

Chodzi o wyrównanie gminom utraconych dochodów z podatków od wiatraków. Samorządy zaplanowały w swoich budżetach wpływy z podatków od elektrowni wiatrowych, ale zmiana ustawy o OZE, która w lipcu weszła w życie z mocą wsteczną od 1 stycznia i znacznie obniżyła podatek, spowodowała znaczne straty dla samorządów.

Czytaj na ten temat: Gminy wystawione do wiatru idą do Trybunału

Bez wyroku NSA trudno o rozwiązanie

Wiceminister finansów Tomasz Robaczyński podkreślił, że sprawa ma skomplikowany charakter. Jedną z kwestii jest zmiana prawa budowlanego, która zmieniła zasady opodatkowania wiatraków. Jak przypomniał, Naczelny Sąd Administracyjny miał podjąć uchwałę w tej sprawie, ale odmówił wydania uchwały i skierował sprawę do rozpatrzenia w poszerzonym składzie 7 sędziów.

Według wiceszefa MF „od sprawy pierwotnej” zależą ewentualne działania ws. rekompensat. - Jeśli okazałoby się, że od 2017 roku nie zmieniło się opodatkowanie wiatraków, to mamy do czynienia z inną sytuacją, bo to znaczy, iż podatek za lata 2017 i 2018 był nienależny i wtedy sprawa rekompensat upada – wyjaśnił. Dodał, że pozostaje wtedy kwestia rozliczeń między podatnikami a samorządami. Według jego wiedzy nie wszystkie gminy pobierały podatek w wyższych kwotach.

- W związku z brakiem uchwały NSA, trudno więc uznać, co byłoby przedmiotem rekompensat i to w odniesieniu nie do wszystkich JST – zaznaczył Tomasz Robaczyński.

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker przyznał, że głównym punktem odniesienia będzie decyzja NSA.
 


Resort energii ocenia sytuację

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski wyjaśnił samorządowcom, że są obecnie prowadzone  rozmowy z podmiotami, które zainwestowały w gminach. Jak podkreślił, zamieszanie powstało z ustawy poselskiej, pewne kwestie zostały niedoprecyzowane i pojawił się rozdźwięk, bo jedne gminy pobierały podatek, a inne nie. - Ustawa została wprowadzona w połowie roku ze względu na konsultacje i pojawiły się słuszne głosy, że jest „pewien dysonans” – dodał.

Poinformował, że resort próbuje analizować, jakie jest „zaangażowanie w gminach”. - W pierwszej kolejności chcemy przedyskutować z firmami, które reprezentują Skarb Państwa, żeby nie były roszczeniowe i nie chciały od razu egzekwować należności – podkreślił. Po drugie ministerstwo zastanawia się nad skalą zjawiska w różnych gminach. – Niektóre mają duże obciążenia, inne mniejsze, a pewne wcale podatku nie pobierały – tłumaczył.

Według Grzegorza Tobiszowskiego wprowadzenie jakiejkolwiek rekompensaty dla wszystkich gmin jest rzeczą trudną. Resort zastanawia się nad stworzeniem katalogu rozłożenia lub niepłacenia podatku przez firmy w przyszłych latach, co mogłoby być rozwiązaniem problemu. Będą w tej sprawie konsultacje z innymi resortami, czy niepłacenie podatku przedłużyć na 5 czy 7 lat. - Zbieramy uwagi, żeby precyzyjnie ocenić sytuację – dodał.  

Czytaj też: Istnieje rozwiązanie godzące interesy gmin i firm wiatrowych

Przypomniał też, że resort energii w ubiegłym roku sygnalizował, że „takie przepisy wejdą w życie”. Zwrócił też uwagę na nierównomierność w podejmowaniu decyzji przez gminy. - Gdyby wszystkie stosowały jedną regułę wstrzemięźliwości i niepodejmowania działań inwestycyjnych, byłoby łatwiej – powiedział. Jak dodał, część gmin się zastosowała, część nie. Podkreślił też, że ta kwestia powinna zostać przez resort energii wynegocjowana do końca roku budżetowego.

Gminy będą musiały oddać podatek z odsetkami

Dyrektor biura Związku Gmin Warmińsko-Mazurskich Janusz Sypiański podkreślił, że wiele gmin jest zmuszona do oddania wysokich kwot nadpłaty podatków. Podał przykład gminy Korsze, która musi oddać 4,5 mln zł, co stanowi 22 proc. jej dochodów własnych. - Dochodzę do wniosku, że wszyscy winni, ale najbardziej winne są gminy – ocenił. Dodał, że dotyczy to gmin w całym kraju.

- Wszystko byłoby dobrze, gdyby ustawa zaczęła obowiązywać od lipca, gminy już wpływy wydały, (…) a teraz będą musiały oddać z odsetkami, co grozi wójtom dyscypliną finansów publicznych – podkreślił. Doprecyzował, że to nie gminy naliczają podatek, a podmioty go deklarują, a potem wpłacają. Wystosował apel do resortów, żeby zastanowiły się, jak pomóc gminom w bardzo trudniej sytuacji.

Czytaj też W SIP LEX analizę: Zmiany w opodatkowaniu wiatraków

Gminy wskazywały, jakie mogą być skutki

Jak zauważył starosta jędrzejowski Edmund Kaczmarek, współprzewodniczący Komisji Wspólnej, nie ma już czasu. - Szczególnie dla małych gmin, których budżet jest napięty, to być albo nie być, (…) to rozwala budżet gminy na przyszły rok – podkreślił.

Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich przypomniał, że obserwował  procedowanie projektu ustawy w parlamencie, gdzie wyraźnie wskazywano na skutki, jakie zmiana może wywołać. - Mieliśmy już w elektrowniach wiatrowych kwestie opodatkowania całości budowli, z czego się potem wycofano – dodał. Podobnie jest w stosunku do gmin górniczych, dzisiaj 32 gminy borykają się z zaległościami w tym zakresie.

Jego zdaniem wyrok NSA „niczego tu nie rozwiąże”, będzie on dotyczył tylko kwestii, czy gminy mogły naliczyć podatki w takiej wysokości, jak ustawodawca wskazał. – To nie będzie rodziło żadnych innych skutków, żeby gminy miały narzędzie do egzekucji roszczeń, musi być wydany wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdzi, że ustawa działająca wstecz była podjęta z naruszeniem prawa - tylko taki będzie dawał podstawę roszczeniową – tłumaczył.

Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich poprosił, by przyjąć rozwiązanie o informowaniu samorządów przez stronę rządową na posiedzeniach zespołów o postępie prac nad rozwiązaniem problemu gmin wiatrowych.

NSA odsunął rozstrzygnięcie w czasie

W poniedziałek 24 września Naczelny Sąd Administracyjny nie wypowiedział się w sprawie opodatkowania podatkiem od nieruchomości elektrowni wiatrowych. Sąd zdecydował, że rozstrzygnie tę sprawę w składzie rozszerzonym 7 sędziów. NSA uznał, że sprawa ma „charakter niebanalny", a jej całokształt powinien zostać rozważony i oceniony na rozprawie.

Sprawa dotyczy sporu między spółką-właścicielem farmy wiatrowej a wójtem gminy Płużnica na tle regulacji wprowadzonych w 2016 r. przez ustawę o inwestycjach w zakresie energetyki wiatrowej, tzw. ustawę odległościową. Według wójta, jako organu podatkowego, ustawa umożliwiała obłożenie podatkiem od nieruchomości całości elektrowni wiatrowej - fundamentu, wieży i części technicznej - turbiny, itd. Operator nie zgodził się z taką interpretacją twierdząc, że podatek należy się jedynie od części budowlanej wiatraka. W wyniku sporu sprawa trafiła do WSA, który orzekł na korzyść gminy. Firma odwołała się do NSA. Tego typu spraw jest ok. stu.

Problem był jednym z tematów posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Czytaj też: Brakuje chętnych do pracy w komisjach wyborczych; problemy zwłaszcza w dużych miastach