Przed PGE podjęcie ważnej decyzji dotyczącej tego, czy należy korygować budżet w przetargach na budowę opalanego węglem brunatnym bloku Elektrowni Turów o mocy 430–450 MW oraz w sprawie wyboru inżyniera kontraktu dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Innym wyjściem jest bowiem wszczęcie nowego postępowania z uwagi na fakt, iż w obu przypadkach oferty złożone przez wykonawców przekraczają założone wstępnie kwoty przeznaczone na realizację zamówienia.

Zgodnie z założeniami PGE, nadzór nad budową „atomu" miał kosztować 1,25 mld zł w okresie dziesięcioletnim. Oferty wykonawców zaczynają się jednak od 1,6 mld zł, a kończą na 3,8 mld zł. Właśnie dlatego, PGE musi zdecydować co dalej. W kwestii wyboru inżyniera kontraktu, zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli spółki wszystko ma się odbyć zgodnie z planem.

Jeśli chodzi natomiast o losy Turowa, sprawa wygląda nieco inaczej. Najtańsza w przetargu na potencjalnego wykonawcę jednostki w Bogatyni jest oferta chińskiego Shanghai EG warta 3,086 mld zł, a budżet zamówienia ustalono na 2,83 mld zł. Władze PGE mają podjąć decyzję do 14 maja, choć rozstrzygnięcie przetargu pierwotnie miało nastąpić wraz z końcem lutego.

Tauron musi za to zdecydować w sprawie rozbudowy Jaworzna. Jak wiadomo, do końca tygodnia spółka jest związana ofertą Rafako i Mostostal Warszawa. 

– Można się spodziewać podobnych ruchów jak przy Opolu. Do udziału w konsorcjum wykonawców może dołączyć Alstom lub inny partner, dzięki któremu możliwe będzie uzyskanie gwarancji bankowych dla projektu – mówi Stanisław Ozga, analityk DM PKO BP.

Źródło: Rzeczpospolita