Dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor powiedziała PAP w czwartek, że do miasta wpłynęły dwa nowe zgłoszenia dotyczące manifestacji w sprawie polityki imigracyjnej, oba zostały zarejestrowane. Jedno zgromadzenie ma się odbyć przy pomniku de Gaulle'a, drugie przy stołecznej Rotundzie.

Czytaj: Władze Warszawy zakazały manifestacji przeciw muzułmańskim imigrantom>>>

"Być może uczestnicy tego zakazanego zgromadzenia przyłączą się do tych nowo zgłoszonych. Jeżeli będą protestowali mimo zakazu, to już są działania policji" - podkreśliła Gawor.

Narodowcy planowali w sobotę na pl. Defilad manifestację pod hasłem "Polacy przeciw imigrantom". Udział w wydarzeniu zadeklarowało na popularnym portalu społecznościowym ponad 50 tys. osób. Organizatorzy wysłali zgłoszenie o zgromadzeniu do stołecznego ratusza. W środę wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak przekazał, że miasto wydało zakaz dla planowanej manifestacji.

Jóźwiak przekonywał, że jej przeprowadzenie stanowiłoby naruszenie prawa. "Po pierwsze część miejsc, gdzie ma odbyć się ta manifestacja, jest zajęta pod inne wydarzenia, np. ul. Nowy Świat czy pl. Defilad, po drugie, zachowania i nawoływania do udziału w tej demonstracji, w naszej ocenie, wypełniają przesłanki mówiące o naruszeniu ustaw karnych związanych z mową nienawiści" - mówił w środę wiceprezydent stolicy.

Czytaj: Wolność zgromadzeń publicznych ma swoje ograniczenia>>>

Jednak ONR nie ma zamiaru rezygnować ze swoich planów. Podczas czwartkowej konferencji prasowej przed stołecznym ratuszem przedstawiciele ONR zapowiedzieli, że mimo zakazu władz Warszawy i tak będą manifestować w sobotę przeciw imigrantom.

"Jesteśmy zdeterminowani, nie rezygnujemy ze swoich planów i na pewno manifestacja się odbędzie. Mamy wiele głosów z całej Europy i Polski, że ludzie nas popierają, mówią +nie rezygnujcie z tego+. Czujemy odpowiedzialność za naród i ojczyznę, teraz ważą się losy naszej ojczyzny, na pewno nie zrezygnujemy ze swoich planów" - powiedział Piotr Podsiadłowski z ONR.

Pytany, czy w sobotę manifestanci zbiorą się na pl. Defilad, odpowiedział, że nie jest to przesądzone. "Nie wiem, czy będziemy na pl. Defilad, ale na pewno będziemy w Warszawie" - powiedział.

W wydanym oświadczeniu argument ratusza o kolizji z innymi wydarzeniami ONR określił jako "całkowicie zmyślony". "Dziewięć dni wcześniej zgłoszenie manifestacji zostało przyjęte przez urząd miasta, który nie widział przeszkód w przejściu grupy demonstrantów z placu Defilad na plac Zamkowy wymienionymi we wniosku ulicami. Organizatorowi został wydany również identyfikator, co potwierdza, iż od strony technicznej i zapewnienia bezpieczeństwa nie było żadnych przeciwwskazań" - czytał Tomasz Kalinowski z ONR

"Oskarżenia o rasizm, ksenofobię czy nawoływanie do nienawiści są równie absurdalne. W żadnym z materiałów promujących manifestację nie odwoływaliśmy się do pochodzenia rasowego imigrantów. Nie nawoływaliśmy do aktów przemocy czy ekspresji nienawiści względem ludzi próbujących osiedlić się w Europie" - mówił Kalinowski.

Przedstawiciele ONR złożyli odwołanie od decyzji ratusza do wojewody mazowieckiego. Rzeczniczka wojewody Ivetta Biały potwierdziła, że odwołanie wpłynęło w czwartek rano. Jak mówiła, wojewoda ma 24 godziny na jego rozpatrzenie.

Robert Bąkiewicz z ONR liczy, że wojewoda uwzględni odwołanie ONR. Podkreślił, że podczas wszystkich manifestacji jego środowisko współpracowało ze służbami. Zapewnił, że planowana manifestacja ma mieć charakter pokojowy.

Działacz ONR dodał, że Obóz organizuje manifestacje o podobnym charakterze m.in. na tzw. patelni, czyli przed wejściem do stacji metra Centrum. "Tam zgody otrzymaliśmy, nie zostały cofnięte" - powiedział. Jedna z nich na się odbyć w czwartek po południu.

Pytany o sprawę rzecznik komendy stołecznej policji Mariusz Mrozek powiedział, że KSP również czeka na decyzję wojewody. Zaznaczył równocześnie, że policjanci przygotowują się do zabezpieczenia wszystkich zgromadzeń, demonstracji o których mają wiedzę; bez względu na to czy są to informacje pozyskane od innych urzędów, czy za pośrednictwem mediów lub internetu. "Zawsze takie manifestacje zabezpieczamy dbając o bezpieczeństwo uczestników i osób postronnych" - dodał.

Mrozek przypomniał też, że konstytucja daje możliwość organizowania pokojowych manifestacji. "Co najważniejsze, mowa o zgromadzeniach o charakterze pokojowym czyli takich podczas, których uczestnicy nie stwarzają zagrożenia dla bezpieczeństwa innych osób, jak również nie naruszają prawa poprzez eksponowanie różnego rodzaju treści mogących wyczerpać znamiona przestępstwa" - powiedział.

Dodał, że osoba, która organizuje zgromadzenie wbrew wydanemu zakazowi "musi wziąć pod uwagę, że policja może skierować do sądu wniosek o jej ukaranie".(PAP)

kos/ pru/ ura/ par/