Takie wnioski przynosi najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli. 

Ta niespełna trzecia część jednostek należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, co oznacza, że ich członkowie są odpowiednio wyposażeni i przeszkoleni, mają ubezpieczenie i przeszli badania lekarskie. Reszta jednostek działa poza systemem, a większość z nich nie spełnia wymaganych kryteriów i dlatego nie jest wysyłana do pożarów czy wypadków. Są wśród nich i takie, których działalność sprowadza się wyłącznie do organizowania imprez kulturalnych czy edukacyjnych, albo do udziału w zawodach sportowych. 

OSP ważnym elementem krajowego systemu

NIK zauważa, że Ochotnicze Straże Pożarne to istotna część Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, dlatego na ich funkcjonowanie przeznaczane są znaczne środki publiczne. W kontrolowanym przez NIK okresie, w latach 2014-2017 był to niemal miliard złotych rocznie.
Izba zajęła się problemem, ponieważ pojawiły się doniesienia o nieprawidłowościach w wydawaniu dotacji. I sprawdziła w czterech województwach - lubelskim, małopolskim, mazowieckim i wielkopolskim - czy przekazywane Ochotniczym Strażom Pożarnym pieniądze były wykorzystywane efektywnie i zgodnie z prawem.

 

W systemie efektywnie, poza nim mniej

Ja stwierdza NIK w swoim raporcie, środki publiczne, które dostały jednostki OSP włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego zostały wykorzystane efektywnie - umożliwiły utrzymanie standardów dotyczących liczby ratowników, poziomu ich wyszkolenia i wyposażenia. Za mało pieniędzy przeznaczono jednak na przygotowanie tych jednostek do podejmowania działań w zakresie ratownictwa specjalistycznego na poziomie podstawowym.
Natomiast środki publiczne przekazane na funkcjonowanie jednostek OSP poza krajowym system, nie pomogły znacząco w zwiększeniu ich zdolności do podejmowania działań ratowniczych. Niewielkie kwoty nie pozwalały bowiem na osiągnięcie i utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego sprzętu i należytego poziomu wyszkolenia ratowników.

W systemie nadzór i szkolenia

Z analizy NIK wynika, że najważniejsze jest to czy jednostka ma odpowiednio przeszkolonych i wyposażonych ratowników. Ta, która spełnia wysokie wymagania jest włączana do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego; bierze udział w szkoleniach i systematycznie jest poddawana inspekcjom. Jak ustaliła NIK, w kontrolowanym okresie niewielka część jednostek spoza tego sytemu także miała odpowiedni sprzęt i wyszkolonych ratowników, mimo to nie została do niego włączana bowiem z analiz Państwowej Straży Pożarnej wynikało, że nie było to konieczne. 

Czytaj: Kiedy należy przeprowadzić kompleksową analizę bezpieczeństwa pożarowego?>>
 

Większość OSP spoza systemu nie była jednak wysyłana do akcji ratowniczych, albo brała w nich udział tylko sporadycznie. Wtedy jednak, ratownicy tych jednostek z powodu braku odpowiedniego sprzętu czy szkoleń często stwarzali i niebezpieczeństwo dla siebie samych i ryzyko niepowodzenia akcji.
NIK ustaliła, że większość OSP działających poza systemem nie była poddawana systematycznym inspekcjom dotyczącym tak zwanej gotowości operacyjnej. Komendanci wojewódzcy i powiatowi Państwowej Straży Pożarnej nie mieli pełnych i aktualnych informacji, choćby o liczbie przeszkolonych ratowników co nie sprzyjało także optymalnemu przyznawaniu dotacji. 

Potrzebne jednoznaczne kryteria

Zdaniem NIK kontrola pokazała, że trzeba ściślej uzależnić finansowanie jednostek OSP od ich możliwości i potrzeb systemu ochrony przeciwpożarowej. Konieczne jest zwłaszcza skategoryzowanie jednostek działających poza Krajowym Systemem Ratowniczo-Gaśniczym. Dla wszystkich podmiotów finansujących działania Ochotniczych Straży Pożarnych powinno być jasne, które OSP uczestniczą w akcjach ratowniczych, a które zajmują się wyłącznie krzewieniem kultury czy propagowaniem sportu w swoim środowisku lokalnym. - Chodzi o to, by wyeliminować takie sytuacje, w których jednostka dostaje środki na kupno samochodu ratowniczo-gaśniczego, mimo, że nie ma kierowcy, który mógłby go prowadzić, czy ratowników, którzy mogli by z niego korzystać - czytamy w raporcie.

Najwyższa Izba Kontroli stwierdza też, że niezbędna jest też kontrola efektywności wykorzystania środków publicznych i wymiana informacji na ten temat między tymi jednostkami, które wspierają działalność OSP. NIK wskazuje również na to, że brakuje jednolitych zasad określających kolejność zaspokajania potrzeb dotyczących sprzętu i szkoleń - w oparciu o nie środki publiczne pochodzące z wielu źródeł mogłyby być rozdzielane racjonalniej.