Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2021 rozpoczął się 1 kwietnia, zakończy się 30 września o północy. Obowiązek spisowy ma każda osoba mieszkająca stale bądź czasowo na terenie Polski. Spisowi podlegają osoby fizyczne stale zamieszkałe i czasowo przebywające w mieszkaniach, budynkach i innych zamieszkanych pomieszczeniach niebędących mieszkaniami na terenie Polski oraz osoby fizyczne niemające miejsca zamieszkania. 

Spisać można się przez internet. Z osobami, które tego nie zrobiły, od 23 czerwca telefonicznie lub osobiście kontaktują się rachmistrze. Z różnym skutkiem.

Czytaj: Ustawa podpisana - spis powszechny wydłużony; dodatki i nagrody będą obligatoryjne>>

Najlepiej na Opolszczyźnie i Podkarpaciu, w stolicy bardzo słabo

Do końca spisu pozostało dwa i pół tygodnia, a jak wynika z informacji przekazanych przez dr Dominika Rozkuta szefa Głównego Urzędu Statystycznego portalowi Interia, do tej pory w spisie udział wzięło prawie 80 proc. mieszkańców Polski.  - Być może wydłużenie do 6 miesięcy terminu na spis spowodowało, że dużo ludzi czeka na ostatnią chwilę, tak jak ma to miejsce ze składaniem zeznań podatkowych – przypuszcza Alicja Pietrusiewcz rzecznik prasowy Urzędu Statystycznego we Wrocławiu.

Czytaj w LEX: Spis powszechny – zadania gmin  >

Z danych GUS wynika, że najlepiej ze spisem poradzili sobie mieszkańcy Opolszczyzny i Podkarpacia, gdzie spisało się blisko 90 proc. obywateli. Najgorzej wypada Mazowsze, a właściwie stolica i ościenne gminy. Tam wciąż nie spisało się ponad 25 proc. mieszkańców. Słabo postępuje zbieranie danych na Pomorzu, Dolnym Śląsku i  w Małopolsce. Łatwiej wypełnienie obowiązków spisowych idzie dobrze w gminach i miasteczkach, ale jak po grudzie w wielkich miastach.

Czytaj: Dodatek spisowy nie jest przychodem ze stosunku pracy>>

Lodowozy oraz rachmistrzowie na bazarze

A w promocję narodowego spisu zaangażowana została machina promocyjna. Urzędy statystyczne oraz gminy dwoją się aby zrobić dobry wynik. Mobilne punkty spisowe są dziś na niemal każdym festynie, dożynkach, dniach miejscowości. W galeriach i jarmarkach. Urząd Statystyczny we Wrocławiu, aby przyciągnąć obywateli na imprezy promujące spis wynajął nawet lodowóz. Każdy kto się spisał dostawał lody.  - Te akcje dają spektakularne efekty - informuje Alicja Pietrykiewicz.

Czytaj: Dziś wielki finał loterii Narodowego Spisu Powszechnego>>
 

Rachmistrzowie, z którymi rozmawiało Prawo.pl przyznają jednak, że spisanie tych, którzy się nie spisali sami przypomina łapankę. Ludzie po pandemii zrobili się nieufni. - Zaangażowanie samorządów lokalnych w promocję spisu, tak jak i szczepień przeciw Covid, jest bardzo duże, ale tu bardzo dużo zależy od odpowiedzialnej obywatelskiej postawy. Myślę, że gdyby rachmistrze chodzili po domach efekty spisu byłby większe. Dla wielu ludzi wciąż jest bariera cyfrowa, bo nie mają dostępu do intenetu, innym ciężko się zmobilizować lub nie widzą potrzeby ujawniania danych – mówi Tomasz Telesiński, dyrektor biura Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski. 

Sprawdź w LEX: Czy radny może pełnić funkcję rachmistrza w spisie powszechnym? >

GUS ma świadomość, że 20 proc. niespisanych obywateli to bardzo dużo, a czasu jest coraz mniej. Od 13 września wydłużył godziny pracy infolinii spisowej do godziny 20.00, także w sobotę i w niedzielę. Mobilne punkty spisowe uruchomiono także w siedzibach ZUS i KRUS oraz niektórych punktach Poczty Polskiej na Mazowszu.

 

 

Najtrudniejsze 20 procent

Odmowa uczestnictwa w spisie zagrożona jest karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł, a podanie błędnych danych karą do dwóch lat pozbawienia wolności. -  Ta odmowa udziału w spisie musi być uporczywa. Kiedy wizyta rachmistrza nie kończy się na jednej rozmowie lub wizycie – wyjaśnia rzecznik Urzędu Statystycznego we Wrocławiu.

GUS poinformował, że do tej pory do sądów trafiło już ponad sto wniosków o ukaranie.

Sprawdź w LEX:  Czy gminny komisarz spisowy może wchodzić w skład gminnego biura spisowego? >