Wyrok dotyczy mężczyzny, który od ponad 16 lat wynajmuje lokal na Rynku Głównym w Krakowie i prowadzi w nim restaurację. Corocznie wynajmował też od miasta 350 metrów kw. obszaru wokół lokalu, gdzie miał ogródek gastronomiczny, zwany popularnie ogródkiem letnim.

W 2011 r. Rada Miasta Krakowa uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszaru "Stare Miasto". Z planu wynikało, że w dalszym ciągu będzie można prowadzić na Rynku ogródki gastronomiczne, ale wielkość każdego z nich nie może być od tej pory większa niż 250 metrów kw. Dodatkowo Rada zakazała umieszczania w ogródkach wszelkich urządzeń gastronomicznych, stoisk handlowych, urządzeń nagłaśniających oraz podestów.

Najemca lokalu uznał, że taki plan narusza konstytucyjną zasadę wolności działalności gospodarczej i wezwał Radę Miasta do usunięcia naruszenia prawa. Twierdził, że ograniczenia wprowadzone przez krakowską Radę Miasta nie tylko nie służą ochronie krajobrazu kulturowego, ale wręcz go niszczą. Argumentował, że dotychczasowa wielkość ogródków była już zwyczajowo przyjęta, a z powodu ograniczeń architektonicznych w samym lokalu musi postawić część urządzeń gastronomicznych w ogródku. Tak samo - tłumaczył - musi wystawiać w ogródku urządzenia potrzebne do obsługi koncertów, które tradycyjnie już organizuje. Koncerty te, jak i same ogródki, są częścią kultury i tradycji tego miejsca - twierdził.

Rada Miasta nie zareagowała na to wezwanie i dlatego najemca skierował skargę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Skarżył w niej uchwałę Rady w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

W ubiegłym roku krakowski sąd oddalił jego skargę (sygn. II SA/Kr 629/12), nie rozpatrując nawet samych zarzutów. Stwierdził, że mężczyzna nie może zaskarżyć planu, bo jest tylko najemcą. Sąd tłumaczył, że ustawa o samorządzie gminnym umożliwia każdemu, czyj interes prawny lub uprawnienie zostały naruszone uchwałą (w tym uchwałą o planie zagospodarowania), zaskarżyć ją do sądu. Jednak plan w żaden sposób nie naruszył interesu prawnego ani uprawnień mężczyzny, bo on tylko wynajmuje lokal, nie jest ani jego właścicielem, ani użytkownikom wieczystym - stwierdził sąd. To samo - tłumaczył WSA - dotyczy dzierżawcy, czy osoby, której użyczono lokal.

Mężczyzna zaskarżył ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W środę 23 stycznia NSA podtrzymał jednak rozstrzygnięcie WSA. Orzekł, że było ono całkowicie prawidłowe. NSA wskazał, że ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wyraźnie wskazuje, że przy planowaniu uwzględnia i chroni się tylko prawo własności, a orzecznictwo rozszerza to ewentualnie na prawo użytkowania wieczystego. Najemcy w żaden sposób nie przysługuje taka ochrona – podkreślił NSA.

Najemca może przecież w następnych latach w ogóle nie zawrzeć umowy najmu - tłumaczył w środę sędzia sprawozdawca. Zwrócił uwagę na to, że przed podpisaniem umowy najmu wynajmujący i najemca muszą każdorazowo ustalić wystrój ogródka i sposób jego korzystania. Nie ma więc podstaw do skarżenia przez najemcę rozwiązań planu zagospodarowania miejscowego – podsumował NSA (sygn. II OSK 2369/12). 

snup/ kjed/ je/ jbr/