W tym celu resort przygotował i opublikował praktyczny komentarz, z końcem maja organizuje też poświęconą rewitalizacji konferencję.

Podczas drugiego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Żuchowski m.in. akcentował, że sam proces rewitalizacji nie jest wyłącznie remontem, zwłaszcza od strony ulic, a znacznie szerszą kwestią związaną z eliminacją wielu zjawisk, w tym utratą wartości dodanej konkretnego terenu.

„Wykorzystanie narzędzi finansowych (łącznie ok. 22,5 mld zł) nie może powodować takiego stanu rzeczy, że wybrukujemy drogi, pokolorujemy elewację (…), natomiast dalej nie będzie miejsc pracy, a osoby mieszkające na tym terenie nie będą mogły z niego odpowiednio skorzystać. Dzisiaj integracja rozwiązań musi być spójna. Aspekty geograficzne, środowiskowe, związane z demografią czy miejscami pracy, muszą być skorelowane w jednym miejscu" - wskazał Żuchowski.

Zaznaczył, że wiąże się to z kwestiami funkcjonowania ustawy o rewitalizacji i jej przełożenia na samorządy, jako głównych beneficjentów działań. „Mamy bardzo duży obszar do dyskusji, przeanalizowania, żeby rzeczywiście nie prowadzić działań doraźnie, a kompleksowo" - uczulił przedstawiciel MIB.

Wiceminister zaznaczył, że widząc uwarunkowania i powiązania ustawy o rewitalizacji z m.in. ustawami o planowaniu czy krajobrazową, ministerstwo napisało i opublikowało na swojej stronie praktyczny komentarz.

„Ustawa stanowi odpowiedź na potrzeby samorządów w zakresie rewitalizacji i ma umożliwiać prowadzenie tych procesów niezależnie od wielkości jednostki samorządu terytorialnego, skali jej problemów, a także źródeł finansowania. Przepisy ustawy dostarczają szeregu praktycznych narzędzi, które pomagają w przygotowaniu, zarządzaniu i realizacji procesu rewitalizacji. A praktyczny komentarz ma ułatwić wykorzystanie potencjału tych szans" - wskazuje na swej stronie resort.

Żuchowski w Katowicach wyjaśnił, że komentarz ma być przekazem dotyczącym „formy funkcjonowania" tej ustawy. „Jeżeli okaże się, że są różnego rodzaju ubytki, braki, nieporozumienia, będziemy starali się na bieżąco analizować ten aspekt" - zadeklarował.

Zapowiedział też organizowaną z końcem maja razem z wojewodą łódzkim konferencję dla miast i województw - „abyśmy rzeczywiście dzisiaj zaczęli o tym temacie mówić, jak to wygląda w praktyce, gdzie są popełniane błędy". Zdaniem wiceministra z podejmowanych już przez samorządy pierwszych uchwał dotyczących rewitalizacji wynika, że „nie wszystkie" realizują temat, w taki sposób, w jaki jest on dedykowany. Wynika z tego potrzeba dalszej dyskusji.

„To też kwestia, abyśmy wszystkie rzeczy, które są niezrozumiałe, niejasne, jeśli chodzi o cel, przedyskutowali. Co więcej, jeśli okaże się, że potrzeba inicjatywy takiej czy innej czy działań wyjaśniających, jesteśmy otwarci, by to prowadzić. Nie ma nic gorszego niż brak dialogu lub po prostu oczekiwanie na zmianę przepisu, gdy po prostu interpretacja taka czy inna powoduje jego skostnienie. Wszystkim nam zależy, aby to była rewitalizacja dla człowieka" - mówił Żuchowski.

W dyskusji panelowej członek zarządu woj. śląskiego Henryk Mercik ocenił m.in., że choć środki na rewitalizację wydają się duże, takie nie są. Wskazał też, że do dobrego ich wykorzystania np. w centralnej części woj. śląskiego, tworzonej przez „miasta różnej prędkości", brakuje wdrożonej ustawy metropolitalnej (nową ustawę o związku metropolitalnym w woj. śląskim zapowiedział w kwietniu szef MSWiA Mariusz Błaszczak).

Wiceprezydent Bytomia Robert Dederko wskazał na problem ucieczki z miast mieszkańców - tych młodszych i zamożniejszych, co powoduje wyprowadzanie dochodów i proporcjonalny wzrost grupy osób wymagającej wsparcia. Przypomniał też, że zewnętrzne działania muszą uwzględniać szeroki kontekst - wskazał, że przed laty wydłużono tam zasiłek dla bezrobotnych z 6 miesięcy do 12 miesięcy, w efekcie czego wzrosła liczba zameldowanych tam osób korzystających z tego wsparcia i wymagających różnych jego form stale.

„My potrzebujemy teraz podjąć takie działania, które spowodują, że do miasta napłyną młodzi ludzie, którzy będą wartością dodaną dla naszego miasta - wygenerują dochód i zapłacą podatki. Trzeba rozpocząć od centrum, które dzisiaj nie za bardzo sprzyja temu, by ludzie chcieli się osiedlać w naszym mieście" - wyjaśnił Dederko.

Dyrektor biura ds. rewitalizacji w łódzkim magistracie Marcin Obijalski przypomniał m.in., że wobec konieczności angażowania kapitału prywatnego w działania rewitalizacyjne ustawa określa gminę jako koordynatora rewitalizacji, a nie realizatora tego procesu. Mercik wskazał jednak na problem braku narzędzi, jak mając niewielkie czy średnie środki publiczne, samorządy mogą kierunkować strumień pieniędzy prywatnych, aby np. deweloper nie chciał inwestować w polu, a w centrum miasta.(PAP)