Unia Europejska chce dołożyć 2,5 mld zł na zakłady utylizacji śmieci. Polskie aglomeracje chcą o ponad 900 mln zł więcej.

Zakończył się właśnie pierwszy etap oceny wniosków o dofinansowanie budowy zakładów termicznej utylizacji odpadów, czyli tzw. spalarni. Wszystkie osiem projektów uzyskało pozytywną ocenę. Jednak okazało się, że nowe szacunki miast zakładają znacznie wyższe koszty inwestycji niż pierwotnie. Na przykład koszt budowy spalarni w Katowicach wzrósł z 1 mld zł aż do 2 mld zł. W Poznaniu pierwotnie planowano wydać na spalarnię nie więcej niż 700 mln zł, a obecnie jest to już ponad 1 mld zł. W rezultacie różnica między wysokością zaplanowanych na ten cel dotacji unijnych, która wynosi 2,5 mld zł, a kwotami, o jakie wnioskują miasta, sięga niespełna 1 mld zł. Wnioskodawcy nadal mogą liczyć, że nagle pojawi się więcej środków w tym priorytecie. Ale to jest mało prawdopodobne. Pozostaje więc inna możliwość – że jeden lub więcej z projektów po prostu się nie zakwalifikuje i więcej pieniędzy dostaną spalarnie innych miast. Każdy z aspektów jest oceniany przez dwóch niezależnych ekspertów. Tak sprawdzanych jest osiem wniosków o dotacje na spalarnie. Pierwotnie na liście indykatywnej Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko było 11 projektów. Dwa miasta – Warszawa i Gdańsk – wycofały się jednak z ubiegania się o dotację, a Olsztyn, choć złożył wniosek w terminie, zrezygnował ostatecznie ze spalarni. Obecnie największy znak zapytania stoi nad wspólnym projektem Bydgoszczy i Torunia. Wprawdzie wniosek o dotację został złożony jako pierwszy, ale ekolodzy zaskarżyli decyzję środowiskową. O wszystkim zdecyduje więc sąd. Zdaniem specjalistów przyczyny rozbieżności w pierwotnych szacunkach dotyczących kosztów spalarni mogą być różne. Po pierwsze – początkowo po prostu źle wyceniono wartość inwestycji, nie wskazując rzeczywistych kosztów. Inną przyczyną jest to, że firmy budowlane wykorzystały fakt, że równocześnie w całym kraju mają być budowane duże zakłady utylizacji odpadów i podniosły ceny swoich usług. Możliwe też, że miasta do kosztów inwestycji wliczyły ewentualne kary za niezrealizowanie spalarni w terminie.


Opracowanie: Anna Dudrewicz.
Źródło: Gazeta Prawna, 3 sierpnia 2010 r.