- Po pierwsze: bezpieczeństwo. Przy obecnych kłopotach policji trudno wierzyć, że uda się je zapewnić 11 listopada. Po drugie: historia. Polska i Warszawa dość już wycierpiały przez agresywny nacjonalizm. Nie tak powinno wyglądać stulecie niepodległości. Stąd decyzja o zakazie - argumentowała we wpisie na Twitterze prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, publikując treść swojej decyzji o delegalizacji Marszu Niepodległości.

 

Prezydent zakazała Marszu Niepodległości w Warszawie>>

 

 

 

Uroczystość państwowa zamiast Marszu Niepodległości

Organizatorzy marszu złożyli odwołanie do sądu, który rozstrzygnie sprawę w czwartek o 18:30. Jak zapowiedział wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Mateusz Marzoch, impreza i tak się odbędzie. Decyzję prezydent Warszawy określił jako: oznakę buty i arogancji.

 

Tymczasem, nie czekając na wyrok sądu, premier i prezydent zdecydowali o zorganizowaniu Marszu Biało-Czerwonego, który ma przejść w ten sam dzień i tą samą trasą, co marsz narodowców. - Pokażmy, że ta wytęskniona wolność, która przed stu laty wypełniała polskie domy, ulice, rynki i pola jest dziś obecna w naszych sercach. To dzięki wolności i niepodległości możemy budować lepszą Polskę dla naszych dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń - zachęca do udziału w wydarzeniu kancelaria premiera.

Jak podkreślał prezydencki minister Andrzej Dera, decyzja już zapadła i w sobotę o godzinie 15 rozpocznie się marsz, który będzie organizował rząd. Przedstawiciele rządu tłumaczą, że marsz zorganizowany przez władze jako uroczystość państwowa ma pierwszeństwo przed innymi zaplanowanymi wydarzeniami. Nie znajduje to jednak potwierdzenia w przepisach.

 

RPO: decydujące rozstrzygnięcie sądu

Choć uroczystości państwowe wyłączone są z zakresu ustawy - Prawo o zgromadzeniach, to wcale nie oznacza, że mają one pierwszeństwo przed innymi legalnie zgłoszonymi zgromadzeniami. Zwraca na to uwagę rzecznik praw obywatelskich w stanowisku opublikowanym na swojej stronie internetowej. - O tym, co się dzieje w przypadku kolizji dwóch zdarzeń, organizowanego przez obywateli zgromadzenia i zgromadzenia, które chce w tym samym miejscu zorganizować władza państwowa, rozstrzygnąć może wyłącznie sąd - czytamy na stronie RPO - Brak jest jednak wyraźnych i jednoznacznych przepisów, które taką sytuację regulowałyby w sposób klarowny.

W stanowisku podkreślono także, że o uregulowanie statusu uroczystości państwowych i przyznanie im pierwszeństwa nad innymi zgromadzeniami zabiegał Bronisław Komorowski, jednak ostatecznie takiego rozwiązania nie wprowadzono. W 2015 r. przeważył pogląd, że wolność zgromadzeń Konstytucja gwarantuje obywatelom, a instytucje państwowe muszą przed nią ustąpić.

RPO przypomniał, że od początku kwestionował przepisy o zgromadzeniach cyklicznych, ponieważ: "ograniczają one konstytucyjną wolność zgromadzeń. Ich istotą jest to, że różne grupy obywateli mogą wyrażać w przestrzeni publicznej różne poglądy, słyszeć i widzieć się nawzajem."

 

Marsz przejdzie przez Wrocław

Decyzję o delegalizacji marszu narodowców podjął też prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Jednak ostatecznie Marsz Polski Niepodległej się odbędzie, ponieważ decyzję prezydenta uchylił sąd. Sąd uwzględnił odwołanie i uchylił decyzję Prezydenta Miasta Wrocławia o zakazie marsz – podało w czwartek biuro prasowe Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Orzeczenie jest nieprawomocne, władze miasta zapowiedziały, że złożą od niego odwołanie do Sądu Apelacyjnego.