O planowanym proteście poinformował w piątek PAP przewodniczący zakładowej Solidarności Jerzy Wawrzyniak. Jak powiedział, podłoże protestu ma związek z reorganizacją i wejściem w życie, od 29 marca, nowego regulaminu organizacyjnego urzędu.
"Ta reorganizacja wiąże się z przenosinami poszczególnych wydziałów i referatów. Przenoszone one są lub będą w nowe miejsca, często niedostosowane powierzchniowo. W jednym pomieszczeniu np. będzie pracowało więcej urzędników niż zezwalają na to przepisy BHP. Inny wydział ma być przeniesiony np. do zagrzybionych pomieszczeń" - powiedział przewodniczący.
Wawrzyniak przypomniał, że urzędnicy nie mogą strajkować, dlatego protest ma polegać na oflagowaniu i oplakatowaniu magistratu. Pojawią się też transparenty i emblematy związku. "Oczekujemy rozmów z władzami miasta, a przede wszystkim chcemy, aby przed przeprowadzkami m.in. zrobić niezbędne prace remontowe pomieszczeń" - dodał.
Jak powiedział, w łódzkim urzędzie miasta działają cztery związki. Największym jest Solidarność, która skupia w sumie ok. 200 osób. "Pozostałe związki liczą po kilkanaście osób, ale ich członkowie popierają nas" - mówił.
Wawrzyniak zaznaczył, że protest nie ma żadnego związku z trwającą właśnie w mieście akcją zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum dotyczące odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej.
Zastępca rzecznika prasowego łódzkiego magistratu Marcin Masłowski powiedział PAP, że żadne zmiany przeprowadzane w urzędzie nie będą odbywały się niezgodnie z przepisami BHP, czego obawiają się związkowcy. (PAP)