Nie tak dawno w tramwaju w Krakowie agresywny 26 latek rzucił się na kontrolera, który chciał nałożyć na niego karę za jazdę bez ważnego biletu. Kontroler doznał lekkich obrażeń, miał rozciętą skórę. W Rzeszowie kontrolerka była duszona przez pasażera, a inny został tak pobity, że miesiąc spędził na zwolnieniu lekarskim.

Z danych wrocławskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji wynika, że w 2019 roku doszło do 114 napaści na kontrolerów biletowych, czyli średnio, co trzy dni. Jedna z osób, w konsekwencji pobicia przez pasażera przez cztery miesiące była niezdolna do pracy. Przedsiębiorstwo zdecydowało się nawet nagrać specjalny spot uczulający pasażerów na przejawy agresji wobec kontrolerów. Ich samych skierowało na szkolenia z technik negocjacji i podstawowych elementów pasywnej samoobrony.

- Gdy nastąpił lockdown, nasi pracownicy nie sprawdzali biletów, zostali oddelegowani do pomocy osobom potrzebującym. To siłą rzeczy ograniczyło na jakiś czas skalę zdarzeń. Później jednak, gdy kontrolerzy powrócili do swych stałych zadań, do smutnej normy wróciła też sytuacja związana z agresją na nich. Wciąż nie ma tygodnia, żeby nie zdarzyły się jej przypadki – przyznaje Krzysztof Balawejder prezes MPK Wrocław.

Konrad Dominiak przewodniczący Komisji Zawodowej NSZZ Solidarność Zarząd Transportu Miejskiego w Poznaniu uważa, że przepisy odnoście ochrony prawnej kontrolerów trzeba poprawić. On sam, cztery lata temu podczas pracy został uderzony dwukrotnie przez agresywnego gapowicza w szczękę. Sprawca został skazany na 800 zł grzywny i 100 zł zadośćuczynienia.  

- We Wrocławiu kara za jazdę bez ważnego biletu wynosi dziś 284 zł. O jakiej adekwatności sankcji mówimy. Zresztą na początku prokurator umorzył postępowanie uznając, że czyn ścigany jest z oskarżenia prywatnego i brak jest interesu społecznego w kontynuowania ściągania z urzędu. Argumentowaliśmy z kolegami, że interes społeczny jest, bo tramwaj po zdarzeniu zatamował drogę, spowodował korki, iluś pasażerów w tramwaju nie dotarło na czas. Nie zostałem uderzony w ciemnej bramie po pracy, ale podczas wykonywania obowiązków służbowych – mówi Konrad Dominiak.

Kontrolerzy chcą, aby pomógł im prokurator

Związkowcy wysłali do ministra infrastruktury wniosek o zmianę prawa. Chcą nowelizacji ustawy Prawo przewozowe przez dodanie w art. 33a zapisu, który normowałby, że przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoby przez niego upoważnione dokonujące kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu, korzystają z ochrony przewidzianej w Kodeksie karnym dla funkcjonariuszy publicznych. Zdaniem związkowców z Poznania zwiększenie w taki sposób prawnej ochrony kontrolerów poprawi znacząco ich bezpieczeństwo podczas wykonywanej pracy. Przestępstwa takie będą ścigane z oskarżenia publicznego.

- Organizatorzy transportu zbiorowego, pracodawcy mają z różnych względów ograniczone możliwości, aby pomóc nam w ściganiu agresywnych pasażerów, a sami pokrzywdzeni nie mają na to czasu, pieniędzy, czasami wiedzy o całej procedurze. I machają ręką. A to jeszcze bardziej rozzuchwala sprawców – przekonuje Konrad Dominiak.

- Kontrolerzy biletów niejednokrotnie narażają swoje bezpieczeństwo i zdrowie, żeby przeciwdziałać okradaniu mieszkańców miasta przez gapowiczów. Bo mniejsze wpływy z biletów do miejskiej kasy, to mniej pieniędzy na utrzymanie żłobków, remonty szkół czy naprawę chodników. Uważam, że choćby z tego powodu, powinno się zapewnić możliwie jak najszerszy zakres ochrony osób wykonujących to trudne zadanie  - dodaje Krzysztof Balawejder.

Związkowcy proponują też przywrócenie w jakiejś formie uchylonego w 2014 r. przez Trybunał Konstytucyjny artykułu 87b Prawa przewozowego. Chcą, aby podróżny, który w czasie kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu, mimo braku biletu, odmawia zapłacenia należności lub okazania dokumentu umożliwiającego stwierdzenie tożsamości, oddalił się z miejsca kontroli lub innego miejsca wskazanego przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego lub osobę przez niego upoważnioną do czasu przebycia funkcjonariusza policji lub innych organów porządkowych podlegał, karze grzywy.

Nauczyciel, strażak, pocztowiec

Dziś ochroną prawnokarną przewidzianą dla funkcjonariuszy publicznych objętych kilkadziesiąt grup zawodowych. Na przykład nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, położne, strażacy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, Straży Ochrony Kolei, strażnicy Państwowej Straży Łowieckiej, strażnicy Państwowej Straży Rybackiej, pracownicy ochrony, osoby udzielające pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz podejmujące medyczne czynności ratunkowe. Prawo chroni też adwokatów, radców prawnych, notariuszy, pracowników socjalnych, pracowników Poczty Polskiej SA.

-  Taka ochrona przewidziana jest dla osób, które według ustawodawcy wykonują na tyle ważne pod względem społecznym zadania, że należy im zapewnić większą ochronę, gdyż w przeciwnym razie zwiększone będzie ryzyko zakłócenia istotnej dla ogółu społeczeństwa działalności – wyjaśnia w odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości.

Do 2013 roku sądy rozpoznając sprawy w których pokrzywdzonymi byli kontrolerzy biletów raz przyjmowały, że pełnią oni funkcje publiczne, innym razem że nie. Sprawę rozstrzygnął Sąd Najwyższy w postanowieniu z 23 września 2013 r. stwierdzając, że kontroler biletów komunikacji miejskiej nie korzysta ze szczególnej ochrony prawnej, gdyż nie jest funkcjonariuszem publicznym i pełni tylko funkcje usługowe.

Zdaniem ministerstwa ochrona jest wystarczająca

Ministerstwo Sprawiedliwości nie planuje aktualnie działań legislacyjnych, aby zmienić status kontrolera biletów. Stoi na stanowisku, że nie są oni bezbronni, a obowiązujące przepisy zapewniają im wystarczającą prawnokarną ochronę. Czyny godzące w ich dobra mogą wypełniać bowiem znamiona przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, a także przestępstwa groźby karalnej, które są ścigane z oskarżenia publicznego. Także, jeżeli chodzi o przestępstwa prywatnoskargowe np. zniesławienie, zniewagę, naruszenie nietykalności cielesnej, naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, przepisy prawa nie wykluczają, aby postępowanie mogło toczyć się z urzędu.

- Zgodnie bowiem z art. 60 § 1 k.p.k. w sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego prokurator wszczyna postępowanie albo wstępuje do postępowania już wszczętego, jeżeli wymaga tego interes społeczny.  Ponadto należy zauważyć, że przestępstwa, których pokrzywdzonymi są kontrolerzy biletów, mogą zostać również zakwalifikowane, jako występki o charakterze chuligańskim – wskazuje Anna Dalkowska.

Wtedy następuje podwyższenie dolnej granicy ustawowego zagrożenia o połowę, a warunkowe zawieszenie jej wykonania jest możliwe tylko w „szczególnie uzasadnionych wypadkach”.