Prace polegające na próbie demontażu dachu, a także ewentualnie części ścian, miały pierwotnie ruszyć w poniedziałek. Podczas środowej sesji rady miasta Katowic Piotr Uszok relacjonował m.in., że ponieważ nie zostały jeszcze uruchomione państwowe środki na rozbiórkę części obiektu, tego dnia rozmawiał o sprawie z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego w Katowicach oraz z wojewodą.

„Prace mają ruszyć najpóźniej w poniedziałek w przyszłym tygodniu. Wynika to z pewnych uwarunkowań prawnych i stanu technicznego. Wczoraj odbyła się inspekcja nadzoru budowlanego w tej kamienicy i stwierdzono, że nie można wyburzenia dzielić na dwa etapy” - wskazał Uszok.

Zdewastowana, dawniej okazała kamienica stoi w ścisłym centrum Katowic - na rogu ulic Słowackiego i Matejki. Niszczejący od kilkunastu lat budynek znajduje się w pobliżu nowego kompleksu dworcowo-handlowego, dobrze widać go z peronów dworca; był wielokrotnie opisywany w artykułach o sporach prywatnych kamieniczników z władzami.

Budynek w ostatnim czasie zaczął grozić co najmniej częściowym zawaleniem. Na początku grudnia powiatowy nadzór budowlany najpierw zamknął pobliską, przelotową ul. Matejki. Potem - przy udziale służb wojewody - zdecydowano o częściowej rozbiórce zniszczonego stropu i ewentualnie naruszonych przy tym ścian – za publiczne środki, z późniejszym obciążeniem kosztami właściciela.

Ponieważ właściciel deklaruje, że nie ma pieniędzy, zastosowano przepis prawa budowlanego, umożliwiający szybkie działania służb, zmierzające do usunięcia niebezpieczeństwa.

Pierwotnie zakładano rozbiórkę w dwóch etapach. Pierwszy - prowadzony w trybie pilnym, ze środków publicznych - miał usunąć jedynie zagrożenie związane ze zniszczonym dachem kamienicy. Ponieważ już wcześniej powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał rozbiórkę całego obiektu - z terminami upływającymi z końcem tego roku - ewentualne decyzje związane z trybem prowadzenia pozostałych prac miały zapadać już w przyszłym roku.

W środę prezydent Katowic wyjaśniał, że po analizach okazało się, że przy pracach zmierzających do rozbiórki wyłącznie stropu oraz ewentualnie ścian najwyższych kondygnacji, mogłoby powstać zagrożenie przewrócenia pozostawianych ścian np. przy mocniejszym wietrze. „Zatem połączono oba planowane etapy – upraszczając: za jednym razem cała kamienica ma zniknąć” - wskazał Uszok.

Zawikłana kwestia własności katowickiej kamienicy na rogu ul. Słowackiego i Matejki od lat jest przedmiotem sporów. Jej obecny właściciel kupił ją pod koniec lat 90., jednak dotychczas nie udało mu się doprowadzić do jednoznacznej sytuacji formalnoprawnej nieruchomości. Jak wyjaśnia, według Skarbu Państwa nie ma on tytułu prawnego do budynku. Jednocześnie instytucje samorządowe uważają (w oparciu o księgi), że jest właścicielem i nakładają na niego obowiązki utrzymania budynku, a ostatnio rozbiórki.

Inny problem wiązał się z mieszkającymi dawniej w kamienicy (z gminnego przydziału) lokatorami. Mieli nie płacić czynszu lub płacić taki, który zdaniem właściciela nie pozwalał na utrzymanie obiektu. Przez lata właściciel próbował ich eksmitować. W stopniowo opuszczanym i - zgodnie z decyzją prokuratury - ciągle otwartym budynku z czasem pojawili się m.in. narkomani i bezdomni.