Umowa została podpisana między Polską Grupą Zbrojeniową, Inspektoratem Uzbrojenia MON i Zakładami Mechanicznymi Bumar Łabędy. Jednocześnie w radomskiej siedzibie PGZ zawarto umowę między ZM Bumar Łabędy i Wojskowymi Zakładami Motoryzacyjnymi w Poznaniu.

Stronami konsorcjum zostały PGZ i Bumar Łabędy; podwykonawcami są Wojskowe zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu, Przemysłowe Centrum Optyki, Zakłady Mechaniczne Tarnów, Zakłady Rosomak w Siemianowicach Śląskich. Partnerem strategicznym jest niemiecka firma Rheinmetall, która dostarczy technologie, po stronie polskiej liderem i integratorem jest Bumar Łabędy, który ma otrzymać 500 mln zł zaliczki na wykonanie umowy.

PGZ i Elbit razem złożą ofertę na drony dla polskiego wojska >>>

Jak powiedział szef Inspektoratu Uzbrojenia gen. bryg. Adam Duda, modernizacja - poprzedzona remontami - dotyczy zwiększenia odporności balistycznej przez zastosowanie opancerzenia niemieckiej firmy IBD, udoskonalenia systemów obserwacji i kierowania ogniem, montażu systemów przeciwpożarowych i przeciwwybuchowych w przedziałach bojowym i silnikowym, dostosowanie armaty do nowych rodzajów amunicji, wprowadzenie nowego napędu wieży. Zawiązanie konsorcjum ma zwiększyć możliwości polskiego przemysłu do samodzielnej obsługi czołgów i - ewentualnie - przyszłych modernizacji kolejnych czołgów z rodziny Leopard.

Kontrakt o wartości 2 000 415 tys. zł ma być zrealizowany w latach 2018-20. W modernizacji pierwszych sześciu wozów, dostarczanych w roku 2018, dominującą rolę ma odegrać niemiecki partner polskich zakładów, począwszy od siódmego proporcje mają zacząć się zmieniać - począwszy od 18. czołgu przeważający ma być udział polskiego przemysłu.

W planie jest poddanie testom dwóch modernizowanych czołgów - egzemplarza zmodernizowanego głównie siłami niemieckimi i wozu przygotowanego już głównie przez przemysł polski.

Masa pojazdu po modernizacji ma nie przekraczać 60 ton. Do wersji 2PL ma zostać zmodernizowanych 128 Leopardów 2A4, umowa przewiduje także modyfikację trenażerów i symulatorów.

Modernizacja 14 pozostałych pojazdów tego typu będących na wyposażeniu polskiego wojska jest przewidziana jako opcja, która będzie przedmiotem aneksu do obecnej umowy i może być przeprowadzona po 2021 r. Popisana w Radomiu umowa nie dotyczy modernizacji czołgów 2A5, również używanych w polskiej armii (MON, jak powiedział gen. Duda, nie ma na razie takich planów), nie uwzględnia też kosztu remontów, którym Leopardy 2A4 będą poddawane przed modernizacją. Według szefa Inspektoratu Uzbrojenia wynika to stąd, że "dopiero po rozebraniu czołgu można orzec, jaki remont jest potrzebny".

Elżbieta Wawrzynkiewicz, prezes WZM, którym przypadnie w udziale remont silników i przekładni, podkreśliła, że nie chodzi o okresowe przeglądy, lecz rozwijanie kompetencji do poważnych napraw poprzedzających modernizację.

"Bezpieczeństwo Polski zależy nie tylko od sprawnej, stosunkowo dużej, dobrze wyszkolonej armii; o sile państwa stanowi także jego przemysł" - powiedział wiceminister obrony Bartosz Kownacki.

Prezes PGZ Arkadiusz Siwko zwrócił uwagę, że stronami umowy są zakłady z różnych stron Polski, co pokazuje zdolność firm wchodzących w skład Grupy do współpracy. "To rzeczywisty sukces tego projektu, że udało się zgromadzić szereg polskich podmiotów, które będą wykonywać znaczące elementy w tym programie. To dopiero początek. W latach kolejnych będą działania o charakterze zasadniczym, gdzie - jesteśmy przekonani - polski przemysł będzie występował w roli wiodącej" - dodał. Mówił też o wykorzystaniu potencjału przemysłu cywilnego na potrzeby obronności.

Dowiedz się więcej z książki
Prawo zamówień publicznych. Komentarz
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł

 

Pytany o ewentualną zmianę siedziby Polskiej Grupy Zbrojeniowej Kownacki zapewnił, że nie ma takich planów. "Nic w tym zakresie się nie zmieni" - powiedział, przypominając tradycje przemysłu zbrojeniowego Radomia. "Oczywiście miasta mogą mieć różne ambicje, podjęto decyzję o ogromnych wydatkach, żeby tutaj adaptować siedzibę. W mojej ocenie dobry gospodarz wpierw robi wszystko, żeby pozyskać dobre kontrakty, pokazać, że firma działa, a dopiero później buduje czy wynajmuje okazałą siedzibę. W przypadku poprzednich władz PGZ było troszeczkę inaczej, bo nie mogły się pochwalić dobrymi kontraktami, ale mogły się pochwalić piękną siedzibą. Tak zostało zrobione, teraz byłoby rzeczą nieracjonalną, żeby tę siedzibę przenosić" - ocenił.

Odnosząc się do przetargu na wielozadaniowe śmigłowce wiceszef MON zaznaczył, że podpisanie umowy o dostawie Caracali zależy od wyniku negocjacji offsetowych. "Sama umowa została parafowana i złożona w Inspektoracie Uzbrojenia. W tym zakresie sprawa jest zamknięta, wiadomo, jaka kwota, jaka liczba śmigłowców. Każdy może ocenić, czy to było sensowne, czy nie. W mojej ocenie była to błędna decyzja poprzedniego kierownictwa resortu, ale została wynegocjowana i tutaj już wiele nie zrobimy. Teraz najwięcej zależy od negocjacji offsetowych. Jeżeli one zakończą się pozytywne, sprawa będzie mogła wrócić do Ministerstwa Obrony Narodowej, wtedy zdecydujemy. 

Jest apel do nowego prezydenta ws. śmigłowców dla wojska >>>

Nawiązując do zapowiedzi ulokowania w Radomiu inwestycji związanych z kontraktem na śmigłowce europejskiego koncernu, Kownacki powiedział: "Witamy inwestorów z otwartymi rękami. Nieważne, czy podpiszemy umowę na Caracale, czy nie, chcielibyśmy, żeby w Radomiu takie zakłady powstały" - dodał, zastrzegając, że nie nie ma takiej deklaracji w formie pisemnej.

128 Leopardów 2A4 z nadwyżek Bundeswehry zostało dostarczonych Polsce w latach 2002-03. Oprócz czołgów polskie wojsko otrzymało także wozy dowodzenia i łączności, pojazdy zabezpieczenia technicznego i amunicję. Polskie wojsko dysponuje też 119 Leopardami 2A5. (PAP)