"Ta reforma wejdzie w życie, między innymi dlatego premier posłał mnie do tego resortu, żeby ta reforma, mimo oporu środowiska sędziowskiego, weszła w życie" - zaznaczył Gowin. Minister rozmawiał w piątek na temat reorganizacji sądownictwa z przedstawicielami samorządów z województw: mazowieckiego, łódzkiego i dolnośląskiego.

 

Piątkowe spotkanie ministra z samorządowcami było jednym z kilku, jakie od środy kierownictwo resortu przeprowadza z przedstawicielami lokalnych środowisk. Tematem dyskusji jest projekt rozporządzenia zakładający, że zniesione zostałyby sądy rejonowe, w których pracuje do 14 sędziów włącznie. W miejsce ponad 120 najmniejszych sądów miałyby powstać filie większych sądów rejonowych. Rozporządzenie miałoby wejść w życie 1 lipca tego roku. Według planów zmiany te powinny doprowadzić do lepszej organizacji pracy w sądownictwie.

 

W ocenie samorządowców, którzy w piątek przybyli do ministerstwa, reorganizacja sądów została przygotowana "z perspektywy Warszawy" i w części przypadków nie uwzględnia lokalnych warunków - na przykład sieci połączeń komunikacyjnych. "Być może zmiany te są wstępem do reformy administracyjnej i likwidacji powiatów" - mówił starosta złotoryjski Józef Sudoł.

 

Minister podkreślił, że po reformie nie zniknie żaden wydział, ani etat sędziowski, a obywatele będą mogli wszystkie sprawy tak jak do tej pory rozstrzygać w dawnych miejscach. "To, co znika, to pewna liczba etatów prezesów sądów; głównym celem nie są oszczędności tylko zwiększenie efektywności sądów, co będzie możliwe pod warunkiem elastycznego wykorzystania kadry sędziowskiej" - zaznaczył. Gowin dodał, że "nigdy nie słyszał o planach likwidacji, bądź scalania powiatów".

 

"Odpowiedzialni jesteśmy za funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości nie w Strzelcach czy Krotoszynie, ale w całości państwa" - mówił minister.

 

Resort wskazuje, że aktualnie struktura sądownictwa jest zła i nie pozwala w racjonalny sposób wykorzystać kadry sędziowskiej. "W Polsce mamy ponad 10 tys. sędziów, najwięcej w Europie po Niemczech, a jednocześnie nie jesteśmy w stanie osiągnąć wystarczającej sprawności postępowań; rozwiązaniem jest rozdzielenie pracy w sądach w inny sposób" - mówił wiceminister sprawiedliwości Grzegorz Wałejko.

 

Ministerstwo wskazuje, że aktualnie na przykład roczny wpływ spraw cywilnych do sądu rejonowego w Śródmieściu Warszawy jest równy wpływowi spraw cywilnych do 38 najmniejszych sądów rejonowych. Natomiast w stołecznym sądzie jest 25 sędziów, zaś w 38 małych sądach - 73 sędziów.

 

Kilka dni temu wątpliwości w sprawie planów resortu zgłaszało też Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", według którego zmiany mogą być próbą "ominięcia przepisów konstytucji". Ustawa zasadnicza bowiem stanowi, że przeniesienie sędziego do innej siedziby wbrew jego woli może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie. Tworzenie oddziałów zamiejscowych w ramach jednego sądu stworzyłoby natomiast - zdaniem stowarzyszenia - teoretyczną możliwość przenoszenia sędziów między poszczególnymi miastami.

 

Odnosząc się do tych argumentów wiceminister Wałejko powiedział PAP, że "konstytucja nie zakazuje zmian w organizacji sądów". "Chodzi o to, żeby zmiany mieściły się w granicach konstytucyjnej wartości niezależności i niezawisłości sędziego; (...) nasz projekt jest rozsądny" - zaznaczył.

 

"Ministerstwo dostrzega potrzebę uporządkowania pracy sądów w Polsce, ale my jako samorządowcy widzimy też potencjał związany z zasobami sądów, ich lokalizacją i komunikacją w regionie. Odwrotu od reformy nie ma, ale resort wyraźnie wskazał, że wnioski analiz samorządowych będą uwzględniane" - powiedział PAP po piątkowych rozmowach prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki. Rozmowy z samorządowcami będą trwały do 18 stycznia, potem projekt zostanie skonsultowany m.in. z Krajową Radą Sądownictwa i stowarzyszeniami sędziowskimi.

 

Obecnie w Polsce jest 11 sądów apelacyjnych zatrudniających ponad 500 sędziów, 45 sądów okręgowych zatrudniających 2,8 tys. sędziów i 321 sądów rejonowych zatrudniających blisko 7 tys. sędziów.

 

Marcin Jabłoński (PAP)

 

mja/ itm/ ura/