20 listopada przedstawiony został raport „Samorząd 3.0” think tanku Forum Od-nowa. Zawiera aż 25 rozwiązań składających się na nową wizję pięcioprzymiotnikowych wspólnot: samodzielnych, elastycznych, transparentnych, odpowiedzialnych i efektywnych. Przedstawione zostały konkretne propozycje z zakresu swobód organizatorskich, finansów czy transparentności. Jednak najwięcej emocji wzbudziła rekomendacja – zdawać by się mogło – stosunkowo prosta i oczywista: łączenie gmin.


Postulowano w niej, by ze względu na procesy demograficzne, czyli wyludnianie się oraz starzenie Polski, procesualnie konsolidować małe i słabe ekonomicznie gminy w organizmy o minimum 20 tys. mieszkańców. Napotkało to na opór, a w dyskusjach padało z reguły kilka „żelaznych” argumentów przeciw. Czas na ich przedstawienie i obalenie. Wybranych zostało 5 najbardziej zakorzenionych fałszów i 5 najmocniejszych przesłanek za łączeniem.

Zgubne mity o konsolidacji

Mit pierwszy: duża gmina to mniejsza identyfikacja lokalna
Nieprawda. Jak wynika z badań socjologicznych, ludzie utożsamiają się przede wszystkim z bardzo małym, najbliższym sobie obszarem: osiedlem, wsią, a nawet ulicą. Wielkość samej gminy nie ma więc podstawowego znaczenia. Więzi lokalne można nawiązywać w dowolnie dużej jednostce. Będąc tego świadomym, należy dobrze opracować koncepcję działania sołectw, rad osiedlowych i innych form instytucjonalnych podtrzymujących relacje sąsiedzkie.

Mit drugi: w dużej gminie będzie daleko do urzędu
Nie w tym rzecz. Czasy, kiedy to urząd stanowił centrum lokalnego świata będą bezpowrotnie mijać. Co bowiem w XXI wieku mamy tam do załatwienia? I jak często przeciętny Polak musi pojawić się w urzędzie gminy w ciągu roku? Już teraz dużą część spraw można załatwić przez internet, a będzie ich przybywać. Po drugie, w Polsce mamy zarejestrowanych 18 mln samochodów osobowych na 38,5 mln mieszkańców. Czyli na dwóch Polaków przypada jeden pojazd, a większość rodzin ma przynajmniej jedno auto. Nawet więc, jeżeli zdarzy się ktoś bez środka transportu, może raz na rok czy dwa lata skorzystać z pomocy członka rodziny czy sąsiada. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by urzędy miały swoje filie w paru punktach gminy.

Mit trzeci: duża gmina jest niezgodna z siecią osiedleńczą
Anachronizm. W społeczeństwie, które staje się coraz bardziej mobilne, gdzie młodzież wyjeżdża na studia do miasta, a dorośli poszukują pracy w Polsce i zagranicą, sztywne podziały terytorialne ulegają zmianie. Ukształtowana historycznie sieć osiedleńcza odzwierciedlała relatywnie stacjonarny tryb życia ludzi. W dodatku wszelkie granice gmin, nawet te dawniejsze, były tworzone w oparciu o jakiegoś rodzaju uznaniowość i nie ma żadnego racjonalnego powodu, by traktować je jak coś danego raz na zawsze.

Mit czwarty: rozpadnie się trwałość wspólnoty
Nieprawda. Zwłaszcza, że pod tym argumentem kryje się w istocie obawa o utratę pracy przez aparat władzy. Może nie podnoszona wprost, ale każdy wie, że chodzi o lęk elit przed zmianą status quo. Tymczasem, po pierwsze, przy każdych wyborach część osób w naturalny sposób rozstaje się ze swoimi stanowiskami. Po drugie, nie można podtrzymywać sytuacji, w której samorząd stanowi jedynie największy w okolicy zakład pracy – powinny liczyć się kompetencje, a nie stałość zatrudnienia w danym miejscu. Po trzecie, nie ma zakazu startowania w wyborach ani do nowej rady, ani do władzy wykonawczej, ani na pozycje urzędnicze. Jeśli ktoś legitymuje się dorobkiem i wiedzą, ma dużą szansę rządzić powtórnie.

Mit piąty: zamożnym gminom pogorszy się sytuacja finansowa
Nieprawda. Rozkład dochodów rozłoży się bardziej równomiernie w skali Polski, bogate gminy – których zresztą jest zaledwie kilkanaście – zyskają nowych mieszkańców, tereny i możliwości rozwoju.@page_break@

Korzyści z konsolidacji – „duży może więcej”

Korzyść pierwsza: efekt skali
Ze względu na większe zamówienia, taniej nabędzie usługi od dostawców i łatwiej będzie mogła brać udział w konkursach oraz aplikować o granty. Większa liczba mieszkańców to także lepsza karta przetargowa w rozmowach z innymi władzami publicznymi oraz możliwość przekazania gminom zadań ze szczebla powiatowego, co mogłoby doprowadzić do ekonomicznie wydajniejszej dwuszczeblowości.

Korzyść druga: bardziej profesjonalne zarządzanie
Duża gmina będzie dysponowała bardziej zróżnicowanym zasobem kadr i łatwiej pozyska fachowych pracowników. Będzie też mogła zaoferować im lepsze wynagrodzenie, co wpłynie pozytywnie na zatrudnienie profesjonalistów.

Korzyść trzecia: odporność na wahania koniunktury
W sytuacji, gdy żywicielem małej gminy jest jeden zakład, który upada, wspólnota traci podstawy finansowe. W dużych, połączonych organizmach będzie co najmniej parę firm, co da większą stabilność i zabezpieczy przed uzależnieniem kondycji gminy od jednego podmiotu.

Korzyść czwarta: możliwość lepszego realizowania zadań
Skonsolidowana gmina będzie mogła wykonywać specjalistyczne i wyższej jakości usługi dla bardziej wymagających mieszkańców oraz podnieść standard usług podstawowych: ze względu na szerszy wybór wykonawców, łatwiej będzie jej ich znaleźć oraz negocjować cenę.

Korzyść piąta: kompensowanie problemów demograficznych
W przypadku dużej gminy odpływ osób nie będzie przynosił tak drastycznych skutków, jak w małym organizmie. Struktura wiekowa nowej gminy ulegnie większemu zbilansowaniu, przez co w bardziej proporcjonalny sposób reprezentowane będą zarówno osoby pracujące, jak i młodzież czy emeryci.