Poinformował o tym w czwartek wiceminister Sylwester Tułajew, który przyznał, że błąd polegał na niezapisaniu w nowych dokumentach danych wymaganych przez ustawę.

Czytaj: E-dowód sprawdzany w kolejnych miastach>>
 

Jak podawały media, wyprodukowano około 750 tys. takich dokumentów. Resort spraw wewnętrznych i administracji po tych doniesieniach uspokajał, że wszystkie wydane dowody zachowują wszelką funkcjonalność. Zapewniał jednocześnie, że wszyscy, którzy zechcą wymienić dokumenty, będą mogli to zrobić bezpłatnie.
W lipcu ówczesna szefowa MSWiA Elżbieta Witek wyjaśniała, że e-dowody nie są wadliwe. Przyznała jednak, że są "inne, niż mówiła ustawa". - One są ważne, chcę tutaj uspokoić - naprawdę - żeby nie wprowadzać takiego zamętu wśród obywateli, że mają dowód, który jest wadliwy. On nie jest wadliwy, on zawiera nieścisłość w stosunku do tego, co mówiła ustawa, i my tę nieścisłość naprawiamy - zapewniła.

Jednak, jak właśnie poinformowano, dokonano niezbędnych zmian w dokumentach. Jednocześnie wiceszef resortu poinformował, że osoby odpowiedzialne "za wdrożenie tego ze strony PWPW zostały odsunięte. - Mówimy tu o jednej osobie, która została odsunięta, i drugiej osobie, która została zwolniona - powiedział Sylwester Tułajew .