W trybie pilnym powstanie specjalny zespół, który będzie monitorował sytuację związaną z energią w samorządach – ustalili przedstawiciele rządu i samorządów. Powołany będzie przy Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, w jego skład wejdą eksperci z obu stron.

Sytuacja samorządów na rynku energii

Przed posiedzeniem Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu 19 grudnia odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Energii, Urzędu Regulacji Energetyki, innych resortów i samorządów. Celem spotkania było przedstawienie sytuacji samorządów na rynku energii.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wcześniej, że nie będzie wzrostu cen energii. Obecnie trwają prace w resorcie energii zmierzające do regulacji sytuacji i nie doprowadzenia do podwyżek. - Czekamy na zakończenie prac w ministerstwie energii, aby móc dowiedzieć się, czy i na jakich zasadach możliwe będą renegocjacje umów z dostawcami energii – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Jak dodaje, samorządowcy otrzymali sygnał, że mają być przedstawione propozycje w tej sprawie dotyczące m.in. zmian w Prawie zamówień publicznych.

- Oczekujemy, że ceny energii nie wzrosną tam, gdzie będą szczególnie wrażliwie oddziaływać na wyższe koszty funkcjonowania sfery publicznej – zaznacza. Jak wyjaśnia wśród propozycji samorządów było m.in. obniżenie akcyzy, tam gdzie można było zmniejszyć cenę energii, m.in. w transporcie publicznym, zwłaszcza tramwajach, trolejbusach i szynobusach.

Obecnie samorządy są w różnej sytuacji, niektóre mają zawarte umowy na dwa lata i nie muszą obecnie negocjować cen. Inne są tuż po rozstrzygnięciu przetargów i są związane umową zobowiązującą do ponoszenia wyższych kosztów.

Czytaj też: Miasta oszczędzają energię różnymi sposobami>>

URE: proponowanie wyższych cen nie znajduje uzasadnienia

Maciej Bando, prezes URE, na spotkaniu w MSWiA przedstawił sytuację na rynku energii elektrycznej, szczególną uwagę zwracając na strukturę płatności dla różnych grup odbiorców. Jednym z głównych elementów mających wpływ na rachunek jest cena energii. Rachunki za energię obejmują także m.in. akcyzę, VAT, koszty tzw. obowiązków kolorowych (tzw. białe, zielone i niebieskie certyfikaty) oraz koszty dostarczania energii sieciami elektroenergetycznymi.

Jego zdaniem cena energii powinna zapewniać wytwórcom i przedsiębiorstwom obrotu pokrycie ich kosztów uzasadnionych oraz uzyskanie zysku uwzględniającego sytuację rynkową, a proponowanie na wolnym rynku wyższych cen energii nie znajduje uzasadnienia w obecnej sytuacji rynkowej.

- Z naszych analiz wynika, że wzrost cen energii dla odbiorcy końcowego do poziomu ok. 330 zł/MWh wydaje się być uzasadniony. Jednak oferowanie odbiorcom cen dochodzących od 380 nawet do 500 zł za MWh jest nieuprawnionym wykorzystywaniem możliwości stwarzanych przez aktualny kształt rynku – podkreśla. Jak dodaje, w trudnych warunkach rynkowych oczekiwania spółek energetycznych co do zysku powinny zostać zrewidowane – podkreślał Maciej Bando.

 

Możliwa ma być renegocjacja

Jednym z zadań zespołu ma być wypracowanie w trybie pilnym rozwiązań umożliwiających renegocjację niedawno rozstrzygniętych przetargów.

Jak poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker, szczegółowe kwestie dotyczące konkretnych samorządów powinny być znane resortowi energii, „aby miał informacje z pierwszej ręki, co się dzieje na rynku energii”. - Będzie na bieżąco monitorowana sytuacja w samorządach, stworzyliśmy dziś pole do tego, żeby ta dyskusja obywała się we współpracy samorządu z Ministerstwem Energii – zaznacza.

Według Edmunda Kaczmarka, starosty jędrzejowskiego, współprzewodniczącego Komisji Wspólnej, reprezentującego Związek Powiatów Polskich, samorządy chcą, żeby traktować ich „jako tych, którzy chcą doradzać”.

- Konieczne są zmiany w Prawie zamówień publicznych, bo problem jest z tymi samorządami, którzy są w trakcie przetargów lub tuż po ich rozstrzygnięciu – mówi. Jak podkreślił, minister energii „poszukuje sojuszników” przy pracach w zakresie cen energii, a samorządy chcą się takimi stać.

Porównaj: Energia dla gospodarstw domowych nie podrożeje, ale firmy, szpitale i samorządy już dostają wyższe rachunki>>

Liczymy na zatrzymanie cen energii

- Liczymy na zatrzymanie cen energii, żeby nasi mieszkańcy nie musieli płacić więcej – mówi Krzysztof Żuk. Jak dodaje, strony są związane ustaleniami prawa zamówień publicznych i trudno mówić, że podwyżek nie będzie, bo nie ma sposobu, żeby je renegocjować. – Na dzień dzisiejszy nie widzimy podstaw prawnych, żeby to skutecznie uczynić, ale skoro rząd zapowiedział, że stworzy taką możliwość, to czekamy na propozycje – mówi.

W jego opinii to sprawa absolutnie pilna, żeby powstrzymać przyrost cen. - W przeciwnym razie samorządy nie będą w stanie dotować usług publicznych w takim stopniu jak obecnie - ostrzegł.

Potrzeba konkretnych przepisów

Zdaniem Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich w tej sprawie trzeba konkretnych regulacji prawnych, dlatego że cena za usługę stanowi jeden z podstawowych elementów kształtowania relacji z dostawcą. – W tej kwestii albo będzie specjalna regulacja prawna, albo będziemy liczyli na życzliwość partnerów – strony w umowie – mówi.

Do końca roku Sejm nie będzie już obradował, trudno więc mówić o rozwiązaniach prawnych jeszcze w tym roku. Jednak Marek Wójcik uważa, że kwestia cen energii nie jest rzeczą błahą, a Sejm „nie dla takich spraw już się zbierał”. Dodaje, że sprawa dotyczy każdego obywatela, bo samorządy podejmują zobowiązania w imieniu mieszkańców i muszą je realizować.

Jak wyjaśnia, samorządy chcą konkretów, mimo że słyszą zapowiedzi ze strony rządu, że problemu nie będzie. – Zapowiada się, że ta sytuacja nam zdestabilizuje budżety i niestety może wpłynąć też na jakość życia, bo np. będziemy musieli podnosić opłaty – mówi. - Codziennie jakiś samorząd podpisuje  umowę i więc nie możemy czekać w nieskończoność - dodaje.

Zobacz też komentarz praktyczny: Nowe przepisy w sprawie oszczędności energii i izolacyjności cieplnej budynków