Festiwal, który promuje nowe brzmienia muzyczne, miał już w Białymstoku swoje dwie edycje. W ubiegłym roku wystąpili w tym mieście m.in. światowej sławy muzycy soul i r&b: Seal oraz Raphael Saadiq.

Z powodu braku dofinansowania, impreza miała się nie odbyć lub zostać przeniesiona przez organizatorów do innego miasta. Na grudniowej sesji, przeznaczone na festiwal pieniądze, radni przekazali na inny cel.

Radni już wtedy mówili jednak, że jeśli znajdą się w budżecie pieniądze z oszczędności np. na zimowe utrzymanie miasta, to chętnie dofinansują z nich festiwal. Ponieważ zima jest łagodna, takie oszczędności się znalazły. Za ich przekazaniem na "Białystok. Pozytywne wibracje" zagłosowało 15 radnych, przeciw było 10, jeden wstrzymał się od głosu.

W uchwale zmieniono też nazwę festiwalu z "Pozytywne wibracje" na "Białystok. Pozytywne wibracje". Według radnych, taka nazwa będzie lepiej promować miasto.

Jak powiedział podczas sesji zastępca prezydenta Adam Poliński, wcześniejsze edycje festiwalu sprawdziły się pod względem promocyjnym miasta, dlatego warto go kontynuować. Dodał, że jest on także ciekawą propozycją kulturalną.

Stanisław Trzciński, dyrektor artystycznych "Pozytywnych wibracji", powiedział w poniedziałek PAP, że negocjacje z miastem w sprawie imprezy odbędą się 2 marca. Wtedy też ma zostać podpisana umowa. Dodał, że w sprawie zmiany nazwy festiwalu "deklaruje elastyczność". (PAP)

swi/ rof/ mlu/