Raport z audytu finansowo-prawnego działalności Kolei Śląskich w 2012 r. upubliczniono podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach. Eksperci TOR-u przeprowadzili audyt na zlecenie samorządu woj. śląskiego.

Audyt obejmuje głównie działalność Kolei Śląskich w 2012 r., czyli w znacznej mierze w okresie, w którym spółką zarządzał poprzedni odwołany po grudniowym chaosie na torach zarząd. W mniejszym zakresie audyt objął późniejsze decyzje powołanego 13 grudnia obecnego zarządu, m.in. dotyczące pozyskiwania taboru i działań naprawczych w spółce.

Do raportu obecne władze Kolei Śląskich odniosły się w obszernym piśmie do władz regionu, w którym przedstawiły swoje uwagi, zastrzeżenia i wyjaśnienia. Sam raport przewoźnik uznaje za „w wielu miejscach nieprawdziwy i nierzetelny”.

Eksperci TOR-u w raporcie stwierdzili m.in. częściowe nierozliczenie działalności spółki za 2011 r., wskazali na nieprawidłowe założenia będące podstawą dotacji urzędu marszałkowskiego dla przewoźnika oraz brak możliwości oceny rozliczenia przyznanych spółce środków publicznych ze względu na nieprzepisowe prowadzenie ewidencji i rozliczeń. Władzom Kolei Śląskich wytknęli też m.in. brak rocznego biznesplanu, kilkuletniej strategii, a także co najmniej 10-letniej koncepcji taborowej, które powinny być jednymi z podstaw obliczania rocznej dotacji.

Część umów Koleje zawierały bez analiz i określenia źródeł finansowania, a zawierając umowy na leasing lub dzierżawę taboru niejednokrotnie zawyżano koszty amortyzacji, a przez to także wniosek o przyznanie rekompensaty od samorządu. Audytorzy stwierdzili też nieprawidłowości przy odbiorze zamówionych pojazdów i wprowadzaniu ich do eksploatacji. Jako „błędne i rodzące dodatkowe koszty” uznali pozyskiwanie przez spółkę pojazdów spalinowych i składów lokomotywa + wagony - jest to wniosek wysnuty z analizy głównych kosztów eksploatacyjnych poszczególnych typów pojazdów, którymi dysponuje spółka.

Wiele miejsca w raporcie poświęcono utworzeniu przez Koleje Śląskie spółek zależnych, zwłaszcza spółki Inteko (zapewniła system sprzedaży biletów i pośredniczyła w dostarczaniu pociągów). Według TOR jej działalność może wiązać się z dodatkowymi ryzykami dla przewoźnika, tym bardziej że „nie funkcjonuje właściwie nadzór właścicielski”, a Inteko znacznie rozszerzyło działalność poza obszary, dla których spółka została powołane. Z czasem Koleje utraciły też w tej spółce pozycję dominującą.

W ocenie TOR z 7 zawartych z Inteko umów 6 było dla Kolei Śląskich niekorzystnych. Jedna z nich dotyczyła dzierżawy ośmiu pociągów elektrycznych. Inną umowę, zawarto ws. zarządzania 10 samochodami typu ford kuga, mondeo, s-max i ranger, co dawało zarobek dla Inteko rzędu 30 tys. miesięcznie. Według audytorów takie zadania można wykonywać taniej we własnym zakresie pojazdami niższej klasy.

„Rzeczywistym powodem funkcjonowania spółek zależnych jest możliwość ominięcia wymogów ustawy o zamówieniach publicznych przy otrzymywaniu zleceń z Kolei Śląskich oraz budowanie majątku tych spółek w oparciu o fundusze publiczne. Działanie takie jest naganne z punktu widzenia interesu publicznego i szkodliwe dla Kolei Śląskich. Jedynym beneficjentem są mniejszościowi udziałowcy prywatni oraz osoby fizyczne czerpiące korzyści niewspółmierne do świadczonej dla spółek zależnych prac” - napisali eksperci.

TOR uważa też, że przedłożony przez spółkę w ostatnim czasie program naprawczy nie ma na celu kompleksowej naprawy czy restrukturyzacji spółki. „Przedstawia jedynie kilka negatywnych scenariuszy, które precyzują kwoty, jakie Koleje Śląskie chciałyby ewentualnie otrzymać od samorządu oraz pracę eksploatacyjną, której być może nie wykonają” - oceniają audytorzy.

Według audytorów wskaźniki ekonomiczno–finansowe Kolei Śląskich pokazują złe wyniki, poważne zagrożenie wypłacalności, ujemną wartość zysku operacyjnego i kapitału pracującego, a także nadmierne zadłużenie. Na sięgającą 11,6 mln zł przewidywaną stratę za 2012 r. wpływają m.in. wysokie koszty pozyskania taboru oraz wynagrodzeń, szczególnie maszynistów. Niezależnie od tego niejasne są zadania 20 osób zatrudnionych w spółce jako „doradcy i pełnomocnicy”.

Jako dodatkowy element ryzyka związany z dalszą działalnością Kolei Śląskich TOR wskazuje fakt uchylenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny uchwały zarządu woj. śląskiego, która była podstawą zawarcia w ub. roku trzyletniej umowy samorządu i przewoźnika na przewozy. Koleje Śląskie uważają, że kwestia ta nie została w raporcie odpowiednio uwypuklona, podobnie jak inne kluczowe dla przewoźnika sprawy – jak zmniejszenie przyznanej mu rekompensaty z tytułu powierzenia części połączeń stykowych Przewozom Regionalnym.

Przedstawiciele obecnego zarządu Kolei Śląskich - Michał Borowski i Renata Rogowska - tylko częściowo zgadzają się z wnioskami audytorów, głównie w odniesieniu do działań poprzednich władz spółki. W innych miejscach powołują się na nieuwzględnione w audycie dokumenty, okoliczności rynkowe czy oczekiwania właściciela (dotyczące m.in. bardzo krótkiego terminu przygotowania przejęcia wszystkich przewozów w regionie).

Władze Kolei Śląskich akcentują, że brak analizy tych czynników prowadzi często audytorów do mylnych wniosków. W sprawach związanych z Inteko wskazują np. na celowość współpracy z tą spółką w zakresie przygotowania systemu sprzedaży biletów w kilka miesięcy, podczas gdy inni potrzebowali na to roku. Z kolei wykorzystanie Inteko jako pośrednika w pozyskaniu pociągów tłumaczą niechęcią Przewozów Regionalnych do współpracy z przewoźnikiem, który zastąpił je na torach. Podkreślają też, że TOR zawyżył wartość umowy ws. floty samochodów.