Skarżąca zaparkowała nieprawidłowo swoje auto. A więc popełniła wykroczenie polegające na postawieniu auta wzdłuż podwójnej linii ciągłej w sposób zmuszający innych uczestników ruchu do jej przekraczania. Zauważyła to straż miejska i wezwała samochód do holowania. Tymczasem skarżąca przestawiła pojazd. Spór polegał na zakwestionowaniu kosztów dojazdu lawety. Pojazd holujący nie odholował samochodu skarżącej, ale firma pobrała opłatę.

Skarżąca zarzuciła Samorządowemu Kolegium Odwoławczemu, że nie zastosowało się do wyroku WSA z 2015 r. w tej sprawie.

Utrudnienie ruchu

Zdaniem SKO odwołanie nie zasługiwało na uwzględnienie. Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. A także w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu zmuszającym innych kierowców do przekroczenia podwójnej linii ciągłej (P-4).

Z kolei art. 130a ust. 2a Prawa o ruchu drogowym stanowi, iż od usunięcia pojazdu odstępuje się, jeżeli przed wydaniem dyspozycji usunięcia pojazdu lub w trakcie usuwania pojazdu ustaną przyczyny jego usunięcia. Jeżeli jednak wydanie dyspozycji usunięcia pojazdu spowodowało powstanie kosztów, do ich pokrycia jest obowiązany właściciel oraz współwłaściciel pojazdu. Ten obowiązek rozszerza się również na użytkownika pojazdu.

Czytaj: SA: Kontrahent nie wywiązał się z umowy, więc powstała szkoda

W tej sprawie, pomimo iż od usunięcia pojazdu prawidłowo odstąpiono, to koszty takie wystąpiły w związku z wezwaniem holownika. Skarżąca jako użytkowniczka pojazdu powinna więc ponieść koszty rozpoczętej procedury usuwania pojazdu, gdyż te bezspornie zaistniały - uznało Kolegium.

Koszt ten sam, nawet bez usuwania auta

Wysokość kosztów koniecznych do poniesienia przez stronę za usunięcie pojazdu o masie do 3,5 t to 478,00 zł, czyli tyle samo co odstąpienie od usunięcia pojazdu o tej masie.

Według SKO pojazd nie przekraczał 3,5 t i biorąc to pod uwagę należy przyjąć prawidłowość ustalenia w skarżonej decyzji wysokość kosztów powstałych w związku z wydaniem dyspozycji usunięcia pojazdu w kwocie 478,00 zł.

Cztery minuty pracy

Z zebranego materiału dowodowego wynika zdaniem SKO, iż bezspornie powstały koszty związane z wydaniem przez funkcjonariuszy straży miejskiej dyspozycji usunięcia pojazdu użytkowanego przez skarżącą stronę. Holownik przyjął zgłoszenie pojazdu. Notatka urzędowa oraz dokument dyspozycji potwierdzają, że od holowania odstąpiono o godzinie 13.55, tj. 4 minuty po wydaniu dyspozycji holowania.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że zaskarżona decyzja i decyzja ją poprzedzająca naruszają prawo, a skarga kierowcy jest zasadna.

WSA: błędy postępowania

Prezydent Warszawy, jak i SKO związane były nie tylko oceną prawną, zawartą w wyroku sądu z 9 grudnia 2015 r., ale również i wskazaniami prawnymi co do dalszego postępowania. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w pierwszym wyroku uznał, że w postępowaniu doszło do naruszenia przepisów, co miało wpływ na wynik sprawy.

WSA stwierdził wprost: Przeprowadzając ponownie postępowanie organ winien dokonać oceny materiału dowodowego, jakim są dokumenty: notatka urzędowa, dyspozycja usunięcia pojazdu, faktura. Poddać analizie zapisy znajdujące się w dokumentach dotyczące czasu, jaki upłynął pomiędzy wydaniem dyspozycji usunięcia pojazdu a jej odwołaniem, a także zweryfikować zapisy faktury – choćby dotyczące pokonanej przez holownik odległości w celu ustalenia, czy zostały rzeczywiście podjęte czynności zmierzające do odholowania pojazdu oraz czy holownik dotarł na miejsce zdarzenia.

Śmierć właściciela firmy

Niezbędnym, dla wyjaśnienia okoliczności zdarzenia było przesłuchanie skarżącej, a także funkcjonariuszy straży miejskiej i kierowcy holownika. Zdaniem sądu wydanie decyzji przez organy obu instancji było przedwczesne wobec niepoczynienia przez nie pełnych ustaleń, co znalazło swój wyraz w decyzji.

Organ I instancji 1 sierpnia 2015 r. "odmówił przeprowadzenia dowodu z przesłuchania kierowcy holownika ", dopuszczając pozostałe wskazane w wyroku dowody osobowe. Jako uzasadnienie "odmowy" dopuszczenia dowodów organ wskazał śmierć właściciela firmy przewozowej i wykreślenie tego podmiotu z Ewidencji Działalności Gospodarczej.

Nie wystarczy domniemanie

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził, że jeśli kierowca holownika nie był jednocześnie właścicielem firmy przewozowej, to fakt wykreślenia działalności z Ewidencji i śmierć właściciela tej firmy nie stoi na przeszkodzie przeprowadzeniu dowodu. Obowiązkiem organu było więc ustalenie adresu zamieszkania świadka i wezwanie go w celu przesłuchania w charakterze świadka. Z "dyspozycji usunięcia pojazdu" z maja 2013 r. wynika, że kierowca holownika nosił inne nazwisko, niż właściciel firmy.

Ponadto, organ I instancji nie przeprowadził dowodu z zeznań drugiego funkcjonariusza straży miejskiej. Nie wyjaśnił nawet, jakie podjął czynności dodatkowe w celu ustalenia adresu tego świadka.

Wreszcie - według sądu - domniemane powstanie kosztów usunięcia pojazdu nie zostało udowodnione. W rezultacie - organ nie może wydać orzeczenia zobowiązującego stronę do świadczenia. Powinien wówczas postępowanie umorzyć, gdyż postępowanie takie stanie się bezprzedmiotowe.

Sygnatura akt VII SA/Wa 2666/17 - Wyrok WSA w Warszawie z 31 lipca 2018 r.