Skargi do Trybunału przeciwko regulacjom inwigilacyjnym obowiązującym w Zjednoczonym Królestwie wniosło w sumie szesnaście podmiotów: osób fizycznych, dziennikarzy lub organizacji aktywnych w sferze ochrony praw obywatelskich. Skargi zostały złożone po tym, jak Edward Snowden, były współpracownik amerykańskiej agencji bezpieczeństwa, ujawnił istnienie programów i narzędzi inwigilujących obywateli na szeroką skalę, wykorzystywanych przez służby wywiadowcze USA i Wielkiej Brytanii. Skarżący byli przekonani, że charakter prowadzonej przez nich działalności sprawia, że najprawdopodobniej prowadzona przez nich komunikacja elektroniczna była niejawnie kontrolowana. Przed Trybunałem skarżący zarzucili między innymi, że obowiązujące w Wielkiej Brytanii uregulowania w zakresie kontroli operacyjnej elektronicznych środków komunikacji naruszają prawo do poszanowania życia prywatnego z art. 8 Konwencji o prawach człowieka oraz wolność wyrażania opinii z art. 10 Konwencji.

Trybunał zgodził się z częścią argumentacji skarżących i potwierdził naruszenia art. 8 i 10 Konwencji.

Trybunał podszedł do sprawy kompleksowo i wydał wyjątkowo obszerne - bo liczące aż 212 stron - orzeczenie będące swoistym podsumowaniem swej doktryny na temat zgodności z konwencyjnymi prawami podstawowymi systemów niejawnego, operacyjnego kontrolowania przez służby państwowe komunikacji pomiędzy osobami z perspektywy kontroli masowej. Trybunał wyróżnił w tej mierze trzy odrębne zagadnienia, to jest 1) masowe przechwytywanie komunikacji, 2) przekazywanie zgromadzonych w ten sposób danych rządom innych państw, oraz 3) pozyskiwanie danych od podmiotów świadczących usługi komunikacyjne.

Kontrola masowa dopuszczalna, ale z odpowiednimi gwarancjami

Jeżeli chodzi o środki masowej inwigilacji środków komunikacji, Trybunał stwierdził, że systemy tego rodzaju nie oznaczają automatycznego naruszenia Konwencji, a rządy państw członkowskich Rady Europy cieszą się szerokim marginesem uznania przy podejmowaniu decyzji o tym, jaki system kontroli operacyjnej będzie najlepszy dla ochrony bezpieczeństwa narodowego. System taki musi jednak spełniać szereg warunków, do których należy zaliczyć odpowiedni i niezależny nadzór nad jego funkcjonowaniem. W omawianej sprawie Trybunał doszedł do wniosku, iż jakkolwiek służby brytyjskie nie nadużywały swych uprawnień kontrolnych, to mechanizmy nadzoru nad systemem masowego pozyskiwania danych o komunikacji między osobami są wadliwe. Chodziło tu zwłaszcza o brak niezależnego nadzoru nad wyborem kontrolowanych podmiotów, doborem kryteriów selekcji takich podmiotów oraz kryteriów filtrowania i selekcji komunikacji do analizy. W opinii Trybunału braki te oznaczały naruszenie kryterium ingerencji "przewidzianej w ustawie" z art. 8 Konwencji, a tym samym pogwałcenie prawa do poszanowania życia prywatnego skarżących.

Gwarancje także w stosunku do dostawców usług telekomunikacyjnych

Dalej, naruszenie art. 8 Konwencji zostało również stwierdzone w zakresie procedur pozyskiwania danych od dostawców usług komunikacyjnych. Skarżący wskazywali, że przepisy brytyjskie dają możliwość żądania dostępu do takich danych zbyt wielu organom publicznym na podstawie źle zdefiniowanych kryteriów. Podobne zarzuty dotyczyły zasad wzajemnego przekazywania sobie danych przez służby wywiadowcze różnych państw. Trybunał uznał te zarzuty jedynie w pierwszym zakresie i odniósł się w tej mierze do prawa Unii Europejskiej, jako prawa mającego obecnie pierwszeństwo przed wewnętrznymi regulacjami państw członkowskich UE. Prawo to pozwala na pozyskiwanie takich danych jedynie w celu walki z "poważnymi przestępstwami", z zastrzeżeniem dostępu do wcześniejszej kontroli przed sądem lub niezależnym organem administracyjnym. Takie gwarancje nie zostały w przepisach brytyjskich zawarte, co skutkuje ponownym naruszeniem art. 8 Konwencji.

Poufność dziennikarskich źródeł informacji zupełnie bez ochrony

Wreszcie Trybunał odniósł się do trzeciej grupy argumentów podnoszonych przez skarżących dziennikarzy, zgodnie z którymi system masowej inwigilacji komunikacji elektronicznej nie zapewnia wystarczającej ochrony dziennikarskim źródłom informacji i poufnym materiałom dziennikarskim. Trybunał wyraził szczególne zaniepokojenie faktem, że obowiązujące przepisy nie przewidują żadnych gwarancji dotyczących zarówno kryteriów selekcji takiego materiału do niejawnej kontroli, jak i ochrony jego poufności w przypadku dokonania jego wyboru do kontroli. Ze względu na potencjalny mrożący wpływ na wolność prasy, jaki może wywierać dostrzeżenie możliwości ingerencji w poufność komunikacji dziennikarzy oraz źródeł ich informacji, Trybunał uznał, że system masowej inwigilacji narusza również wolność wyrażania opinii z art. 10 Konwencji. Nadto, brak było również przepisów ograniczających możliwość dostępu do takich danych wyłącznie w przypadkach "poważnych przestępstw", co w oczach Trybunału przesądziło o kolejnym naruszeniu art. 10 Konwencji.

Czy powrócą spory wokół polskiej "ustawy inwigilacyjnej"? Ofiary potencjalne zyskują głos...

Omawiane orzeczenie stanowi bardzo ważną wskazówkę interpretacyjną na tle polskich regulacji pozwalających na stosowanie niejawnej kontroli operacyjnej. Chodzi tu przede wszystkim o art. 19 i następne ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o Policji, zmienionych obszerna nowelą, która weszła w życie w lutym 2016 r. Nowela ta wzbudziła liczne kontrowersje i protesty wśród środowisk opozycyjnych, organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną praw człowieka, a Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zapowiadał wniesienie do Trybunału Konstytucyjnego skargi konstytucyjnej w związku z jej przyjęciem. Orzeczeniem Big Brother Watch Trybunał w Strasburgu daje do ręki kolejny oręż zwolennikom niezależnej, skutecznej i drobiazgowej kontroli nad działaniami służb specjalnych, które mogą niejawnie i bardzo głęboko ingerować w życie obywateli. Co najważniejsze jednak, Trybunał potwierdza możliwość wniesienia skargi do Strasburga przez tzw. potencjalną ofiarę naruszenia - w sprawach "inwigilacyjnych" skarżący nie mają pewności, czy ich korespondencja i komunikacja były faktycznie kontrolowane, ale prawo jest skonstruowane w taki sposób, że możliwość taka jest prawdopodobna, a zainteresowany nie może tego sprawdzić. To wystarcza, aby mógł on zostać uznany za "ofiarę naruszenia praw podstawowych" i zyskać zdolność do wniesienia skargi do Trybunału.

Big Brother Watch i inni przeciwko Zjednoczonemu Królestwu - wyrok ETPC z dnia 13 września 2018 r. w połączonych sprawach nr 58170/13, 62322/14 i 24960/15.