Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Naczelny Sąd Administracyjny w jednym ze swoich ostatnich wyroków w sprawie ochrony danych osobowych ( sygn. akt I OSK 3325/19) orzekł, że przepisy RODO obowiązują też Instytut Pamięci Narodowej. Czy prawo europejskie regulować może nasze archiwa historyczne związane z tożsamością polskiego narodu?

Mirosław Gumularz:  Nie mamy żadnego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które by nam ten problem wyjaśniły. RODO wyraźnie mówi, że rozporządzenie to stosuje się w zakresie, w jakim kwestie ochrony danych osobowych regulowane są prawem europejskim. Nie znalazłem argumentów, aby sprawy związane z ochroną dziedzictwa mieściły się w zakresie traktatów unijnych. Przyłączam się do głosów, które mówią, że jest to wyrok mocno kontrowersyjny.

Ustawodawca krajowy, gdyby chciał, mógłby rozciągnąć ochronę danych na inne kwestie nie związane z rozporządzeniem, tak jak to zrobił np. przy ochronie jednoosobowych przedsiębiorców w przypadku prawa konsumenckiego, wprowadzając równoległą ochronę do tej, która wynika z prawa europejskiego. Ale w naszym prawie krajowym przepisu rozszerzającego mechanizmy ochrony danych na archiwa historyczne - nie ma.

To znaczy, że stanowisko sądu administracyjnego nie jest prawniczo prawidłowe, ale słuszne z czysto ludzkiego punktu widzenia?

Tak. Zwłaszcza, że jest argumentacja sądu, że są wątpliwości co do zakresu zastosowania przepisów rozporządzenia i czy mają zastosowanie do zadań realizowanych przez IPN, ale ze względu na ochronę danych jednostki można zastosować przepis RODO odnoszący się do danych archiwalnych. Jako jeden z argumentów sąd podał okoliczność, że RODO też odwołuje się do przetwarzania danych do celów archiwalnych. Ale to chybiony argument, bo przepis dotyczy danych mieszczących się w zakresie zastosowania. Interpretując wymogi i mechanizmy RODO (tak jak w przypadku aktu prawnego) nie można „przeskakiwać” do kwestii szczegółowych, pomijając zasadniczą kwestię tj. zakresu zastosowania regulacji. To tak jakbyśmy powiedzieli, że mamy ustawę, która dotyczy samochodów i pojazdów napędzanych silnikiem spalinowym, w tym wymogów dotyczących ich kół, a ponieważ w tym przepisie byłyby regulacje dotyczące koła, to ma ona zastosowanie także do rowerów, bo też mają koła. Zapominając o zakresie zastosowania przepisów.

Czytaj: Sędzia SN w stanie spoczynku odpowie za skazywanie opozycjonistów jak za zbrodnię>>

Nie można także zgodzić się z argumentacją, która zmierza do uzasadnienia tezy, że niestosowanie RODO pozbawia obywateli ochrony prywatności. W tym zakresie można odwołać się do przepisów kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych, w tym prywatności. Jest cała masa sytuacji do których RODO się nie stosuje, a dotyczą prywatności. Przykładowo – jak ostatnio wskazał Europejski Inspektor Ochrony Danych – do pomiaru temperatury nie stosuje się przepisów o ochronie danych jeżeli nie dochodzi do utrwalenia tych informacji. W tym przypadku np. pracownikowi służą inne instrumenty prawne, w tym właśnie dotyczące ochrony dóbr osobistych.

Sąd powołał się na Konstytucję RP i prawo obywatela do żądania sprostowania oraz usunięcia informacji nieprawdziwych, zawarte w art. 51. Skarżący miał zastrzeżenia co do wpisu w Biuletynie Informacji Publicznej IPN dotyczącego jego osoby.

Problem polega na tym, że nie można rozciągać ochrony bezpośrednio z prawa europejskiego tylko dlatego, że jest przepis Konstytucji. Ten przepis może służyć do określenia przepisów krajowych, a nie RODO. Teoretycznie możliwa byłaby argumentacja dotycząca tego, że wykładnia rozszerzająca w celu realizacji wartości konstytucyjnych dotyczy ustawy wdrażającej rodo (ustawa o ochronie danych osobowych z 10 maja 2018 r.) w celu zapełnienia luki prawnej. Ale wtedy musiałaby być luka prawna. Luka prawna pojawia się wtedy, gdy ustawodawca czegoś nie przewidział, bo zabrakło mu wyobraźni. W omawianej sprawie ustawa o ochronie danych osobowych celowo pominęła tę kwestię. Na etapie wdrażania RODO do polskiego porządku prawnego kwestia ta była rozważana. Ustawa o ochronie danych osobowych wyraźnie odwołuje się do zakresu stosowania wynikającego z RODO.

Czytaj teżZbrodnia sądowa oceniana w Izbie Dyscyplinarnej>>

Czy wyrok NSA spowoduje, że obywatel będzie mógł żądać od IPN realizacji prawa do bycia zapomnianym lub sprostowania?

Do bycia zapomnianym w rozumieniu RODO - raczej nie, ale do sprostowania - tak. Dlatego, że nawet jeśli się z tym orzeczeniem nie zgadzamy, to możemy chronić dobra osobiste w ramach ogólnego prawa do prywatności i dóbr osobistych wynikających z kodeksu cywilnego, gdzie mamy roszczenia o zaprzestanie naruszeń i majątkowe związane ze szkoda majątkową. Można dochodzić odszkodowania w ramach nieuprawnionych działań organów państwowych ( art. 417 kc). Nie jest tak, że jeśli nie ma zastosowania RODO, to obywatel nie jest chroniony. RODO to tylko jeden z elementów ochrony prywatności. Jeśli ma zastosowanie RODO to żądanie sprostowania może być zgłoszone, co nie znaczy, że będzie skuteczne. Trzeba wykazać, że informacje podane przez Instytut są niezgodne ze stanem faktycznym.

Żądanie bycie zapomnianym zgodnie z art.17 RODO  może być złożone, ale nie koniecznie dane nieprawidłowe będą usunięte. Przepis ten zawiera istotne ograniczenie realizacji prawa do bycia zapomnianym gdy dane są przetwarzane do celów archiwalnych w interesie publicznym

Jednak po wyroku NSA trudno będzie IPN-owi powiedzieć, że RODO nie ma zastosowania.