Unijna dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2019/790 (tzw. dyrektywa DSM od „digital single market”) miała kompleksowo uregulować wykorzystywanie utworów w środowisku cyfrowym. Spore nadzieje wiązali z nią m.in. dziennikarze i wydawcy – podmioty wykorzystujące ich artykuły i zarabiające na stworzonych przez nich treściach, miały im wypłacać wynagrodzenie. Prawo nie nadążyło jednak za postępem, bo nie obejmie działania programów, które uczą się tworzyć własne treści na podstawie zasobów stworzonych przez kogoś innego. Co w pewnym stopniu wpisuje się w cel powstania dyrektywy, ale nie jest objęte jej przepisami.

 

Sztuczna inteligencja tworzy, ale czy to legalne?>>

 

Polska wciąż wolna od DSM

Dyrektywa DSM wprowadza nowe postacie dozwolonego użytku (eksplorację tekstów i danych, korzystanie z utworów w działalności dydaktycznej oraz zwielokrotnianie utworów w celu zachowania dziedzictwa kulturowego). Jej art. 15 wprowadza do prawa autorskiego nową kategorię prawa wyłącznego – prawo wydawcy prasowego do wyłącznej eksploatacji online jego publikacji prasowych przez platformy internetowe zdefiniowane jako „dostawcy usług społeczeństwa informacyjnego”. Teraz takiego prawa nie ma, co pozwala na powielanie artykułów i tworzenie aplikacji, które zarabiają na treściach stworzonych przez inne osoby.

Art. 17 przewiduje natomiast szczególne regulacje dotyczące udostępniania chronionych utworów i przedmiotów praw pokrewnych przez dostawcę treści, którego głównym lub jednym z głównych celów jest przechowywanie i udzielanie publicznego dostępu do dużej liczby chronionych prawem autorskim utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną - obejmie to m.in. social media.

- Oznacza, że serwisy internetowe wykorzystujące materiały prasowe będą zobowiązane do wypłaty odpowiednich rekompensat za korzystanie z tych treści – mówi Jacek Wojtaś, prawnik z Izby Wydawców Prasy - Część tych środków trafia do wydawców, a część do dziennikarzy – wskazuje.

Czytaj w LEX: Problematyka sztucznej inteligencji w świetle prawa autorskiego >>

Polskie władze z implementacją dyrektywy się nie spieszą – miały na to czas do 7 czerwca 2021 r., a prace utknęły na etapie konsultowania i uzgadniania projektu nowelizacji, wdrażającej przepisy unijne.  

Nowa wyszukiwarka sama wygeneruje odpowiedź

Na tym etapie nie wiadomo, na ile prawdziwe okażą się kasandryczne przepowiednie wieszczące zmierzch wielu zawodów, takich jak dziennikarz czy prawnik. Eksperci podkreślają, że – zwłaszcza ci najlepsi – nie mają powodów do obaw, a narzędzia oparte na AI pomogą im jedynie w codziennej pracy, np. w wykonywaniu prostych, ale żmudnych czynności. Na razie Chat GPT nie zastąpi dziennikarza przy pisaniu skomplikowanego, problemowego tekstu, ale może mu odebrać chleb w inny sposób. Rozwój narzędzi opartych o sztuczną inteligencję mocno zmieni sposób, w jaki korzystamy z internetu: wyszukujemy i konsumujemy zawarte w nim treści.

Czytaj w LEX: Stefanicki Robert - Sztuczna  inteligencja  tworzona  przez  człowieka,  ukierunkowana  na  osobę  ludzką  i  przez  nią  kontrolowana >>

Wiele portali internetowych i twórców filmów na Youtube „żyje” z odsłon i wyświetlania zawartych w serwisie reklam –  tyle że dzięki takiej wyszukiwarce, jak nowy Bing, nie trzeba już wchodzić na dany portal, by uzyskać konkretną odpowiedź na pytanie. Chatbot sam przeszuka internet, przeanalizuje sytuację i stworzy treść, jak najlepiej odpowiadającą na pytanie. Oczywiście poda linki do stron, z których korzystał, ale konkretna odpowiedź jest na tyle satysfakcjonująca, że użytkownik nie ma specjalnej motywacji, by na te strony wejść i przeczytać cały tekst.

 

Podobnie jest z filmami na Youtube – nawet będące w powijakach narzędzia oparte na API Chatu GPT potrafią stworzyć sensowne streszczenie bez konieczności wyświetlania filmu. De facto więc korporacja, która stworzyła generatywne AI, robi to samo, co platformy, których działania miała ograniczyć dyrektywa DSM – korzysta dla zysku z cudzych treści, diabeł jednak tkwi w szczegółach – bo AI na ich podstawie stworzy własną odpowiedź, co zniweluje konieczność wypłaty wynagrodzenia twórcy lub wydawcy.

Czytaj w LEX: Chwalba Jakub - Utwór czy twórczość? O przedmiocie ochrony w prawie autorskim >>>

Można zakazać przetwarzania danych w celach komercyjnych

Prof. Ryszard Markiewicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego wskazuje przy tym, że dyrektywa DSM przed takimi praktykami twórców nie ochroni, wręcz legalizuje korzystanie z cudzych utworów, a także przedmiotów praw pokrewnych na potrzeby ChatGPT ze względu na:

  1. „uczenie się” tego rodzaju AI (przy założeniu automatycznego usuwania plików po ich wykorzystaniu, co nie ogranicza stałego przechowywania uzyskanych w ten sposób informacji i danych nieobjętych ochroną autorską);
  2.  przesyłanie użytkownikom generowanych w ten sposób informacji – nieobejmujących elementów utworu chronionych prawem autorskim.

Tego samego zdania jest Barbara Załęcka, radca prawny i rzecznik patentowy z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. - Prawo musi znaleźć równowagę między ochroną praw autorskich a pozwalaniem na rozwój i innowacje w oparciu o wykorzystanie informacji. - Trzeba zauważyć, że sztuczna inteligencja nie musi dokonywać "zwielokrotnienia" tekstu w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, ponieważ nie tworzy ona bezpośrednich kopii. Zamiast tego, AI uczy się w oparciu o tekstyu, które analizuje, a następnie tworzy własne, nowe treści i to takie, które mogą nie zawierać elementów twórczych z oryginalnego tekstu, co komplikuje kwestię praw autorskich. Nie jest więc jasne, czy można powiedzieć, że oryginalne dzieło zostało skopiowane czy rozpowszechniane w tradycyjnym sensie - wskazuje. Co oznacza, że dyrektywa twórcom raczej nie pomoże.

Czytaj w LEX: Irytowska Katarzyna - Pułapki sztucznej inteligencji >>>

Eksperci wskazują, że twórcy i wydawcy mogą jedynie – na podstawie art. 3 i 4 dyrektywy – wyłączyć możliwość przeszukiwania ich tekstów i danych przez AI (tzw. TDM – text&data mining), jeżeli będzie to wykorzystywane w celach komercyjnych. - Jeżeli twórca zdecydowałby się na wyłączenie takiego wykorzystania swojego dzieła, to korzystanie z niego przez sztuczną inteligencję mogłoby stanowić naruszenie prawa – wskazuje mec. Załęcka. Trzeba jednak zauważyć, że jeżeli to, co forma, w jakiej działa chatbot Binga jest przyszłością wyszukiwarek internetowych, będzie to ruch na miarę wyłączenia indeksowania strony w Google. Możliwe, ale w praktyce tożsame z pisaniem tekstów do szuflady.

Wynagrodzenie dla twórców

- Moim zdaniem powinno się stworzyć przepisy zapewniające twórcom wynagrodzenie z tytułu eksploatacji ich utworów w ramach dozwolonego użytku realizowanego na potrzeby ChatGPT i innych tego rodzaju narzędzi – mówi serwisowi Prawo.pl prof. Markiewicz. – Powinno przysługiwać twórcom także wobec korzystania z utworów przez AI, nawet bez ich tymczasowego zwielokrotnienia. Jest to uzasadnione zarówno ze względu na trudności dowodowe w stwierdzaniu, czy doszło do tymczasowego zwielokrotnienia utworu, jak i z tego powodu, że i bez tego występuje pasożytnicze bazowanie przez ChatGPT na twórczości człowieka. Realizacja tak ujętego uprawnienia wiązałaby się z koniecznością wprowadzenia odpowiedniego prawa pokrewnego dla twórców  - wskazuje.

Czytaj w LEX: Fuks Serhij - Głos pracownika w erze AI >>>

 

Podobnego zdania jest Jacek Wojtaś, który uważa, że powinna istnieć pewna forma ochrony lub rekompensaty dla wydawców, jeśli ich treści są wykorzystywane do treningu systemów AI.
– Pojawia się tu również kwestia transparentności. Powinno być możliwe ustalenie, z jakich źródeł sztuczna inteligencja korzystała w procesie uczenia. Jeżeli AI korzysta z materiałów prasowych, to wydawcy tych utworów powinni być rekompensowani. Powinno istnieć także domniemanie, że to dostawca AI powinien dowieść, że nie korzystał z danych utworów, a nie wydawca udowodnić, że dane materiały zostały wykorzystane. Ponieważ AI jest tworzona i wykorzystywana przez silne podmioty, które coraz częściej i w coraz większym stopniu korzystają z różnych utworów, być może konieczne będzie wprowadzenie obowiązkowego pośrednictwa - na przykład przez Organizację Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi (OZZ), czy inny odpowiednik w danym kraju – uważa

Czytaj w LEX: Staszczyk Piotr - Czy unijna regulacja odpowiedzialności cywilnej za sztuczną inteligencję jest potrzebna? >>