W sprawę włączają się prawnicy - podkreślają, że nawet gdyby wina zatrzymanej była bezsprzeczna, to policja musi działać w granicach prawa.  Małgorzata Szutowicz działa w kolektywie „Stop bzdurom”. Pod koniec czerwca na fanpage’u inicjatywy znalazła się relacja z - jak podkreślono - "obywatelskiego zatrzymania" furgonetki Fundacji Pro-Prawo do życia.

Podejrzany o zabójstwo w Mrowinach po 9 dniach ma obrońców>>

 

Bez butów do radiowozu

W internecie pojawiły się zdjęcia z zamazywania sprejem płachty z napisem: "Czego lobby LGBT chce uczyć dzieci? 4-latki: masturbacji, 6 latki: wyrażania zgody na seks, 9-latki: pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmu".  Na kolejnych fotografiach widać było zrywanie banerów, wyłamywanie lusterka, przebijanie opon. Podczas akcji doszło też do przepychanek z kierowcą. Fundacja Pro-Prawo do życia zawiadomiła policję i zarzuciła funkcjonariuszom bierność. Policja skargi wzięła sobie do serca, bo po kilku dniach na portalach społecznościowych ponownie pojawiły się zdjęcia tym razem radiowozów chroniących auta.

 

 

 

Podjęto też działania w celu zatrzymania osób podejrzewanych o niszczenie furgonetki - 14 lipca 2020 r. policja przyjechała do domu aktywistki, by ją zatrzymać. Z relacji innych członków "Stop bzdurom", udostępnionych na różnych profilach w social mediach wynika, że zostało rzucona o ścianę, skuta i wyprowadzona z mieszkania bez butów i skarpetek. Nie wiadomo było także, gdzie zostało zawieziona.
 

Pytania o prawa zatrzymanego

To kolejna taka sprawa, który budzi krytykę obrońców praw człowieka oraz dyskusję nad prawami osoby zatrzymywanej i koniecznością dostępu do adwokata od samego początku. Blisko rok temu, społeczeństwo dość mocno podzieliło zatrzymanie mężczyzny podejrzanego o zabójstwo dziesięciolatki z Mrowiny - media opublikowały nagranie, na którym był w kajdankach zespolonych, zastosowano wobec niego też chwyty obezwładniające i to mimo że nie stawiał oporu. W jego obronie stanął RPO podkreślając, że użyte środki "wydawały się nieproporcjonalne i miały charakter pokazowy, stanowiący przykład manifestacji siły państwa wobec jednostki". Kolejnym problemem była też kwestia obrońcy - nie był obecny przy pierwszych przesłuchaniach, ustanowiono go dopiero po 9 dniach.

 

 

A wystarczyłoby wezwanie

W tej sprawie aktywistki interweniowała m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Zwróciła się do Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz Komendy Stołecznej Policji z prośbą o wyjaśnienia dotyczące sprawy zatrzymania. Wskazała przy tym na gwarancje wynikające z art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, stanowiącego o zakazie tortur, a także na standardy wynikające z prawa do obrony.

- Nie wolno poddawać człowieka traktowaniu sprzecznemu z naturą godności ludzkiej (zwłaszcza przemocy fizycznej i psychicznej). Art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka stanowi: "Nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu" - podkreśla Fundacja.

 

Co więcej, jak dodaje, państwo ma obowiązek zbadania każdego przypadku, w którym mogło dojść do nieuzasadnionej przemocy i ukaranie ewentualnych sprawców. - Wątpliwości budzi również szereg zaniedbań o charakterze procesowym, poczynając od niedopełnienia czynności związanych z podaniem swoich danych przez funkcjonariuszy, przez brak informacji gdzie Margo jest zabierana, a kończąc na niezagwarantowaniu bezpośredniego kontaktu z obrońcą - mówi Julia Gerlich, prawniczka HFPC.

 

Pewne wątpliwości budzi też fakt, że policja w ogóle podjęła tak daleko idące działania, zamiast wezwać aktywistkę do stawienia się na komendzie. - Nie znam całokształtu okoliczności faktycznych sprawy, ale z informacji medialnych, jak i ogólnych zasad postępowania karnego, należy zwrócić uwagę na kilka kwestii, przede wszystkim zasadność zatrzymania w ogóle oraz tryb jego przeprowadzenia - mówi adwokat Karolina Pilawska z kancelarii TPZ. - Nie jest tak, że organy postępowania przygotowawczego dowolnie mogą decydować, czy daną osobę należy zatrzymać. W większości spraw wystarczy po prostu zwykłe wezwanie na komisariat celem przesłuchania, lub przedstawienia zarzutów. Art. 244 § 1 - 1b k.p.k. dość jasno określa, kiedy osoba może być zatrzymana. Przede wszystkim musi zachodzić obawa ucieczki lub ukrycia, albo zatarcia śladów. Ewentualnie ma również prawo przy przestępstwach popełnionych na szkodę osób wspólnie zamieszkujących - tłumaczy. A zatem najprawdopodobniej wystarczyłoby wezwanie - art.  15 ust. 3 ustawy o Policji jasno stanowi, że zatrzymanie osoby może być zastosowane tylko wówczas, gdy inne środki okazały się bezcelowe lub nieskuteczne.

Zobacz procedurę w LEX: Zatrzymanie osoby podejrzanej przez Policję >

 

Zatrzymany ma prawo poznać przyczyny

Prawnicy dodają, że zatrzymany ma prawo do poznania przyczyny zatrzymania oraz do otrzymania odpisu protokołu zatrzymania. - Jak wynika z doniesień medialnych, w tej sprawie podstawą zatrzymania był nakaz wydany przez Prokuraturę Okręgową. Należy podkreślić, że prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie osoby podejrzanej albo podejrzanego jeśli zachodzi uzasadniona obawa, że nie stawi się ona na wezwanie w celu przeprowadzenia czynności lub może w inny bezprawny sposób utrudniać postępowanie - przypomina.

To czego - według Fundacji zabrakło - to również poinformowanie o przysługujących prawach, w tym o prawie do poinformowania o zatrzymaniu osoby najbliższej, prawie do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego, a także bezpośredniego skontaktowania się z nim, do odmowy złożenia oświadczenia, do otrzymania odpisu protokołu zatrzymania, do dostępu do pierwszej pomocy medycznej, a także o prawie do złożenia zażalenia na zatrzymanie.

Czytaj omówienie w LEX: Polska odpowiada za nieludzkie traktowanie na komisariacie. Omówienie wyroku ETPC z dnia 23 maja 2019 r., 37023/13 (Kanciał) >

- Ponadto osobę zatrzymaną należy poinformować o rygorach czasowych jakie ciążą na organach ścigania w związku z zatrzymaniem - w ciągu 48h od chwili zatrzymania, osobę zatrzymaną należy przekazać do dyspozycji sądu wraz z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania, a zatrzymanego należy zwolnić, jeśli w ciągu 24 godzin od przekazania go do dyspozycji sądu nie doręczono mu postanowienia o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztowania albo nie ogłoszono mu tego postanowienia na posiedzeniu. Dodatkowo funkcjonariusze podejmujący czynności powinni podać swoje imię, nazwisko oraz stopień - wskazuje Gerlich.

 

Działania policji muszą być proporcjonalne

Prawnicy wielokrotnie podkreślali, że działania policjantów w takich sytuacjach muszą być proporcjonalne, a co to oznacza? - Środków przymusu bezpośredniego używa się lub wykorzystuje się w sposób niezbędny do osiągnięcia celów tego użycia lub wykorzystania, proporcjonalnie do stopnia zagrożenia, wybierając środek o możliwie jak najmniejszej dolegliwości. Z informacji prasowych nie wynika jakoby zastosowanie siły fizycznej, jak również wyprowadzenie bez butów i skarpetek było konieczne - dodaje Gerlich.

 

Jak wyjaśnia Karolina Pilawska, zatrzymania należy dokonać w taki sposób, aby zapobiec ucieczce i zranieniu funkcjonariuszy, ale przede wszystkim - zgodnie z art. 6 oraz art. 7 ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej - powinien on być jak najmniej dolegliwy dla osoby zatrzymywanej. - Jeżeli rzeczywiście podejrzana aktywistka nie stawiała żadnego oporu ani nie próbowała uciekać, to nie powinna ona być w taki sposób na siłę wyciągana z mieszkania - uważa prawniczka.

Czytaj omówienie w LEX: Siłowe zatrzymanie ojca to nie widok dla dziecka. Omówienie wyroku ETPC z dnia 12 listopada 2019 r., 37735/09 (A. przeciwko Rosji) >

 

Zagrożenie wysoką karą iluzoryczne

Prokuratura postawiła zatrzymanej aktywistce następujące zarzuty:

  • Czyn z art. 254 par. 1 Kodeksu karnego (czynny udział w zbiegowisku )jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.
  • Czyn z art. 288 par. 1 Kodeksu karnego (uszkodzenie mienia) jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.
  • Czyn z art. 157 par. 2 Kodeksu karnego (spowodowanie rozstroju zdrowia na czas poniżej 7 dni) jest zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności.
  • Czyn z art. 191 par. 1 Kodeksu karnego (zmuszanie do określonego zachowania przy użyciu przemocy) jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.
  • Za popełnienie czynu o charakterze chuligańskim (art. 57 a par. 1 Kodeksu karnego) sąd wymierza karę w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.

- Odnosząc się do wysokiego zagrożenia ustawowego, jeśli chodzi o kary pozbawienia wolności to z posiadanych przeze mnie informacji można wywnioskować, że jest ono wyłącznie iluzoryczne. Nie sposób uznać, że za popełnione czyny rzeczywiście grozi jej kara 5 lat pozbawienia wolności - uważa adw. Karolina Pilawska. Prokuratura złożyła wniosek do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania powołując się na obawę bezprawnego utrudniania postępowania oraz obawę ucieczki. Sąd jednak nie przychylił się do tego wniosku, prokuratura zapowiada zażalenie.