Jolanta P. stanęła pod zarzutem pozbawienia życia Marka H. W nocy z 14 na 15 października 2020 r., w środku miasta uderzyła mężczyznę nożem w prawe udo, czym spowodowała ranę kłuto-ciętą o długości 6-8 cm. Tak poważna rana spowodowała krwotok i wstrząs oraz konieczność amputacji prawej nogi, co skutkowało ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu oraz trwałym kalectwem.

Zgon nie nastąpił tylko dlatego, że niezwłocznie udzielono pokrzywdzonemu pomocy medycznej.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Kwalifikacja prawna zdarzeń polegających na zadaniu pokrzywdzonemu ciosu nożem >

Milion złotych za straconą nogę

Jolanta P. przeszukała ubranie rannego i zabrała mężczyźnie kartę uprawniającą do podjęcia pieniędzy z bankomatu oraz telefon komórkowy wartości 50 złotych. I to był główny cel ataku.

Sąd I instancji w Jeleniej Górze uznał 23 sierpnia 2021 r. winę oskarżonej i wymierzył jej karę łączną 13 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto, sąd ten orzekł wobec Jolanty P., obowiązek zapłaty na rzecz Marka H., tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez niego krzywdę, miliona złotych. Apelacje od tego wyroku złożyli obrońcy oskarżonej oraz prokurator.

Zarzuty obrony i prokuratora

W środku odwoławczym obrońca oskarżonej podniósł zarzuty m.in.:

  • naruszenia przepisów postępowania, mającego wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to poprzez nieuwzględnienie wniosku obrony o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego lekarza z zakresu chirurgii naczyniowej na okoliczność ustalenia prawidłowości działań lekarzy udzielających pomocy rannemu,
  • dowolną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, tj. zeznań świadków, którzy zeznawali, że nie widzieli jak oskarżona zażywała metaamfetaminę w dacie zdarzenia,
  • błąd w ustaleniach faktycznych: przypisaniu oskarżonej wszystkich skutków jej zachowania, przede wszystkim -  odpowiedzialności za skutek w postaci amputacji kończyny dolnej u pokrzywdzonego, podczas gdy brak jest dowodów jednoznacznie świadczących o tym, że nie jest to efekt działań medyków udzielających pomocy pokrzywdzonemu,
  •  rażącej niewspółmierności kary.

W apelacji prokuratorskiej znalazł się też zarzut niewspółmierności kary.

Apelacje częściowo uwzględnione

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił 20 stycznia 2022 r. zaskarżony wyrok w ten sposób, że w zakresie czynu zakwalifikowanego z art. 156 par. 1 pkt 2 k.k. przyjął, że Jolanta P. skutek swojego działania w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego obejmowała zamiarem ewentualnym.

W konsekwencji sąd obniżył wymierzoną oskarżonej za ten czyn karę do 7 lat pozbawienia wolności oraz zmniejszył zadośćuczynienie do 150 tys. zł.

W odpowiedzi Prokurator Generalny wniósł kasację i zażądał uchylenia wyroku i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu.

Prokurator uznał, że zadośćuczynienie orzeczone przez sąd II instancji jest zbyt niskie i nieadekwatne do krzywdy. Sąd II instancji nie uwzględnił w sposób należyty wszystkich okoliczności sprawy, mających istotne znaczenie dla określenia wysokości tej kwoty.

Sąd nie wziął pod uwagę nieodwracalnych skutków przestępczego działania skazanej, wyrażające się w spowodowaniu ciężkiego kalectwa u pokrzywdzonego w postaci utraty kończyny dolnej, skutkującego zmniejszeniem perspektyw Marka H. na przyszłość, nieodwracalnymi zmianami w jego życiu rodzinnym, osobistym oraz funkcjonowaniu w społeczeństwie. A w konsekwencji - spowodowanie cierpień psychicznych z tym związanych, które będą towarzyszyły mu do końca życia.

 

 

SN – zadośćuczynienie nie rekompensuje cierpień

Sąd Najwyższy w Izbie Karnej uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Według SN, Sąd Apelacyjny przedstawił wyłącznie argumenty świadczące o bardzo daleko idącym pokrzywdzeniu Marka H.

SN podkreślił, że uzasadnienie Sądu Apelacyjnego nie wyjaśnia w sposób precyzyjny dlaczego w ocenie tego sądu zasądzona kwota zadośćuczynienia została uznana za aż tak bardzo wygórowaną, że należało ją obniżyć o 85 proc. W tym zakresie naruszony został zatem też art. 457 par. 3 k.p.k., który wszak zobowiązuje sąd odwoławczy do wskazania dlaczego zarzuty i wnioski apelacji uznał za zasadne.

Czytaj w LEX: Retoryczny wymiar uzasadnienia orzeczenia sądowego >

W tym kontekście z pewnością na plan pierwszy wysuwa się zaatakowanie pokrzywdzonego przez skazaną bez jakiegokolwiek racjonalnego powodu, a zwłaszcza przyczynienia się z jego strony, spowodowanie u niego ciężkiego kalectwa w postaci amputacji prawej nogi, cierpienia fizyczne i psychiczne, których w związku z tym doznał, długotrwałość leczenia, konieczność diametralnej zmiany dotychczasowego życia – nieodwracalna konieczność funkcjonowania jako osoba niepełnosprawna, ograniczone perspektywy życiowe, tym bardziej dolegliwe, że dotyczące bardzo młodego człowieka – wskazał sędzia sprawozdawca Jerzy Grubba.

Wszystkie te okoliczności powinny być ponownie przez Sąd Apelacyjny przeanalizowane. Z pewnością z tej perspektywy rozważenia wymagać będzie, czy wyrok Sądu Okręgowego w omawianej części, choć źle uzasadniony, to rzeczywiści razi tak daleko idącą dowolnością, jak ocenił to Sąd Apelacyjny.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX:  Znaczenie rozstrzygnięć zapadających w innych podobnych sprawach dla ustalenia wysokości sumy zadośćuczynienia >

Możliwości finansowe skazanej

Sędzia sprawozdawca Jerzy Grubba zauważył, że w uzasadnieniu wyroku nie uwzględniono wpływu na wysokość zadośćuczynienia  na możliwości finansowe skazanej.

Nie można też zapominać i o tym, że w sytuacji, gdy zachodzą trudności z wyegzekwowaniem zasądzonych kwot od osoby bezpośrednio zobowiązanej, istnieje jeszcze możliwość ubiegania się o pomoc (odwołując się do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia) z Funduszu Sprawiedliwości – Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym, który dla tych celów został powołany, a nie po to, by wspierać m.in. strażaków ochotników – dodał SN.

Odpowiednia suma

Zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego sąd powinien zasądzić odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia. Co oznacza wyrażenie „odpowiednia suma”?

W Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości w latach 2009–2010 r. przeprowadzano projekt badawczy dotyczący praktyki sądowej w zakresie zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Za chybione uznano obniżanie lub podwyższanie należnego zadośćuczynienia ze względu na stan majątkowy odszkodowanego lub też grupy społecznej, do której należy.
Jak ocenia dr Mikołaj Wild, autor opracowania (a jednocześnie były sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a w latach 2017–2019 Pełnomocnik Rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego dla RPN) nie zasługuje na uwzględnienie stanowisko, że zadośćuczynienie może prowadzić do „niesłusznego” wzbogacenia powoda ze względu na jego status majątkowy w dacie wyrządzenia szkody. Założenie, że dla osoby bogatej „realne” zadośćuczynienie oznacza coś odmiennego niż dla osoby ubogiej, nie daje się pogodzić z postulatami równości wobec prawa.

Statystycznie polskie sądy przyznają zadośćuczynienia w wysokości 2.000 – 3.000 zł za 1 procent uszczerbku na zdrowiu. Dużo jednak zależy od uznania konkretnego sądu, sporadycznie zdarzają się przypadki przyznania zadośćuczynienia poniżej 1.000 zł za 1 proc. uszczerbku. Bywa jednak tak, że sąd przyznaje zadośćuczynienie w granicach 4.000 – 6.000 zł.
 

Wyrok Izby Karnej SN z 18 lipca 2023 r. , sygnatura akt I KK 506/22.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Określenie odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia a poziom życia poszkodowanego >