63 proc. ankietowanych ocenia, że za aferę odpowiada także Komisja Nadzoru Finansowego, bo nie dość wyraźnie ostrzegała obywateli przed Amber Gold. Według 60 proc. za aferę odpowiadają sami inwestorzy, którzy - z naiwności czy chciwości - uwierzyli w nadzwyczajne zyski, które mieli otrzymać, powierzając tej firmie swe pieniądze.
56 proc. wskazuje, że na liście odpowiedzialnych za aferę Amber Gold powinny znaleźć się także służby specjalne, czyli ABW i CBA. Zdaniem 52 proc. powinien być na niej także rząd. Według 51 proc. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zajmował się weryfikacją wiarygodności tej firmy i jej reklam. 35 proc. badanych uważa, że media i dziennikarze ponoszą dużą odpowiedzialność za aferę.
Najbardziej jednoznacznie ankietowani ocenili właściciela Amber Gold, aresztowanego Marcina P. 86 proc. jest zdania, że upadek tej firmy to nie było potknięcie biznesmena, ale "oszustwo, za które pełną odpowiedzialność ponosi właściciel". Według respondentów afera Amber Gold nie byłaby możliwa, gdyby wcześniejsze działania założyciela tej firmy były właściwie potraktowane przez wymiar sprawiedliwości lub chociażby tylko znane opinii publicznej. 21 proc. zgadza się z opinią, że spadek cen złota, w które firma miała inwestować pozyskiwane fundusze, mógł doprowadzić do jej upadku.
53 proc. respondentów przychyla się do stwierdzenia, że to przede wszystkim państwo powinno sprawdzać wiarygodność firm oferujących usługi finansowe obywatelom. 22 proc. uważa, że wiarygodność powinny sprawdzać przede wszystkim osoby powierzające tym firmom swoje oszczędności. 22 proc. uznaje, że państwo i osoby korzystające z usług tego rodzaju firm w równym stopniu ponoszą odpowiedzialność za sprawdzanie ich wiarygodności.
Według CBOS afera Amber Gold mocno nadszarpnęła poczucie porządku prawnego i bezpieczeństwa finansów obywateli. 73 proc. ankietowanych uważa, że obecnie w Polsce można łatwo i bez większych konsekwencji oszukiwać ludzi i wyłudzać od nich pieniądze. Przeciwnego zdania jest 17 proc. badanych.
54 proc. ankietowanych sądzi, że obecnie instytucje państwa do tego powołane nie dbają należycie o prawa obywateli i ich przestrzeganie. 32 proc. wyraża przeciwną opinię. 56 proc. krytycznie wypowiada się o prokuraturze i policji. 30 proc. uznaje skuteczność działania aparatu ścigania za zadowalającą.
Badania przeprowadzono w dniach 5-16 września na 985-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków. (PAP)