Centralne Biuro Antykorupcyjne za najważniejsze swoje sukcesy w ubiegłym roku uznaje wykrycie próby płatnej protekcji w Ministerstwie Rolnictwa i korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu. CBA opublikowało na swych stronach internetowych raport podsumowujący działalność w roku 2007.  Biuro w ubiegłym roku prowadziło 284 postępowania przygotowawcze i sprawy operacyjne. Zaowocowały one postawieniem 169 osobom 387 zarzutów popełnienia przestepstwa. Wobec 59 osób zastosowano areszt tymczasowy.

Za jeden z głównych sukcesów CBA uważa udaremnienie próby korupcyjnej w Ministerstwie Rolnictwa, w wyniku której Piotr R. i Andrzej K. usłyszeli zarzuty płatnej protekcji. Z tą sprawą połączone jest również śledztwo dotyczące ujawnienia informacji o operacji w resorcie rolnictwa. W oparciu o materiały zgromadzone przez CBA, zarzuty składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania usłyszeli Janusz K., były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz Konrad K., były Komendant Główny Policji.  Funkcjonariusze CBA zatrzymali na próbie przyjęcia korzyści majątkowej dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu Tadeusza M. i Krzysztofa S. Przyjęte przez Tadeusza M. 60 tysięcy złotych było pierwszą częścią z 300 tysięcy, których żądali za wynajem pomieszczeń na "Torwarze". CBA ustaliło, że kierownictwo COS planowało nielegalne interesy na szeroką skalę przy okazji organizacji Euro 2012. W tym samym śledztwie Biuro zatrzymało byłego ministra sportu Tomasza L. i jego doradcę Arkadiusza Ż.

Obecny rząd zapowiadał, że do walki z korupcją będzie przykładał nie mniejszą wagę niż poprzednicy, ale będzie to robił inaczej. Mniej miało być telewizyjnych transmisji z zatrzymywania podejrzanych przez agentów CBA, więcej za to działań o charakterze profilaktycznym, zmierzających np. do zmian w dziurawym prawie. Telewizyjnych widowisk i konferencji prasowych szefa CBA rzeczywiście jest mniej, ale antykorupcyjnych projektów legislacyjnych też jakoś na razie nie widać.

Praktycznym wyrazem nowego podejścia do problemu korupcji miało być powołanie specjalnego rządowego biura do spraw "cywilnej" walki z korupcją. Jego celem miało być obserwowanie i analizowanie różnych wydarzeń, wyłapywanie korupcjogennych sytuacji. Na tej bazie miały powstawać analizy i propozycje zmian. W organizacji urzędów i instytucji, w zasadach wydawania publicznych pieniędzy, albo ważnych dla ludzi i dla firm decyzji. Jeśli z takich ocen wynikałoby, że warunki dla korupcyjnych zachowań stwarza niedoskonałe lub niejasne prawo, to ten "cywilny" urząd proponowałby odpowiednie zmiany.

To dobry kierunek, ponieważ tak generalnie wiadomo, że rozwiązywaniu różnych skomplikowanych problemów lepiej służy profilaktyka niż tylko ściganie podejrzanych. Tylko jak dotąd, to za bardzo nie widać takich działań. Rząd co parę dni przyjmuje różne rozporządzenia i projekty ustaw, jednak jeszcze żadne z nich nie było anonsowane, jako mające ograniczać zachowania korupcyjne. Nie było takich, czy PR zawiódł? Raczej to pierwsze, bo gdyby takie projekty powstały, to występująca niemal codziennie
w mediach minister Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. "cywilnej" walki z korupcją, coś by o tym powiedziała.

Nic nie mówiła, ale poinformowała za to (Polskie Radio III, 3 marca br.), że nie ma w tym zakresie żadnej współpracy z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Ten urząd przesłał właśnie do Sejmu sprawozdanie ze swojej pracy w ubiegłym roku, w którym wymienił ile i jakich spraw prowadził, ile afer wykrył itp. Szczegóły tego raportu nie zostały opublikowane, ale można domniemywać, że jego lektura mogłaby być także inspiracją dla analityków prawnych i legislatorów. Zapewne także z rozmów a agentami CBA wyniknąć by mogło wiele propozycji co do koniecznych zmian w prawie. Nie wynika jednak,  bo jak twierdzi Julia Pitera, takich rozmów nie ma.  Oczywiście, znając stosunek Mariusza Kamińskiego do obecnego rządu i z drugiej strony opinię  pełnomoczniczki Pitery o szefie CBA, na wiele więcej nie należało liczyć. Jeśli jednak korupcja w Polsce ma być poważnie zwalczana, a nie tylko służyć za atrakcyjny punkt odniesienia do politycznych polemik, to premier powinien coś zrobić, by CBA współpracowało z organami rządu.