Jak twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna", w założeniach rządowy projekt miał zwiększyć demokratyczną kontrolę nad podsłuchami, tymczasem daje on dodatkowe przywileje najbardziej tajemniczej z polskich służb, czyli wywiadowi skarbowemu.
Projekt zakłada większą kontrolę sądów nad "pracą operacyjną służb" oraz informowanie co roku opinii publicznej o liczbie podsłuchów. Ale w przypadku służb skarbowych dopisany został nowy, kontrowersyjny punkt do art. 36 ustawy o kontroli skarbowej. Dopuszcza on wykorzystanie informacji z podsłuchów telefonicznych w innych "postępowaniach kontrolnych".
Oznacza to w praktyce, że jeśli podsłuchiwany przez skarbówkę biznesmen ujawni w rozmowie telefonicznej ze swoim znajomym podejrzane interesy osoby trzeciej, to wywiad skarbowy będzie mógł tę informację wykorzystać. Policja by nie mogła.
Zdaniem prof. Jana Widackiego - ze służb fiskusa próbuje się zbudować w Polsce coś na kształt amerykańskiej Secret Service, która ma największe przywileje spośród wszystkich służb specjalnych w USA.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także: TK: niech Sejm doprecyzuje uprawnienia służb specjalnych