Sklep spożywczy "W" w Łańcucie został skontrolowany przez inspektorów Inspekcji Handlowej. Po zbadaniu próbek towaru dopatrzyli się oni sfałszowania jednej z partii masła extra. Zamiast zawartości 80-90 proc. tłuszczu mlecznego było 64 proc. tłuszczów obcych. Zgodnie z normą masło nie powinno zawierać więcej niż 16 proc. wody i 2 proc suchej beztłuszczowej masy mleka. W tym wypadku wody było 18 proc.
Decyzją wydaną w czerwcu 2012 r. ukarano właściciela sklepu. Miał on zapłacić 2,5 tys. zł za wprowadzenie fałszywego produktu do obrotu. Odwołanie nie dało rezultatu, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów potrzymał decyzję organu II instancji.
Na domiar złego - inspektorzy wrócili do tego sklepu po trzech miesiącach. Okazało się, że masło extra nadal nie zachowuje należytych norm. Tym razem znaleziono 23 proc. zawartości wody zamiast maksymalnie 16 proc. oraz 74 proc. tłuszczu mlecznego zamiast 82 proc.
Na właściciela sklepu nałożono jeszcze wyższą karę - 5 tys. zł. Właściciel sklepu odwołał się o decyzji prezesa UOKiK o Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Twierdził on, że inspektorzy zbadali niewłaściwe próbki towaru i według badań przeprowadzonych przez sklep - masło trzyma przewidziane normy jakościowe.
WSA w wyroku z 11 marca br. oddalił skargę właściciela sklepu. Sąd powołał się na art.40 a) ustawy o jakości handlowej produktów rolno-spożywczych, według którego " kto wprowadza do obrotu artykuły rolno-spożywcze zafałszowane, podlega karze pieniężnej w wysokości nie wyższej niż 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary, nie niższej jednak niż 1000 zł".
- Kara nie jest wygórowana, ani dotkliwa - stwierdził sąd. - A obarczanie odpowiedzialnością producenta sfałszowanego masła nie jest zasadne.
 
 Sygnatura akt VI SA/Wa 2258/13 i VI SA/Wa 2968/12 wyroki z 11 marca 2014 r.