UE, USA i organizacje obrońców praw człowieka zarzucają rządowi premiera Viktora Orbana posłużenie się wcześniejszą nowelizacją konstytucji do osłabiania demokracji.
Przyjęte przez parlament Węgier nowe zmiany rząd przygotował, kiedy Bruksela zagroziła Budapesztowi wejściem na drogę prawną. Wcześniej Orban odrzucał krytykę, obiecując jednak zarazem pełną współpracę z KE. Proponując obecne zmiany rząd argumentował, że chodzi o to, "by pewne kwestie konstytucyjne nie mogły być wykorzystywane jako pretekst do dalszych ataków przeciwko Węgrom".
Uchwalone zmiany konstytucji oznaczają, że partie polityczne będą mogły prowadzić także w mediach prywatnych, a nie tylko państwowych, kampanie przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi i wyborami do Parlamentu Europejskiego. Utrzymano jednak zapis, że ogłoszenia przedwyborcze partii politycznych muszą być publikowane bezpłatnie.
Z konstytucji usunięto zapis umożliwiający rządowi wprowadzanie nowych podatków z powodu "nieoczekiwanych zobowiązań płatniczych" wynikających z orzeczeń sądów międzynarodowych w sprawie finansów publicznych; zapis ten szczególnie niepokoił Komisję Europejską.
Orban twierdzi, że uratował Węgry przed upadkiem gospodarczym "w stylu Grecji", a jego reformy są demokratyczne, ponieważ rządząca partia Fidesz zdobyła ogromną większość w wyborach z 2010 roku. Według premiera jego rząd jest atakowany, ponieważ zagraża zagranicznym grupom interesów.