Gdy się wejdzie na strony internetowe Sejmu w linku "Udostępnianie informacji publicznej wykazu sędziów popierających zgłoszenia kandydatów do KRS." przy nazwisku sędziego Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Jędrzeja Kondka mamy cztery egzemplarze list. Na jednym jest 15 podpisów, na drugim  - osiem, na trzecim egzemplarzu - pięć nazwisk - w sumie 28 , na czwartym podpisał się  - też pod nr. 28 jeden sędzia Wojciech Sych (najpierw z Izby Dyscyplinarnej SN, potem został sędzią Trybunału Konstytucyjnego). Problem w tym, że na trzecim egzemplarzu dopisano inną czcionką kandydaturę sędziego Kondka ale nie wiadomo z jakiego sądu rejonowego.

- To jest nieważny wpis i powinien podlegać weryfikacji, tak jak podobne dokumenty w komisji wyborczej - uważa sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. - Mamy już przygotowany zestaw  interpretacji przepisów Państwowej Komisji Wyborczej, która dyskwalifikuje takie listy poparcia - dodaje.

Czytaj: WSA uzasadnił wyroki, Sejm ujawnia listy poparcia do KRS>>

Brakuje podpisów poparcia

Zdaniem Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" z opublikowanych list sędziów popierających zgłoszenia kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa wynika, że Rada nie została prawidłowo wybrana. Dlatego, że Maciej Nawacki nie zebrał wymaganej liczby 25 podpisów sędziów. Na jego liście widnieje 28 podpisów, w tym jego własny, a przed formalnym przekazaniem listy marszałkowi Sejmu 5 sędziów z listy złożyło oświadczenia o wycofaniu poparcia.

Do tej pory mówiono o czterech sędziach, którzy wycofali podpisy. Piąta sędzia wycofała swój podpis 24 stycznia 2018 r. Jednak zakomunikowała o tym 13 lutego 2020 roku - informuje sędzia Krystian Markiewicz, prezes SSP "Iustitia". Czy takie wycofanie poparcia było prawidłowe?

Wycofanie skuteczne

Jak już wcześniej pisaliśmy lista poparcia dla sędziego Macieja Nawackiego jest kwestionowana z powodu wycofania podpisów przez pięciu sędziów. - Każde oświadczenie woli można wycofać do momentu, gdy nie wywoła ono skutków prawnych - odpowiada sędzia Markiewicz, który przywołuje w tym kontekście przepisy Kodeksu cwyilnego. - Listy poparcia dla siebie sędzia Nawacki złożył w Kancelarii Sejmu po 24 stycznia 2018 r. - dodał.

Inaczej uważa dr Dariusz Karczmarek, naczelnik Wydziału Analiz Prawnych Sejmu. Według niego odwołanie się do Kodeksu cywilnego nie jest trafne. Twierdzi, że poparcia udzielonego sędziom kandydującym do KRS nie można było cofnąć, jednak zauważa, że na gruncie norm ustrojowych istnieje przepis Regulaminu Sejmu (art. 36), gdy na skutek cofnięcia poparcia, gdy projekt popiera mniej niż 15 posłów, spośród tych, którzy podpisali wniosek przed wniesieniem, projekt poselski uważa się za wycofany.

Komentarz: Listy poparcia opublikowane i opatrzone wątpliwymi ekspertyzami>>

Reasumując, według działaczy "Iustitii" i wielu ekspertów, Maciej Nawacki uzyskał poparcie 22 sędziów, zamiast wymaganej liczby 25 sędziów. W tej sytuacji - według SSP  "iustitia" - Maciej Nawacki nie mógł być skutecznie zgłoszony jako kandydat do Krajowej Rady Sądownictwa, a tym samym wybór wszystkich 15 sędziowskich członków Krajowej Rady Sądownictwa, objętych jedną uchwałą Sejmu, jest wadliwy.

Wada wpływa na całe głosowanie

Na okoliczności głosowania nad kandydaturami do KRS zwraca uwagę sędzia Beata Morawiec: - Jeśli zdecydowano się w Sejmie głosować en bloc na wszystkich członków nowej KRS, to trudno się dziwić, że wada prawna w trakcie naboru w postaci niepełnej dokumentacji rzutuje na wybór całej Rady przez Parlament - wyjaśnia.

Sędzia Morawiec zwraca uwagę, że cofnięto skutecznie poparcie na liście poparcia dla sędziego Leszka Mazura, gdzie wykreślono trzy wpisane nazwiska z pozycji 4, 10 i 40 wykazu. Dokonano tego przed złożeniem dokumentu przez pełnomocnika do Marszałka Sejmu. Zdaniem sędziów, którzy wycofali swoje poparcie dla Macieja Nawackiego, a także zdaniem działaczy "Iustitii", to samo powinno nastąpić w przypadku tej listy.