Według artykułu opublikowanego w poniedziałek w "Dzienniku Gazeta Prawna" Senat mógł przyjąć inną wersję ustawy o SN niż przyjęta przez Sejm, co stanowiłoby złamanie art. 121 ust. 1 konstytucji. Jak piszą jego autorzy, błyskawicznie przyjmowane w niższej izbie przepisy były błędnie zredagowane. W efekcie treść ustawy przesłana Senatowi różni się od tej uchwalonej przez Sejm aż w 11 miejscach. A mimo wszystko Sejm je przyjął. Ktoś postanowił je poprawić zaraz po uchwaleniu i przed przesłaniem do izby wyższej. W rezultacie senatorowie otrzymali inną ustawę.

Czytaj: Senat bez poprawek zatwierdził ustawę o SN>>

Jak można przeczytać w DGP, poprawki zgłoszone przez komisję zostały sformułowane nieprawidłowo pod względem legislacyjnym (numerację poszczególnych artykułów nadano niezgodnie z zasadami techniki prawodawczej). To zdarza się dość często. Wówczas gdy obarczone tego typu błędami ustawy trafiają do Senatu, tamtejsze biuro legislacyjne zgłasza poprawki, które je korygują. Jednak wprowadzenie przez Senat poprawek, nawet o charakterze redakcyjnym, oznacza, że ustawa musi wrócić do Sejmu. A ten powinien ponownie przeprowadzić głosowanie.
- Prezydent dostanie więc na biurko albo akt w innym brzmieniu niż ten uchwalony przez Sejm, albo inny niż przegłosowany przez Senat - wskazują autorzy. Zwracają jednocześnie uwagę, powołując się na ekspertów, że w takiej sytuacji prezydent może być zmuszony do zawetowania ustawy lub skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Na watpliwości gazety zareagowała już Kancelaria Sejmu, której zdaniem numeracja zastosowana w ustawie jest prawidlowa. - Centrum Informacyjne Sejmu informuje, że nowa numeracja artykułów ustawy z 20 lipca 2017 r. o Sądzie Najwyższym jest zgodna z zasadami sztuki prawodawczej i nie stanowi naruszenia jakichkolwiek procedur legislacyjnych - czytamy w opublikowanym zaraz po pólnocy w poniedziałek oświadczeniu.
Centrum Informacyjne Sejmu pisze, że zgodnie z zasadami techniki prawodawczej w przypadku nowej ustawy numeracja jednostek redakcyjnych ulega zmianie na ciągłą. Oznacza to, że przyjęta poprawka zgłoszona na etapie drugiego czytania, polegająca na dodaniu po artykule 87 trzech kolejnych artykułów: 87a, 87b i 87c została – zgodnie z praktyką legislacyjną – skonsumowana przez legislatora poprzez nadanie treści dodanego artykułu 87a numeru 88, artykułowi 87b numeru 89 a artykułowi 87c numeru 90.

Jako przykład przykład takiej praktyki CIS podaje ustawy z ubiegłej kadencji, w których zastosowano analogiczne rozwiązania.
- W pracach nad ustawą z 19 grudnia 2014 r. o rybołówstwie morskim KP PO wniósł w II czytaniu poprawkę do art. 94, w której zaproponował dodanie po ust. 1 ustępu 1a w brzmieniu: „Raport z połowów rekreacyjnych sporządza się, w przypadku armatora statku wykonującego rybołówstwo rekreacyjne, po zakończeniu tych połowów, nie później niż przed wejściem tego statku do portu.”. Poprawka ta zyskała pozytywną rekomendację Komisji i następnie została też przyjęta w głosowaniach. W tekście przekazanym do Senatu nie jest to już jednak art. 94 ust. 1a, ale art. 94 ust. 2. - napisano w komunikacie.
Taki sam zabieg zastosowano, według Centrum Informacyjnego Sejmu, w uchwalonej w poprzedniej kadencji ustawie z 15 maja 2015 r. Prawo restrukturyzacyjne. W II czytaniu projektu zgłoszono do niego szereg poprawek – w poprawce nr 35 zaproponowano dodanie art. 442a do ustawy, w którym zmieniano ustawę z dnia 25 lipca 2014 r. o specjalnym podatku węglowodorowym. W ustawie przekazanej do Senatu przepis ten był nie art. 442a, ale art. 447.

Marszałek Senatu poinformował, że opisane przez Dziennik Gazeta Prawna wątpliwości są aktualnie sprawdzane. - Mam 98-proc. pewność, że wszystko jest w porządku, a te dwa procent w tej chwili sprawdzamy - powiedział Stanisław Karczewski.