Do incydentu doszło wieczorem 13 grudnia 2011 r. w Lublinie, po ulicznym marszu zorganizowanym przez ONR w rocznicę stanu wojennego. Siedziba Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych Tektura obrzucona została kamieniami.

Prokuratura oskarżyła Konrada B. m.in. o „stosowanie przemocy wobec grupy osób z powodu ich przynależności politycznej”. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Konrad B., uczeń jednej z lubelskich szkół zawodowych, przed sądem nie przyznał się do zarzutów. Potwierdził, że uczestniczył w marszu ONR, ale zapewnił, że zaraz po marszu udał się do domu i w tym dniu z niego nie wychodził.

Sędzia odczytał zeznania oskarżonego złożone przed prokuratorem, w których przyznał się on do udziału w napadzie i rzucenia kamieniem oraz wystąpił o dobrowolne poddanie się karze. Zgodził się na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę. Jednak na kolejnym przesłuchaniu w prokuraturze zaprzeczył wcześniejszym zeznaniom, oświadczył, że jest niewinny i wycofał wniosek o poddaniu się karze bez procesu.

Przed sądem tłumaczył, że początkowo przyznał się, ponieważ „był zdenerwowany, gdyż wcześniej nigdy nie był karany i nie miał do czynienia z prawem”. Zapytany o poglądy członków Stowarzyszenia Tektura, Konrad B. powiedział, że mają oni przekonania anarchistyczne, są zwolennikami legalizacji marihuany, a on tego nie popiera, ma poglądy narodowe. Przyznał, że na marszu niósł baner ONR.

Sąd odtworzył nagrania wideo zrobione podczas marszu. Zarejestrowane było na nich m.in. jak jego uczestnicy śpiewają „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” oraz skandują „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”.

Jeden z członków Stowarzyszenia Tektura rozpoznał oskarżonego jako uczestnika napaści. Przed sądem wskazał też Konrada B. na nagraniu wideo z manifestacji. Konrad B. utrzymywał, że wskazana osoba to nie on. Pokazał siebie na nagraniu w innej części pochodu.

Według aktu oskarżenia po marszu ONR grupa osób przyszła pod siedzibę Stowarzyszenia Tektura w centrum Lublina. Konrad B. usiłował wejść do klubu, podając się za przybysza z Berlina, który szuka noclegu. Gdy nie został wpuszczony, zgromadzeni pod klubem ludzie zaczęli rzucać kamieniami, płytami chodnikowymi, koszem na śmieci. W budynku powybijane zostały szyby w oknach; zdarzenie trwało kilkanaście minut.

Środowisko klubu Stowarzyszenia Tektura ma w Lublinie opinię lewicowego i liberalnego.